Opozycja nie odpuszcza w sprawie sprzedaży placu Długosza
Na dwa dni przed środową sesją Rady Miasta Racibórz obóz rywali Dariusza Polowego domagał się od prezydenta organizacji dwóch rozmów publicznych. Pierwszej – z ekspertami i drugiej z mieszkańcami. Radny Mirosław Lenk pyta: dlaczego pan prezydent się spieszy? Bo Polowy chce jeszcze w maju zgody rady na sprzedaż.
Henryk Mainusz mówi, że jest zaskoczony pojawieniem się projektu uchwały rady o zgodzie na sprzedaż. M. Lenk „mocno się zastanawia nad warunkami sprzedaży” placu firmie Eko-Okna. Jeszcze dalej idzie Piotr Klima, który do opozycji się nie zalicza, bo jest szefem klubu RSS Nasze Miasto, czyli radnych prezydenckich. - Uchylmy uchwałę z 2008 roku o zgodzie na sprzedaż placu Długosza i zagłosujmy nad nową – oznajmił 27 maja na posiedzeniu komisji budżetu, nieco zaskoczonym tą propozycją prezydentowi Dariuszowi Polowemu i jego zastępcy Dominikowi Koniecznemu.
Były włodarz Raciborza proponuje odsunięcie tematu na miesiąc, a w tym czasie zorganizowanie dwóch spotkań poprzedzających wydanie zgody na sprzedaż. W pierwszym mieliby uczestniczyć specjaliści – urbaniści, architekci, planiści itp. Na drugim D. Polowy spotkałby się z mieszkańcami.
Radny Lenk wie, że Miasto zyska na sprzedaży – około 10 mln zł za nieruchomość (mówiąc to, opierał się na szacunkach naczelnik Elżbiety Sokołowskiej z urzędu) i wpływy z podatku od nieruchomości. - Chyba nie będzie mechanizmu zwolnienia z tej opłaty, bo nigdy nie stosowano takich praktyk w magistracie – podkreślił były prezydent.
M. Lenk twierdzi, że sprzedaż placu doprowadzi do problemu z parkingiem. W niedzielę wybrał się na lody „do Włocha”. Długo krążył zanim znalazł wolne miejsce przy rynku. - Blisko rynku musi być duży parking, żeby można było na te lody pójść – apelował do Polowego na posiedzeniu komisji. Przypomniał, że gdy rozmawiano poprzednim razem o placu Długosza w urzędzie, to wypowiadał się znany raciborski przedsiębiorca Artur Zdrzałek, który wyjaśniał, jak ważny jest taki plac postojowy dla rodzimych kupców z centrum. Lenk dodał, że wiceprezydent Michał Fita – jeszcze jako radny miejski - był zwolennikiem darmowego parkowania w rejonie Rynku i ulicy Długiej.
Ludzie mnie pytają o plac Długosza, to i ja pytam o niego – Mirosław Lenk
Ludzie
Radny Miasta Racibórz, były przewodniczący rady.
Radny Raciborza, szef komisji budżetu
Radny Gminy Racibórz
Wybory minęły, obiecanki o wsluchiwaniu się w głos narodu - cóż, to tylko obiecanki wyborcze były. Teraz prezydent i radni A.S. i reszta pokazują swoje prawdziwe oblicze = IGNORANCJE mieszkańców miasta.
Ale Pan Polowy myśli chyba inaczej z tego przynajmniej tak wynika.Przecież na placu Długosza ludzie chcieli strefy rekreacyjnej a nie dziadostwa w postaci zabudowy tego placu i jego sprzedaży.To samo z garażami na Londzina.Może czas pokazać na jesień Panu Polowemu ,że nie popieramy jego i takich projektów?Możemy odwołać całe to towarzystwo.
To nie jest miasto prezydenta Polowego tylko miasto mieszkańców. Te ważne słowa już padły. Pan Polowy jest tylko najętym przez mieszkańców zarządcą Raciborza. Skoro reprezentanci mieszkańców wybrani w wyborach zwracają się do zarządcy, o organizację spotkania z raciborzanami to bezwzględnie powinno do niego dojść. Pan Polowy obiecywał dialog z mieszkańcami, jeździł do Miedoni czy Markowic to dlaczego nie chce teraz spotkać się z mieszkańcami centrum? Jak nikt nie przyjdzie to będzie triumfował. A pani radna Anna Szukalska rzeczywiście niepodobna do radnej z poprzedniej kadencji. Wtedy domagała się rozmów z mieszkańcami, a teraz uważa je za niepotrzbne? Władza psuje ludzi.
Tak, najlepiej konsultujcie przez całą kadencję, a potem płaczcie że miasto upada. To jest skandal, że przez tyle lat nic się nie działo w sprawie placu, a wielki parking 100 metrów od rynku to kuriozum na skalę świata.
Pani Szukalska nie powinna ponownie zostać radną .Pan Lenk ma rację to co powiedział. Nie powinno się tego placu sprzedawać ani zabudowywać.Zdegradujcie miasto w ten sposób.