Ksiądz Jan Szywalski o zaniku poczucia grzechu
- Są spowiedzi zwykłe, jakby strząsające z nas brudny proch codziennego życia, ale są też takie, które odmieniają nasze życie, zawracają z dotychczasowej błędnej drogi - pisze ks. Jan Szywalski.
Rola kapłana
Po co ksiądz, jeżeli Bóg odpuszcza grzechy? Dlaczego przed człowiekiem mam się spowiadać, zwłaszcza jeżeli go znam i wiem, że świętym nie jest?
Pan Jezus dał władzę rozwiązania i zatrzymania grzechów w ludzkie ręce, przekazał ją apostołom. Kiedyś z publicznych ciężkich grzechów była publiczna spowiedź przed zgromadzoną gminą chrześcijańską. I pokuta była publiczna. Wszyscy byli świadkami, że ten człowiek na serio odwrócił się od swego grzechu. Łatwiej wtedy przyszło ludziom, by takiemu przebaczyć.
Kapłan spełnia rolę sędziego, ma rozstrzygać, czy penitent zasługuje na odpuszczenie grzechów albo na ich zatrzymanie. Rzadko, lecz zdarza się, że kapłan musi wydać wyrok „nie mogę ci dać rozgrzeszenia”. Brak bowiem żalu, brak postanowienia poprawy. Zachodzi to, gdy ktoś tkwi w stanie grzechowym, jak np. osoba rozwiedziona a związana z nowym partnerem. Na ogół jednak padają zbawienne słowa: „Ja odpuszczam ci grzechy w imię Ojca... Idź w pokoju”.
Jak często się spowiadać?
Jeśli jestem świadomy, że zerwałem wieź z Bogiem dobrowolnym ciężkim grzechem, to jak najprędzej. Przykazanie kościelne mówi: „Przynajmniej raz w roku...”. Wielu ludzi spowiada się co miesiąc. Osobiście uważam, że, by spowiedź miała wpływ na życie, trzeba przynajmniej raz na kwartał zrobić przegląd sumienia i odnowić dobre postanowienia. Jeżeli potrafiłbym co roku pozbyć się choć jednej wady, byłbym po kilku latach świętym.
ks. Jan Szywalski
I jak to teraz wygląda po filmie "tylko nie mów nikomu"
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Jeżeli osoba rozwiedziona a związana z nowym partnerem "tkwi w stanie grzechowym" to trudno się dziwić, że "poczucie grzechu" zanika.