Łęgonie nie dla wędkarzy
Od lat dbali o zbiorniki. Teraz musieli się z nich wynieść, bo przegrali przetarg na ich dzierżawę.
Zainteresowani pytali u wojewody
Starostwo tłumaczy, że nie miało innego wyjścia jak ogłoszenie przetargu. Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego dzierżawił od starostwa zbiorniki od 2011 r. (wcześniej zbiorniki należące do Skarbu Państwa znajdowały się w użytkowaniu wieczystym jednego z przedsiębiorstwo obrotu kruszywami, a następnie w zarządzie trwałym RZGW). W 2011 umowa dzierżawy została podpisana z wędkarzami na 3 lata, w 2015 r. został przedłużona o kolejne 3 lata. - Starosta Wodzisławski, jako reprezentant Skarbu Państwa w sprawach gospodarowania nieruchomościami, w celu zawarcia kolejnej umowy dzierżawy, zobowiązany był ustawowo do uzyskania zgody Wojewody Śląskiego na dokonanie tej czynności. Wojewoda Śląski udzielił zgody Staroście na zawarcie kolejnej umowy dzierżawy na okres 3 lat – wyjaśnia Wojciech Raczkowski ze Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl.
Wędkarze liczyli, że w 2019 będzie podobnie. Tym bardziej, że o przedłużenie umowy dzierżawy zwrócili się do starostwa już w 2017 r. Starostwo ponownie wystąpiło wówczas do Wojewody Śląskiego o wyrażenie zgody, ale ten pod koniec grudnia 2017 r. poinformował, że zbiornikami zainteresowane są również inne podmioty, które złożyły wnioski bezpośrednio w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. - Wobec tego Wojewoda Śląski wskazał na możliwość przeprowadzenia postępowania przetargowego na dzierżawę dla wszystkich potencjalnych zainteresowanych - tłumaczy Raczkowski. W ślad za tym wojewoda udzielił staroście wodzisławskiemu zgody na zawarcie umowy dzierżawy przedmiotowego gruntu, z osobą ustaloną jako dzierżawca części nieruchomości w wyniku rozstrzygnięcia przetargu. A ten wędkarze przegrali. I nie kryją żalu. - Liczyliśmy na wsparcie choćby gminy – mówi Zychma. - Wędkarze nie zwracali się o wsparcie gminy w tej sprawie. Zresztą trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób gmina miałaby ich wspomóc w przetargu – odpowiada Daniel Jakubczyk, wójt Gorzyc.
(art)
Wody państwowe są dobrem wspólnym obywateli. Okazuje się, że i na to wojewodowie z nadania miłościwie panującej partii znaleźli sposób. A rzekome stawy hodowlane na tych zbiornikach to jakiś żart. Za 40 tysięcy wydzierżawić, ryby odłowić i zarobić 200 tys. Potem oddać, żeby ludzie z kół wędkarskich znowu zarybili. A jak nie, to zrobić z tego komercyjną wodę i trzepać kasę na bieżąco. Gdyby tak zrobiło koło wędkarskie, to wędkarze wyrzuciliby zarząd na zbity pysk. A tak płacz i płać. Partia bliżej ludzi i tanie państwo czy jakoś tak to było. A przedtem to Polska była w ruinie - oj naiwni.
Ciężka sytuacja bo przetarg otwarty to kto da więcej, a PZW nie prowadzi rozsądnej polityki. Przecież kasy ze składek starczyłoby na większość dobrych wód. Dopóki nie zrobimy czystek we władzach związku, szary wędkarz będzie jak płotka w oceanie. To ani "wina PiS ani wojewody", ludzie, czy wy znacie choć część realiów? Trochę winne są przepisy przetargowe, ale komuchy i złodziej w PZW - oto istota problemu.
PiS rozdziela państwo między swoich. Przyszedł czas na państwowe wody, a ludzie się cieszą że mają dobry rząd xD
Jest to smutne że zabierają wody wędkarzom które idą w komercję i tak łowienie stanie się dla wybranych z kasą,podobno w przyszłym roku taki los czeka zbiornik Odra II (Olza).
Problem polega na tym że wszystkie wody na terenie Śląska którym kończy się dzierżawa idą pod"młotek"... takie zarządzenie Wojewody... Ok w takim razie wszystkie wody PZW w najbliższym czasie zostają wydzierżawione osobom z "zewnątrz"... czyli woj śląskie nie ma gdzie łowić... Czyli zostają wody komercyjne za które trzeba płacić... Czyli czas na zmiany...