Opozycja nie odpuszcza w sprawie sprzedaży placu Długosza
Na dwa dni przed środową sesją Rady Miasta Racibórz obóz rywali Dariusza Polowego domagał się od prezydenta organizacji dwóch rozmów publicznych. Pierwszej – z ekspertami i drugiej z mieszkańcami. Radny Mirosław Lenk pyta: dlaczego pan prezydent się spieszy? Bo Polowy chce jeszcze w maju zgody rady na sprzedaż.
Prezydent Polowy nie kryje zdziwienia, zamieszaniem jakie w radzie spowodował projekt uchwały ws. sprzedaży. W tym przypadku może pominąć radę w decyzji o wystawieniu nieruchomości „pod młotek”, ale uznał, że warto zaktualizować stanowisko samorządu sprzed 11 lat. Sądził, że będzie to formalność. - Do dzisiaj to nikomu nie przeszkadzało – komentował wystąpienie radnych opozycji. Popierał go szef komisji budżetowej Józef Galli. O zabudowanym placu mówił w kategoriach „dumy i nadziei”.
Piotr Klima wciąż czuje się urażony brakiem odpowiedzi na jego wątpliwości co do przyszłości zabudowy placu Długosza. Dzielił się nimi na konferencji prasowej, inaugurującej temat zainteresowania terenem przez firmę Eko-Okna. Teraz chce, by zaczekać z jakimkolwiek ruchem do jesieni, a w międzyczasie poszukać odpowiedzi na wszystkie pytania, które padną w tej sprawie. Klima nie chce, aby powtórzyła się historia z obiektem na Rynku. Rada w przeszłości zgodziła się na zabudowę tego miejsca, ale pierwotni inwestorzy odsprzedali działkę i nowy właściciel zbudował coś, czego radni się nie spodziewali.
- Jak sprzedamy, to ta inwestycja będzie już nieusuwalna, a zabudowa potrwa lata, jeszcze w kolejnej kadencji się nie skończy – uważa P. Klima. Też chce konsultacji, dla czystego sumienia rady. Jego zdaniem „jest masa pytań” o sprawę sprzedaży, tylko dotąd nie można było ich zadawać. Klima powątpiewa czy szkoła zawodowa dla monterów okien będzie tym „cudem, które wszyscy będą chcieli zobaczyć”. Nie chce również, by sprzedaż placu skończyła się na zasadzie: nabywcy dają miastu parę baniek i fru, niech robią, co chcą.
Po stronie prezydenta Polowego stanęła jego koalicjantka Anna Szukalska. Popiera przyspieszenie działań sprzedażowych. Uważa, że jak Racibórz za długo będzie zwlekał ze zgodą na sprzedaż, to inwestor się rozmyśli. Stanowisku Szukalskiej dziwił się Mirosław Lenk.
- Jeszcze jako prezydenta uczyła mnie pani, że warto urządzać konsultacje społeczne, a teraz ich pani nie chce? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – skwitował były włodarz.
Szukalska odparła, że "nie nauczyła" prezydenta konsultacji. bo choćby w sprawie rewitalizacji placu Długosza mieszkańcy dowiedzieli się o niej dopiero, gdy przed domem ustawiono im tablice z wizualizacją. Dodała, że na rozmowy z mieszkańcami przyjdzie jeszcze czas, bo sama zgoda na sprzedaż nie przesądza, że nie można dokonywać zmian w warunkach sprzedaży, a nawet wycofać się z tej decyzji.
Henryk Mainusz, były szef rady miejskiej, po wielu kadencjach samorządowca, uważa, że „nie jest specjalnie naiwny”. - Baty dostaniemy i tak, jak nie z lewej to z prawej strony. Protesty mieszkańców zaczną się dopiero wtedy, gdy przed oknami stanie im wielka bryła – sądzi pan Henryk.
Urzędnicy wyjaśnili radnym procedurę sprzedaży placu: zaczyna się od uchwały, następna jest wycena, kolejne – zarządzenie prezydenta miasta o warunkach przetargowych, gdzie kryterium może być sposób zagospodarowania. Zapewniają, że pole manewru, by zdyscyplinować inwestora do trzymania się planów, jest szerokie
W głosowaniu opiniującym projekt prezydenta Polowego czterech członków komisji było za sprzedażą, czterech się wstrzymało, a Piotr Klima jako jedyny głosował przeciw.
Ludzie
Radny Miasta Racibórz, były przewodniczący rady.
Radny Raciborza, szef komisji budżetu
Radny Gminy Racibórz
Wybory minęły, obiecanki o wsluchiwaniu się w głos narodu - cóż, to tylko obiecanki wyborcze były. Teraz prezydent i radni A.S. i reszta pokazują swoje prawdziwe oblicze = IGNORANCJE mieszkańców miasta.
Ale Pan Polowy myśli chyba inaczej z tego przynajmniej tak wynika.Przecież na placu Długosza ludzie chcieli strefy rekreacyjnej a nie dziadostwa w postaci zabudowy tego placu i jego sprzedaży.To samo z garażami na Londzina.Może czas pokazać na jesień Panu Polowemu ,że nie popieramy jego i takich projektów?Możemy odwołać całe to towarzystwo.
To nie jest miasto prezydenta Polowego tylko miasto mieszkańców. Te ważne słowa już padły. Pan Polowy jest tylko najętym przez mieszkańców zarządcą Raciborza. Skoro reprezentanci mieszkańców wybrani w wyborach zwracają się do zarządcy, o organizację spotkania z raciborzanami to bezwzględnie powinno do niego dojść. Pan Polowy obiecywał dialog z mieszkańcami, jeździł do Miedoni czy Markowic to dlaczego nie chce teraz spotkać się z mieszkańcami centrum? Jak nikt nie przyjdzie to będzie triumfował. A pani radna Anna Szukalska rzeczywiście niepodobna do radnej z poprzedniej kadencji. Wtedy domagała się rozmów z mieszkańcami, a teraz uważa je za niepotrzbne? Władza psuje ludzi.
Tak, najlepiej konsultujcie przez całą kadencję, a potem płaczcie że miasto upada. To jest skandal, że przez tyle lat nic się nie działo w sprawie placu, a wielki parking 100 metrów od rynku to kuriozum na skalę świata.
Pani Szukalska nie powinna ponownie zostać radną .Pan Lenk ma rację to co powiedział. Nie powinno się tego placu sprzedawać ani zabudowywać.Zdegradujcie miasto w ten sposób.