Szturm wędkarzy na Nieboczowy
Staw otaczający wyspę w kształcie serca w Nieboczowach został zarybiony. Do wody wpuszczono ponad 350 kg ryb. Głównie karpie, ale pojawiły się też amury, szczupaki, liny czy karasie.
O akcji zarybiania stawu informowaliśmy na łamach Nowin Wodzisławskich i za pośrednictwem portalu nowiny.pl. Relację okrasiliśmy fotografią wójta Czesława Burka trzymającego w rękach dorodnego karpia. Zdjęcie zadziałało jak najlepsza reklama. Niczym przynęta na rybę. Do Nieboczów zaczęli zjeżdżać wędkarze. Ale musieli obejść się smakiem. Tym razem powiedzenie „co na haku, to w plecaku” nie miało zastosowania. Bo w Nieboczowach – przynajmniej na razie – nie można łowić. Naprędce przygotowano tablice informujące o zakazie wędkowania.
Teraz włodarze gminy analizują, jakie wprowadzić zasady dotyczące korzystania ze stawu. – Na pewno nie będzie zgody na powszechny połów – zapowiada wójt Czesław Burek. Najważniejsze, by to mieszkańcy czy ich goście korzystali z atrakcji wyspy. Spacerowali, grillowali czy wypożyczali sprzęt wodny, który ma się pojawić. Dlatego władze gminy nie pozwolą, by wędkarze przez cały czas „okupowali” zbiornik.
Co do samego łowienia – rozważane są różne możliwości. Jedna z nich to taka, że zgoda na wędkowanie będzie dotyczyć tylko mieszkańców Nieboczów – np. by na określonych zasadach i w określonym czasie mogli łowić, ale wówczas ich obowiązkiem będzie sprawowanie opieki nad zarybionym stawem. By nikt z zewnątrz nie zakłócał porządku. Inna ewentualność to korzystanie z możliwości wędkowania, ale za opłatą. – Jeszcze nie podjąłem żadnej decyzji – zaznacza jednak wójt Czesław Burek.
(mak)
Ludzie
Wójt Gminy Lubomia