Nauczyciele w powiecie wodzisławskim chcą strajku. Ale nie wszędzie
Nauczyciele zdecydowanej większość szkół podstawowych i średnich w powiecie wodzisławskim opowiedzieli się w referendach za strajkiem w szkołach. Jego początek planowany jest na 8 kwietnia. Ale są wyjątki. Najwięcej nauczycieli nie poparło strajku w gminie Lubomia.
Związkowcy liczą na zrozumienie rodziców
To, że w kilku placówkach strajk nie uzyskał poparcia większości głosujących nauczycieli nie oznacza jednak, że nie popierają oni postulatów. - Zarówno zarobki nauczycieli, jak i pracowników obsługi i administracji, bo wiadomo, jak obecnie drogie jest życie, są za niskie. Natomiast sama forma strajku w placówce typowo opiekuńczej jest dla nas zbyt drastyczna. Nie chcemy, by rodzice czuli się zaniepokojeni – wyjaśnia Grażyna Brachmańska, dyrektor przedszkola w Lubomi.
Z kolei nie jest przesądzone, że w szkołach, w których zwolennicy strajku uzyskali większość, wszyscy nauczyciele do strajku przystąpią. - To, że nauczyciele opowiedzieli się za strajkiem, nie oznacza automatycznie, że będą czynnie strajkować – przyznaje Zenon Przybyła, prezes oddziału ZNP w gminie Gorzyce. - Na każdy dzień protestu prowadzona będzie osobna lista, na którą wpisywać się będą chętni. Czas poświęcony akcji protestacyjnej jest, przypominam, czasem niepłatnym – dodaje Przybyła. Tymczasem władze centralne ZNP krytykują dyrektorów szkół, którzy oczekują deklaracji od nauczycieli zamierzających strajkować, wskazując, że nie ma przepisów prawa, które zobowiązałyby do przedstawienia takich deklaracji. - Pan Broniarz siedzi w Warszawie i z rodzicami nie musi rozmawiać. Co innego nauczyciele, którzy mają bezpośredni kontakt z rodzicem – mówi nam dyrektor wiejskiej szkoły w powiecie wodzisławskim. A informacje o strajku nauczycieli potęgują niepokój wśród rodziców. Kto zapewni opiekę nad ich dziećmi w czasie protestu? - to chyba najczęstsze pytanie w gronie rodziców. - Prosimy rodziców by wsparli nasz protest i by postarali się zapewnić swoim dzieciom opiekę – odpowiada Maria Tkocz. Ma jednak świadomość, że nie każdy rodzic będzie ją w stanie zorganizować. Te dzieci, które w czasie protestu pójdą do szkół czy przedszkoli, na pewno nie zostaną odesłane z kwitkiem, bo zgodnie z przepisami dyrektorzy placówek oświatowych są zobowiązani do zapewnienia dzieciom odpowiedniej opieki.
Artur Marcisz, Magdalena Kulok
Nie wierzę w to co mówią nauczyciele, niech pokażą roczne rozliczenie PIT, wtedy będą kawa na ława, okaże się zupełnie coś innego. Szkoła ma zapewnić zajęcia, niewiem czego boją się rodzice? Nie mogą zamknąć szkoły.
Podwyżki za co? Jak i tak większość materiału muszą dzieci omówić z rodzicami w domu bo takie jest zadanie domowe bo Pani nie zdążyła!!!
A ja się strajkiem nie przejmuję, moje dziecko w poniedziałek i wtorek i każdy normalny dzień idzie do szkoły, bo szkoła nie może być zamknięta i dyrektor musi zapewnić uczniowi opieke i realizację programu nauczania
Dokładnie, niech podają ile zarabiają na godzinę. Coraz bardziej tracę do nich szacunek.
Wakacje wolne, soboty, niedziele, święta wolne, ferie wolne..... o czymś jeszcze zapomniałem????
A niech ktoś poda ile to średnio na godzinę pracy wychodzi ? Ja mam miesięcznie 168 godzin i zarabiam 2800 brutto . Mam wyższe wykształcenie więc.? Jaki strajk po co dla kogo? Wstyd !