Sam przeciw sądom. Ciekawy przypadek Adriana Zemelki
Wyroki sądowe odebrały mu cały majątek. Prawie 7 lat spędził w więzieniu. Pochodzący z Pawłowa rolnik został w zakładzie karnym „mecenasem” aby odzyskać rodzinne dziedzictwo. Co osiągnął jako laik wśród sędziowskich tog? Czy prosty człowiek może stawić czoła światu kodeksów i paragrafów?
– Czytelnik wskazuje, że licytacja jego nieruchomości odbyła się mimo, że nieprawomocny był opis i oszacowanie tejże. Podaje, że jest to podane w aktach sprawy. Dlaczego doszło do takiej sytuacji?
– Twierdzenie dłużnika o przystąpieniu do licytacji nieruchomości w sytuacji braku prawomocności opisu i oszacowania jest nieprawdziwe i jest wprowadzeniem w błąd. W niniejszej sprawie dłużnik w trakcie licytacji nieruchomości reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika nie podnosił kwestii braku prawomocności opisu i oszacowania. Wątpliwości te nie były również przedmiotem zażalenia wniesionego na postanowienie o udzieleniu przybicia. Do Sądu w przewidzianym dwutygodniowym terminie od ukończenia opisu i oszacowania nie wpłynęła skarga na tę czynność.
– W sprawie licytacji w imieniu pana Adriana Zemelki występował adwokat, którego sąd uznał pełnomocnikiem. Pan Adrian twierdzi, że prawnik ów nie posiadał od niego stosownego pełnomocnictwa. Podaje, że takiego pełnomocnictwa nie mógł udzielić gdyż wtedy przebywał w areszcie śledczym w Katowicach, a Sąd Rejonowy o tym wiedział, bo kierował tam korespondencję do niego.
– W toku prowadzonego nadzoru Sąd wzywał dłużnika Adriana Zemelkę do złożenia sprawozdania z zarządu nieruchomością z zagrożeniem grzywną. Wezwanie to odebrała jego matka Maria Zemelka. Nie poinformowała jednak Sądu, iż jej syn przebywa w zakładzie karnym. W związku z brakiem złożenia sprawozdania, Sąd ukarał dłużnika grzywną. Dalsza korespondencja kierowana na ten sam adres w kwietniu, lipcu i grudniu 2011 r. wróciła już z adnotacją, iż korespondencji nie podjęto w terminie. Twierdzenie dłużnika, że Sąd uznał adwokata za pełnomocnika dłużnika, mimo że nie posiadał on stosownego pełnomocnictwa nie jest prawdziwe i pozostaje ono w sprzeczności z dokumentami zgromadzonymi w aktach sprawy. Dnia 27 stycznia 2012 r. dłużnik udzielił pełnomocnictwa pełnomocnikowi profesjonalnemu – adwokatowi zgodnie z umową zlecenia z dnia 27 stycznia 2012 r. Ustanowiony pełnomocnik reprezentował dłużnika na pierwszej licytacji oraz poinformował Sąd, iż dłużnik został tymczasowo aresztowany i przebywa w Areszcie Śledczym w Katowicach ul. Mikołowska 10. Fakt ten został odnotowany w protokole posiedzenia I licytacji. Tenże sam pełnomocnik reprezentował dłużnika w trakcie II licytacji, po której to zapadło postanowienie o przybiciu. W dalszej kolejności, w imieniu dłużnika wniósł on zażalenie na orzeczenie Sądu Rejonowego w Raciborzu o przybiciu nieruchomości. Zażalenie wniesione przez pełnomocnika dłużnika zostało przekazane do sądu odwoławczego, który oddalił zażalenie dłużnika jako bezzasadne. Jak wynika z akt sprawy w 2013 roku adwokat poinformował Sąd, że wypowiedział pełnomocnictwo dłużnikowi, przebywającemu w zakładzie karnym oraz zawiadomił dłużnika o terminie posiedzenia. Następnie dłużnik ustanowił kolejnego pełnomocnika procesowego w osobie adwokata. Reasumując, dłużnik zarówno w trakcie I jak i II licytacji był reprezentowany przez adwokata, zaś informację o osadzeniu dłużnika w areszcie Sąd uzyskał dopiero w trakcie pierwszej licytacji od tegoż też pełnomocnika – co wynika z protokołu licytacji. Tak więc nie jest prawdą, że sąd rejonowy wiedział o pobycie dłużnika w areszcie śledczym w Katowicach przed datą I licytacji nieruchomości. Nadmienić należy, iż kwestie te były niejednokrotnie przedmiotem postępowań wyjaśniających na skutek skarg wnoszonych przez dłużnika.
– Czy w trakcie prowadzonych działań przez Sąd Rejonowy weryfikowano kiedykolwiek poziom długów pana Adriana Zemelki?
– Wierzyciele domagali się zaspokojenia swych należności m.in. z nieruchomości dłużnika. Wysokość egzekwowanych należności w poszczególnych sprawach wynikała z dokumentów – tytułów wykonawczych znajdujących się w poszczególnych aktach egzekucyjnych. W projekcie planu podziału z dnia 22 maja 2013 r. komornik wyliczył należności biorące udział w podziale na kwotę niespełna 900.000 zł. Po uchyleniu przez sąd odwoławczy postanowienia Sądu w przedmiocie zatwierdzenia planu podziału sprawa została zwrócona Sądowi Rejonowemu w Raciborzu celem ponownego rozpoznania. W kolejnych latach dłużnik przebywając z zakładzie karnym, a następnie po jego opuszczeniu, korzystał z przysługujących mu środków prawnych i odwoławczych, co skutkowało utratą mocy prawnej niektórych tytułów wykonawczych przedłożonych przez wierzycieli. Tym samym konieczne stało się zweryfikowanie i uaktualnienie listy wierzycieli biorących udział w podziale sumy uzyskanej z egzekucji. Komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Raciborzu Jacek Banaszkowski w piśmie z dnia 28.09.2018 r. podał listę aktualnych wierzycieli w sprawie. Lista wierzycieli będzie ponownie weryfikowana przed ponownym zatwierdzeniem planu podziału. Zarzuty dłużnika były wielokrotnie przedmiotem badania zarówno pod względem merytorycznym w toku rozpoznania przez sąd m.in. kilkudziesięciu skarg na czynności komornika czy też np. sprzeciwów od nakazów zapłaty lub wyroków zaocznych, a ponadto w toku składanych przez dłużnika skarg administracyjnych do prezesów Sądu Rejonowego w Raciborzu oraz prezesów Sądu Okręgowego w Gliwicach, w których podnosił on analogiczne argumenty i twierdzenia, jak zaprezentowane w zapytaniach Redakcji. Twierdzenia te były też wielokrotnie weryfikowane w toku kontroli instancyjnej przez sąd okręgowy.
Jeszcze proszę dodać iż Adrian to samotne 45-latek z poczuciem humoru pracowity skromny poszukujących drugiej połówki z którą mógłby się związać
Ale zakłamanie. Gdyby nie ten owy Gospodarz który kupił gospodarstwo Pan Adrian byłby na dnie. Szkoda ze redakacja ominęła najważniejsze czyli Mafie od której wszysko się zaczęło.