Migać przed rondem czy nie?
Migać przed rondem czy nie?
Na temat używania kierunkowskazów na rondzie napisano już wiele. Różne były i są na ten temat wypowiedzi fachowców oraz policji. Jestem zmuszony wrócić do tematu sprzed lat. Otóż w prasie pojawiają się różne opinie, najczęściej niejednoznaczne. Jako wykładowcy przepisów o ruchu drogowym, przekazujący wiedzę przyszłym kierowcom nie byliśmy pewni, który zapis eksperta z dziedziny prawa o ruchu drogowym stosować i przekazywać kursantom, przyszłym kierowcom. W związku z tym zwróciliśmy się do wybitnego znawcy ruchu drogowego, pana Zbigniewa Drexlera o wyrażenie jednoznacznej opinii w temacie sygnalizowania na rodzinie. Kilka lat temu pan Drexler swoje felietony umieszczał w tygodniu „Motor”, rozwiązując zawiłości prawa, oparte na kodeksie drogowym i prawnym. Na przestrzeni ostatnich lat zabrałem na ten temat takie oto zapisy. Zacznę od zapisów w „Dzienniku Zachodnim” nr. 59 z dnia 17.03.1999 r., tytuł artykułu: „Nie tylko prawy”, w którym wraz z wykładowcą, panem Stanisławem Grzesikiem poruszyliśmy jako wykładowcy sprawę sygnalizowania kierunkowskazem jazdy na rondach, których w tym czasie przybywało na naszych drogach, a szczególnie w Rybniku. Miało to związek z wypowiedzią policjantów, którzy twierdzili, że wystarczy włączyć kierunkowskaz tylko przy zjeździe z ronda. A oto odpowiedź jaką otrzymaliśmy na łamach „Dziennika Zachodniego”. Zbigniew Drexler, autor tego tekstu i niekwestionowany autorytet w sprawach przepisów ruchu drogowego tłumaczył, iż: ronda są określonego rodzaju skrzyżowaniem, zresztą bardzo różnorodnym i przy zbliżeniu się do nich, obowiązują takie same zasady zajmowania pasu ruchu i sygnalizowania zmiany kierunku jazdy, jak na skrzyżowaniach bez wysepki centralnej. Od zasad ustalonych ustawą można stosować pewne odstępstwa podyktowane zdrowym rozsądkiem, np. na skrzyżowaniach z bardzo dużą wysepką centralną, ale generalnie, zbliżając się do ronda z zamiarem skręcenia w lewo włączamy lewy kierunkowskaz, aby zasygnalizować ten zamiar, nie zaś fakt objeżdżania wyspy. Sposób sygnalizowania ma rondach wyjaśnia również p. Z. Drexler w tygodniku „Motor”, do którego się zwróciłem listem, prosząc o potwierdzenie opinii wyrażonej w treści artykułu w „Dzienniku Zachodnim”. Otrzymałem jednoznaczną odpowiedź na łamach tego tygodnika wraz z rysunkami, których ze względu na warunki techniczne nie mogę czytelnikom przekazać. Pokazano na nich sposoby sygnalizowania na rondach z uwzględnieniem używania sygnalizatora przy skręcie w lewo.
A oto inne opinie dotyczącego tego tematu, opisane w tygodniku „Motor” z końca ubiegłego roku (autor tekstu: Sebastian Sulkowski). Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie orzekł, że przed wjazdem na rondo, nie trzeba sygnalizować manewru. Co prawda według policji użycie kierunkowskazów przed wjazdem na rondo jest zbędne, tymczasem niektóre ośrodki egzaminowania kierowców uważają, że „miganie” jest obowiązkowe. Efekt? Obowiązują różne wykładnie przepisów, co sprawia wiele problemów, szczególnie przyszłym kierowcom. Przekonała się o tym osoba zdająca egzamin na prawo jazdy Kat. B – nie zaliczyła go ponieważ wjeżdżając na rondo nie włączyła kierunkowskazu. Przyszły kierowca złożył skargę do Marszałka Województwa, który przyznał mu rację. Jednak WORD odwołał się do sądu administracyjnego. Ten po rozpatrzeniu sprawy stwierdził, że: Nie ma racji skarżący, że egzaminowany popełnił dwukrotnie błąd przy wykonywaniu polecenia skrętu w lewo na skrzyżowaniu z ruchem okrężnym. Dojeżdżając do ronda egzaminowany nie wykonał bowiem manewru zmiany kierunku jazdy. W tych warunkach zasygnalizowanie tego manewru lewym kierunkowskazem nie było wymagane – czytamy w uzasadnieniu wyroku Sądu Administracyjnego w Lublinie.
