Oświatowa dziura budżetowa. Rośnie o pół miliona złotych miesięcznie
Prezydent Polowy poinformował komisję oświaty, że co miesiąc Miasto musi wydać pół miliona złotych ponad planowe wydatki na utrzymanie swoich szkół i przedszkoli. Zapowiada, że w budżecie 2020 już tak nie będzie.
Dariusz Polowy zaczął swoją kadencję od pozostawionej „w spadku” przez poprzednika decyzji o dołożeniu do wydatków oświatowych miliona złotych. Mówiło się wtedy, że potrzeba pieniędzy na wypłaty w szkołach. Wydatki na płace nauczycielskie wciąż są problemem finansowym Raciborza. Cała oświata kosztuje podatnika prawie 65 mln zł (30% budżetu miasta) – to zapis z budżetu uchwalonego przez radę w grudniu.
Tymczasem po czterech pierwszych miesiącach 2019 roku ponad plan wydano już 2 mln zł więcej i co miesiąc trzeba dołożyć do oświaty pół miliona złotych. D. Polowy twierdzi, że powtarza się sytuacja z zeszłego roku. Wskazuje, że realizuje budżet przygotowany przez Mirosława Lenka. Zapowiedział radnym, że następny plan miejskich wydatków – już w całości jego autorstwa – będzie pod względem wydatków oświatowych inny.
- Pracujemy nad tym z panem naczelnikiem Krzysztofem Żychskim – stwierdził prezydent miasta.
Ponieważ gros nakładów na oświatę stanowią płace, środowisko nauczycielskie powinno się spodziewać kolejnych cięć kadrowych. Przypomnijmy, że w kontekście następnego roku szkolnego straci pracę 16 z obecnie zatrudnionych nauczycieli. Opozycyjni radni Kuliga i Rycka dopytywali na posiedzeniu 22 maja czy przejmie ich Powiat Raciborski do swoich szkół (tam uczyć się będzie podwójny rocznik).
D. Polowy oznajmił, że prowadzi w tej sprawie rozmowy ze starostą Grzegorzem Swobodą. Urząd otrzymał od niego pismo, gdzie starostwo informuje o planach zatrudnienia kilkudziesięciu nauczycieli, ale w kontekście całego powiatu, a nie tylko Raciborza. D. Polowy powiedział radnym, że on wie o wakatach w Mechaniku, ale zastrzegł, że to jeszcze nieskonkretyzowane dane. Więcej informacji ma przekazać na sesji.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Najlepiej, żeby wszyscy rodzice wybrali nauczanie domowe, będzie najtaniej dla gminy, najlepiej dla dzieci, każdy jest teraz nauczycielem, wszyscy będą zadowoleni.
No to będą zamykać małe szkółki .... Nowy naczelnik będzie musiał się wykazać zdolnościami menadżerskimi ..... hi, hi, hi, ha ....