Ksiądz Jan Szywalski o zaniku poczucia grzechu
- Są spowiedzi zwykłe, jakby strząsające z nas brudny proch codziennego życia, ale są też takie, które odmieniają nasze życie, zawracają z dotychczasowej błędnej drogi - pisze ks. Jan Szywalski.
Zanik poczucia grzechu
Już kiedyś papież Pius XII (1944 – 1958) dostrzegł, że „grzechem tego wieku (XX), jest utrata poczucia grzechu”, a za tym idzie „utrata poczucia Boga”. Papież Franciszek dodaje: „Gdy brakuje obecności Boga wśród nas, to tracimy poczucie grzechu i może się zdarzyć, że każemy innym płacić za naszą chrześcijańską przeciętność, dlatego módlmy się, byśmy nie tracili poczucia grzechu, aby nie upadało w nas Królestwo Boże”.
Brak pracy nad sobą
Bez poczucia grzechu nie ma ambicji kształtowania swego charakteru. „Taki już jestem i nic na to nie poradzę”. Nieprawda! Nasze życie nie jest zakodowane; mamy wolną wolę i możemy się zmienić! Są oczywiście w nas pewne dziedziczne obciążenia, jest wrodzony temperament, są wpływy wychowawców i środowiska rówieśników, ale to wszystko razem jest fundamentem, na którym samemu mamy budować swą osobowość. „Wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali” – zachęcał młodzież Jan Paweł II.
Św. Franciszek Salezy był gwałtownego temperamentu, a uchodzi dziś za wzór łagodności. Św. Augustyn miał nieślubnego syna, a później był świętobliwym biskupem. Tchórzliwy apostoł Piotr stał się męczennikiem, św. Paweł cały swój choleryczny temperament wprzągł w dzieło ewangelizacji.
Nagłośnienie zła
Innym zwycięstwem złego ducha jest reklama zła w mediach. „Brutalnie zamordował”, „Znęcał się i gwałcił”, „Bestia w człowieku” – to częste tytuły w gazetach. Dlaczego lubimy czytać o dewiacjach, okrucieństwach i skandalach? Skąd w nas to upodobanie do takich opisów? Podejrzewam, że powodem jest to, że na tym tle sami czujemy się czyści i dobrzy. „Jacy to są dzisiaj ludzie!” – w domyśle: „ale nie ja”.
„Obłudniku, dostrzegasz drzazgę w oku bliźniego, a belki we własnym oku nie widzisz” – upomina Jezus.
Bóg czeka na moje nawrócenie
Chrystus dał apostołom władzę odpuszczania grzechów, a tą władzą są dziś wyposażeni księża w konfesjonale. Mogę podejść i oczyścić moją duszę. Okazji jest wiele; w każdym kościele przed nabożeństwami, a w naszym farnym kościele każdego popołudnia między 15.15 a 17.30. (z wyjątkiem czasu wakacyjnego)
Jak się przygotować?
Przypowieść o synu marnotrawnym w Ewangelii (Łk 15,11 – 32) jest ilustracją warunków dobrej spowiedzi. Odszedł on od ojca i roztrwonił majątek, wpadł w biedę i psychiczny dołek. Pasąc świnie (dla żydów zajęcie niezwykle poniżające), zastanawiał się – robił rachunek sumienia – „co ja uczyniłem? W domu ojca było mi dobrze, nawet słudzy mają co jeść, a ja tu głodem przymieram”. Obudził się w nim żal, a zaraz też postanowienie poprawy: „Pójdę do Ojca i wyznam mu: Ojcze zgrzeszyłem przeciw tobie i przeciw niebu”. Poszedł i wyspowiadał się, gotowy do przyjęcia pokuty i zadośćuczynienia: „Już nie jestem godzien zwać się twym synem, uczyń mnie choć jednym z najemników twoich”.
I jak to teraz wygląda po filmie "tylko nie mów nikomu"
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Jeżeli osoba rozwiedziona a związana z nowym partnerem "tkwi w stanie grzechowym" to trudno się dziwić, że "poczucie grzechu" zanika.