Przestraszona sówka schowała się pod samochodem...
Ptak został zauważony w centrum Raciborza.
Rankiem 9 kwietnia mieszkanka kamienicy przy ul. Solnej zauważyła pisklę sowy, które chowało się pod samochodem. Kobieta obawiała się, że zwierzę nie przetrwa dnia na ulicy, dlatego postanowiła szukać ratunku dla ptaka. Losem sowy zainteresowała się również inna raciborzanka, która przechodziła ulicą Solną w drodze do pracy.
- Pytałam w naszym arboretum, bo też szukałam dla niej ratunku. Pan tłumaczył mi, że młode sowy w tym okresie wylatują z gniazd na ziemię, gdzie dokarmiane są przez matki. Trudno jednak sobie wyobrazić, że ten młody ptak miałby szansę przetrwać w miejskim buszu - relacjonuje raciborzanka.
Ostatecznie po sowę przyjechali strażnicy miejscy. Zwierzę najprawdopodobniej trafi do schroniska dla ptaków w Mikołowie.
Aktualizacja
Z redakcją Nowin skontaktował się raciborski ekolog Bogusław Siwak. Jego zdaniem przekazywanie sówki do mikołowskiego schroniska to błąd. - Strażnicy powinni wezwać zwyżkę i posadzić ptaka z powrotem na drzewo, ona musi wrócić do swego naturalnego środowiska - sugeruje Siwak. Próbował z tą informacją dotrzeć do naczelniczki wydziału ochrony środowiska w urzędzie, a także do ekologicznego grona - Zielonego Raciborza. Poprosił nas o pomoc w nagłośnieniu jego pomysłu. Przekazaliśmy tę uwagę Marcinowi Wojnarowskiemu szefowi Biura Obsługi Prezydenta Raciborza. Za jego pośrednictwem rada B. Siwaka trafi do odpowiednich służb samorządu.