"Czy ksiądz naprawdę w to wierzy, że trzyma w ręku Pana Jezusa?”
- Zbliża się Wielki Czwartek, dzień ustanowienia Najświętszego Sakramentu. Nazajutrz, będziemy wspominali śmierć Jezusa, w niedzielę Jego zmartwychwstanie, a po 40–tu dniach odejście do Ojca. Pozostał jednak wśród ludzi ukryty w postaci chleba, nie dostrzegany przez lupy, czy teleskopy, lecz tylko wiarą - pisze ks. Jan Szywalski.
Komunia duchowa
Bywa, że dostęp do Stołu Pańskiego jest utrudniony czy nawet niemożliwy. Osoby chore, przebywające tam, gdzie nie ma katolickich kościołów, albo też ci, którym prawo kościelne nie pozwala przyjmowania Komunii św., mogą przyjąć Komunię duchową, czyli wzbudzić pragnienie przyjęcia Tego, którego wsparcia i mocy ktoś tak bardzo potrzebuje.
Wzruszająca jest historia Józefy Mikowej z czasów ostatniej wojny, uwięzionej i torturowanej, która tak bardzo potrzebowała siły ducha, by nie wydać towarzyszy walki w podziemnej armii polskiej.
Została wraz z mężem aresztowana w 1941r. w Krakowie. Mąż wkrótce zginął w Auschwitz, ona była więziona i torturowana. Zamknięta w celi przez tydzień była bez jedzenia i picia. Po tygodniu otworzyły się drzwi celi i ktoś wrzucił kawałek czarnego chleba. Pierwszy odruch był taki, by rzucić się na ten chleb i go pochłonąć, ale zaraz potem przyszła myśl, że ten chleb może być naszpikowany jakąś chemią. Chodziłoby o to, aby pod jej wpływem zacząć sypać ludzi z podziemnej armii. Więc odłożyła ten chleb. I wtedy ponownie otworzyły się drzwi jej celi i usłyszała głos strażnika: „Szczęść Boże!” Domyśliła się, że musi być Ślązakiem, którego wzięto do niemieckiej armii, ale ciągłe jeszcze się bała. Uklękła w tej celi, pochyliła się nad razowym chlebem i modliła się: „Panie Jezu, półtora roku nie miałam możliwości przyjmowania Ciebie w Komunii św.. Zabrali mi wszystko, ale przede wszystkim zabrali mi możliwość przyjmowania Ciebie w Komunii św.. Więc teraz chcę ten razowy chleb spożyć jako Komunię duchową z Tobą”. I na kolanach, kawałek po kawałku, jadła chleb jak Komunię św.. To był jeden z ostatnich posiłków w jej życiu, bo kiedy była już bardzo słaba przewieziono ją do szpitala więziennego. Tam poznała kobietę, która ją zadenuncjowała. Miała tyle mocy ducha, by jej przebaczyć. Została zabita zastrzykiem fenolu.
Żywa pamiątka
Zbliża się Wielki Czwartek, dzień ustanowienia Najświętszego Sakramentu. Nazajutrz, będziemy wspominali śmierć Jezusa, w niedzielę Jego zmartwychwstanie, a po 40–tu dniach odejście do Ojca. Pozostał jednak wśród ludzi ukryty w postaci chleba, nie dostrzegany przez lupy, czy teleskopy, lecz tylko wiarą. Nam, przemądrzałym ludziom XXI wieku, trzeba wiele pokory, aby uklęknąć przed białym opłatkiem chleba i wyznać: „Pan mój i Bóg mój!”. I ze św. Tomaszem z Akwinu wyśpiewać piękny hymn:
„Jak Tomasz na otwartej nie patrzę ślad rany,
Lecz Bogiem Cię uznaję mym, Zbawco kochany.
Spraw, bym zawsze
w Twej umacniał się wierze,
Pokładał ufność w Tobie
i kochał Cię szczerze!”
ks. Jan Szywalski
cóż bywają rożne stany ludzkiego umysłu ,jedne pod wpływem leków lub innych środków ,drugie pod wpływem mistycyzmu ,czy wiele się różnią? każdy ma prawo wierzyć w to co chce,ale jak już coś wyznaje to powinien też żyć zgodnie z tą wiarą- a z tym od zawsze bywało bardzo różnie, zwłaszcza wśród kleru ,władców i polityków .Swoja drogą to nachalne "ukościelnianie " społeczeństwa przez Nowiny chyba nie przynosi zamierzonego skutku.Trzeba się zdecydować czy jest się Dobrą nowiną czy lokalną gazetą z nowinami dla wszystkich .