Sprezentowała „Malucha” Hanksowi. I opowiedziała, jak unikać depresji
Monika Jaskólska opowiedziała uczniom starszych klas Szkoły Podstawowej w Skrzyszowie o akcji „Maluch dla Toma” i swojej znajomości z aktorem Tomem Hanksem. Ta historia była jednak tłem dla opowieści o depresji i problemach psychicznych, z którymi zmaga się coraz więcej dzieci i młodzieży. Jaskólska opowiedział o tym, jak ich unikać.
Monika Jaskólska w drugiej połowie 2017 r. – bez przesady – była na ustach całej Polski. Wszystko za sprawą jej, wydawać by się mogło, szalonego pomysłu, który polegał na przekazaniu Tomowi Hanksowi, jeden z największych gwiazd filmowych Hollywood, poczciwego „malucha”, czyli fiata 126p. Do Skrzyszowa przyjechała na zaproszenie Weroniki Wnuk-Czerwickiej, nauczycielki języka angielskiego. Nie bez przyczyny. Akcja przekazania Hanksowi „Malucha” została opisana w podręczniku do języka angielskiego dla klas 8. Sama Jaskólska jest zaś prezesem fundacji „Nie wypada nie pomagać”, która organizuje zbiórki na wyposażenie oddziałów dziecięcej psychiatrii. I dobrze zna temat depresji wśród dzieci i młodzieży.
Maluch dla Toma
Podczas kręcenie jednego ze swoich filmów w Budapeszcie, Tom Hanks, który jest postawnym mężczyzną, zrobił sobie kilka zdjęć ze starymi „maluchami”, które napotkał na ulicach stolicy Węgier. Zdjęcia wrzucał do sieci za pośrednictwem swoich kont w mediach społecznościowych. - Zobaczyłam te zdjęcia i na początku byłam trochę zła, bo wydawało mi się, że Hanks się z tego naszego „malucha” po prostu śmieje. A przecież to auto, z którym w Polsce prawie każdy ma jakieś wspomnienia, swoje uczucia – rozpoczęła swoją opowieść Jaskólska, która związana jest z Bielskiem-Białą. A to w tamtejszej fabryce w latach 1973-2000 powstało ponad 1,1 mln „maluchów”. Pani Monika wkurzyła się tak bardzo, że postanowiła… sprezentować Hanksowi „malucha”, ale nie takiego zwykłego, tylko pięknie odrestaurowanego, i przekazać go aktorowi wraz z opowieścią o uczuciach, jakie to auto wzbudza w Polakach. Tak rozpoczęła w mediach społecznościowych akcję „Maluch dla Toma”. Akcja szybko nabrała rozgłosu. Z jednej strony auto mające w Polsce status legendy, a z drugiej niekwestionowana gwiazda światowego kina – media oszalały na punkcie akcji. Szybko nabrała rozgłosu. - Nie miałam pojęcia, że sprawa nabierze aż takiego rozgłosu – tłumaczyła. Ale nabrała i Jaskólska postanowiła akcję wykorzystać w szczytnym celu – na zbiórkę pieniędzy, dzięki którym mógłby powstać w bielskim szpitalu oddział dziecięcej psychiatrii. To oddział, na który trafiają dzieci z problemami psychicznymi, z depresjami, z myślami samobójczymi. - Okazuje się, że takich dzieci w Polsce jest bardzo wiele, a oddziałów psychiatrycznych dziecięcych mało – mówiła Jaskólska.