Chemiczna „bomba” w środku wsi
Rządzący Kuźnią Raciborską biją na alarm. Ktoś do Jankowic zwiózł przeróżne substancje. Mowa aż o 72 tysiącach litrów! W gminie chcą jak najszybciej pozbyć się problemu. Sytuację określono mianem kryzysowej.
Sprawdzajmy miejsca
Burmistrz Kuźni Raciborskiej na lutowym posiedzeniu mówił, że obawia się sytuacji, kiedy po wyczyszczeniu terenu w Jankowicach pojawią się tam nowe śmieci. Apelował przy tym do sołtysów, aby byli czujni na podobne sytuacje. Wcześniej podkreślał, że najczęściej lokalizacją „dostawy” takich odpadów są nieruchomości, które znajdują się blisko ściany lasu oraz są poważnie zadłużone. Zauważał, że w innych rejonach Polski są też takie miejsca, gdzie takich odpadów jest o wiele więcej. – Te tykające bomby na Śląsku istnieją. Lokalizacji jest masę – zwracał uwagę.
To sytuacja kryzysowa
Głos zabrała również wiceburmistrz Sylwia Brzezicka-Tesarczyk. Mówiła, że 18 stycznia w urzędzie gminy odbyło się spotkanie zespołu kryzysowego. Na posiedzeniu obecnych było osiemnaście osób ze wszystkich zainteresowanych służb. – Każda ze służb wyraziła swoją opinię, że jest to sytuacja, która nosi znamiona sytuacji kryzysowej – mówiła. – Wszyscy rekomendują też usunięcie natychmiastowe tych odpadów – uzupełniał burmistrz.
W dalszej dyskusji można było usłyszeć, że w mauzerach znajdują się m.in. rozpuszczalniki czy ksyleny. – Na chwilę obecną jest temperatura niska na zewnątrz, ale to są plastikowe zakorkowane mauzery. Jeżeli temperatura wzrośnie, substancje będą parowały. Istnieje również zagrożenie rozszczelnienia – alarmował Paweł Macha.
Idziemy w status pokrzywdzonego
Radny Roman Wilk dopytywał z kolei czy gmina wie, kto jest właścicielem posesji, bo z jego informacji wynika, że policja, obserwując teren, tego się dowiedziała. Wiceburmistrz odpowiadała, że tak. Przewodniczący rady Radosław Kasprzyk uzupełniał wypowiedź, mówiąc, że to „trudne obszary”. – Od ustalenia pewnych rzeczy jest prokuratura – dopowiadał. Radny Wilk dopytywał również, czy gmina ma szanse na odzyskanie wydatkowanych pieniędzy. Burmistrz i radca prawny zauważali, że tak, jednak jest ryzyko, że gmina pieniądze wyda i już nie odzyska. – Idziemy w status pokrzywdzonego w tej sprawie. To pozwoli nam na to, że jeżeli postępowanie prokuratorskie zmierzy do umorzenia, o występowanie w drodze cywilnej do tego właściciela czy sprawcy i próbę egzekucji – zauważał burmistrz. – Tym samym mieć roszczenia do zakupu nieruchomości, a przynajmniej do otrzymania części pieniędzy w sytuacji, w której będzie jej sprzedaż – dopowiadała głowa gminy.
Ludzie
Radny Kuźni Raciborskiej, były przewodniczący rady miasta
Radna miejska Kuźni Raciborskiej
Były burmistrz Kuźni Raciborskiej.
Radny miejski Kuźni Raciborskiej
Dyrektor Centrum Zrównoważonej Gospodarki Miejskiej w Rybniku, Radna Miejska Kuźni Raciborskiej