Identyczny wyrok dotyczy niezdanego egzaminu na prawo jazdy, który zapadł już dwa lata wcześniej, tym razem w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gliwicach. Ten stwierdził, że „przy wjeździe na skrzyżowanie o ruchu okrężnym, nie następuje zmiana kierunku jazdy i brak podstaw, by taki manewr sygnalizować” Ponieważ to już kolejny wyrok w tej sprawie, Ministerstwo Infrastruktury ma się zająć rozbieżnościami w interpretacji przepisów w najbliższym czasie.
Uważam, że sygnalizowanie na rondzie, postulowane przez pana Drexlera, dotyczące włączenia lewego kierunkowskazu przy skręcie w lewo, ma podstawy prawne oparte o obowiązujące przepisy o ruchu drogowym, dając większe bezpieczeństwo poruszających się pojazdów. Skręcając w lewo używam lewego kierunkowskazu. Czekam na ostateczne rozwiązanie tych rozbieżności przez ministerstwo infrastruktury.
Nasuwa się myśl – „Taki mamy klimat, takie mamy prawo”. Nam natomiast pozostaje „myśleć i przewidywać w czasie jazdy”. Władysław Szymura – wieloletni wykładowca przepisów o ruchu drogowym, instruktor w Ośrodku Szkolenia Kierowców
Wykładowca powinien sam się doszkolić. A potem zacząć uczyć tych wiejskich kierowców jak wjeżdżać na autostradę i włączać się do ruchu. Bo ci wasi kursanci są wielkim zagrożeniem dla innych, na drogach szybkiego ruchu. Zamiast przyspieszać to hamują przed wjazdem na drogę. A nie pisać pierdoły o rondzie.
Pan Drexler, nie mając właściwego wykształcenia i wiedzy, wymyślił w czasach PRL wiele bzdur na temat zasad ruchu, ucieleśnionych w Kodeksie drogowym z 1983 roku. Od 1998 roku obowiązuje nowe prawo, oparte na prawie europejskim a nie na wymysłach jakiegoś dobrze ustosunkowanego Nikodema Dyzmy. Sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy w lewo przed wjazdem na rondo, które jest zawsze zbiorem skrzyżowań, jest uzasadnione jedynie wtedy, gdy takie rondo zostanie zorganizowane jako dwukierunkowe.
po pierwsze i najważniejsze - są ronda o większej ilości zjazdów niż trzy (a właściwie min. dwa), ale załóżmy duże rondo, które ma ich siedem i o większej ilości pasów niż jeden - załóżmy dwa. Sygnalizowanie wtedy na ślepo czegokolwiek przed wjazdem lewym kierunkowskazem jest dla mnie błędem. Wjazd na rondo nie zmienia kierunku jazdy bo dalej jedzie się prosto. idąc tym tropem jaki kierunkowskaz powinna mieć osoba która musi się zastanowic gdzie jest jej zjazd i chce objechać rondo co najmniej raz bądź na nim zawrócić. Bądz po prostu nie wie gdzie ma jechać. Jedyne możliwy sposób jego opuszczenia to jest sygnalizowany prawym kierunkowskazem skręt na zjazd na rondzie w prawo. Lewy kierunkowskaz służy do zasygnalizowania zmiany pasa na rondach wielopasmowych z zewnętrznego na wewnętrzny lub zamiar wjazdu na wewnętrzny pas (zmiana pasu po przejechaniu pierwszego pasa (zewnętrznego pierścienia ronda) stojąc przed nim a sygnalizacja taka jest konieczna tzn nie mamy sposobu wjazdu określonego innymi znakami (najczęściej poziome określające który pas mamy zająć ).
„Taki mamy klimat, takie mamy prawo” i takich mamy wykładowców... Nie dziwie się dla czego tyle nie douczonych matołów jeździ w powiecie Wodzisławskim i Rybnickim,Nie ma najmniejszego sensu włączania kierunkowskazu wjeżdżając na rondo a szczególnie tam gdzie jest kilka pasów ruchu na rondzie. Powoduje to tylko zamieszanie na rondzie, np.jadący zewnętrznym pasem z wł lewym kierunkowskazem,jest odbierany przez innych jakoby chciał zmienić pas na środkowy lub wewnętrzny. Utrudnia to innym poruszanie się po rondzie. Nie ośmieszaj się pan panie wykładowco.
I znowu problem 80 % kierowców w ogóle nie używa kierunkowskazów, bo po co? Kto im coś zrobi? Leniwa policja?