Są wolne etaty, nie ma chętnych do pracy w straży miejskiej
Straż Miejska w Wodzisławiu Śląskim przeżywa trudny okres. Brakuje chętnych do pracy. Na 27 etatów aż 7 jest wolnych. Główny problem to rzecz jasna zarobki. Początkowa pensja strażnika to 2250 zł brutto, czyli tylko nieco ponad 1630 zł na rękę.
Kadrowe kłopoty Straży Miejskiej w Wodzisławiu. Na 27 etatów aż 7 jest wolnych. W ubiegłym roku cztery razy ogłaszano nabór. W jednym przypadku nie zgłosiła się ani jedna osoba. W pozostałych przypadkach było kilkoro (jednak niewielu) chętnych, ale odpadali albo na etapie weryfikacji dokumentów (np. nie dopełnili formalności), albo nie poradzili sobie z testem, który sprawdza m.in. znajomość ustawy o strażach gminnych. Ani jedna osoba nie mogła zostać zatrudniona. Sprawność rekrutów w ogóle nie jest oceniana – z testów o tym charakterze zrezygnowano już dawno.
Nic dziwnego, że brakuje chętnych, jeśli weźmie się pod uwagę zarobki. Świeżo upieczony strażnik zarabia najniższą krajową, czyli około 1630 zł na rękę miesięcznie. Poza tym nie wszystkim pasuje charakter pracy. Służba patrolowa, zmianowość, dyspozycyjność. Nierzadko kontakt z trudnymi osobami. Do tego różny odbiór społeczny. Strażnicy odchodzą do policji albo innych straży gminnych, które oferują im lepsze płace.
W tej sytuacji – po czterech nieudanych naborach – komendant wodzisławskich strażników Beata Drzeniek rozpoczęła z prezydentem Mieczysławem Kiecą rozmowy na temat zmniejszenia liczby etatów w formacji. Skoro i tak nie są zajęte. To pomoże w kwestiach organizacyjnych. Obecnie bowiem budżet straży planowany jest na 27 etatów. Tyle samo etatów trzeba brać pod uwagę planując m.in. umundurowanie. Temat straży miejskiej zainteresował wodzisławskich radnych na ostatniej sesji. Przewodniczący rady Dezyderiusz Szwagrzak dopytywał komendant Beatę Drzeniek z czego wynika tak niska pensja strażników na starcie. – Czy to wymóg? A może są jakieś widełki? – chciał wiedzieć. Pani komendant odparła, że wymogu w tym zakresie nie ma, natomiast wynagrodzenia są ustalane zgodnie z regulaminem urzędu miasta.
(mak)
Ludzie
Prezydent Wodzisławia Śl.
4-osobowa patologia ma więcej kasy za nic niż taki strażnik za miesiąc użerania,brawo pis to dobry kierunek!
Za takie pieniądze nie zadawałbym sobie trudu by wstać z łóżka, a co dopiero użerać się z elementem i wiecznie uciśnionymi i pokrzywdzonymi obywatelami... Tak jak ktoś już napisał niżej - wstyd w ogóle oferować takie "pieniądze" bo węcej to mają nawet żebracy.
Kiedy miasto podwyższy zarobki? Kieca martwi się o nauczycieli z KODu ale o pracownikach w mieście zapomina. Co się dzieje w SKM i innych jednostkach miejskich. Dlaczego zarobki są tak skrajnie niskie mimo wzrostu gospodarczego od lat. Wodzisław upada czy pieniądze wyprowadza się tam gdzie nie trzeba?
Na zdjęciu widać jak mocno ten problem zainteresował i przejął wodzisławskich radnych. W szczególności radnego Jana G.
w dzisiejszych czasach, gdzie o pracownika się biją, wstyd za taką kasę pracować ...
takie wynagrodzenie to wstyd w ogóle wystawiać taką ofertę pracy,
Więc z jakiej racji mieszkańcy mają nieudolnie służby utrzymywać? Podobnie jak na drogach, policja nie robi kompletnie nic. Ale krzyczeć, dajcie podwyżki i co? Dostali podwyżki i nadal siedzą na stacjach benzynowych, z samochodu nie wychodzą. Po co utrzymywać nieudolnie służby?
Ty też pomyśl. Strażnicy mają 40 godzinny tydzień pracy, a pracują od poniedziałku do soboty, więc nie mogą być wszyscy codziennie. Do tego chorobowe, urlopy, dyzurni itp. Najlepiej sobie zadzwoń zapytać ile jest patroli na mieście, albo sam się przejdź i zobacz. Jak nie masz o czymś pojęcia, to chociaż nie pisz bzdur.
~Megian (5.173. * .185
to przeczytaj artykuł pomysł i odpowiedź. Dwóch na zmianę, trzy zmiany razem sześciu. To chcesz powiedzieć że 14 pracuje a raczej siedzi za biurkiem? Bo skoro jest dwudziestu to niby jak. Albo kłamiesz żeby się usprawiedliwić, albo z matematyki pała.
Dokładnie, zlikwidujmy SM, to wtedy zobaczycie co się będzie działo, wszyscy będą palić czym chcą, spuszczać szambo gdzie chcą itd, a wystarczy wprowadzić zasadę że z każdego mandatu za złapanie smrodziarza 30 procent idzie jako premia dla strażnika
Pomysl coś zanim napiszesz. Z powodu żenujących plac, strażników jest coraz mniej. Co rusz ktoś się zwalnia. Teraz jest tak, że na jednej zmianie jest 2 strażników na całe miasto. I niby jak mają to wszystko ogarnąć? A mieszkańcy by chcieli żeby byli wszędzie i natychmiast. Dwóch ludzi na całe miasto. Niby jak?
Wymagania jak do NASA za 1600 zł
Po co nam straż miejska? Straż która nie radzi sobie z niczym, samochody parkowane na rynku, w parku to codzienność. Zamiast karać mandatami raz drugi trzeci to przyniosło by skutek, to dzwonią do banku, pocztę żeby zabrali samochody z parku. Pijaki na każdej ławce, piją, śpią, załatwiają swoje potrzeby. Straż miejska nie widzi? Ile by chcieli za to nieróbstwo zarabiać?