Mieszkańcy Wilchw boją się, że składowisko ktoś podpali
Wśród mieszkańców Wilchw w Wodzisławiu Śląskim zapanował niepokój. Sortownia działająca na terenie po KWK 1 Maja chce rozszerzyć swoją działalność. Tuż obok może powstać instalacja do kompostowania odpadów zielonych. Ludzie boją się, bo już teraz mają uwagi co do funkcjonowania sortowni. - Teren nie jest odpowiednio ogrodzony, każdy może dostać się do środka - wskazują. To nie koniec zastrzeżeń ze strony mieszkańców.
Interwencja strażników
Mieszkańcy zaalarmowali straż miejską, żeby skontrolowała do kogo należą odpady rozsypane dookoła sortowni odpady. Funkcjonariusze byli na miejscu. Dotarliśmy do pisma przygotowanego przez komendant Straży Miejskiej w Wodzisławiu Beatę Drzeniek. Wynika z niego, że przedsiębiorca powinien gromadzić odpady „na wydzielonym terenie, zabezpieczonym przed dostępem osób trzecich, w sposób gwarantujący zachowanie warunków ochrony środowiska”. Zatem poza ogrodzeniem działki odpady nie powinny się znajdować. To wymóg decyzji nałożonej wcześniej przez starostę. Straż miejska powiadomiła pracowników starostwa powiatowego, żeby skontaktowali się z właścicielem sortowni i wyjaśnili zgłoszone przez mieszkańców wątpliwości. - Poinformowany przez nas o takim procederze Wydział Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl. przeprowadził w tym temacie rozmowę telefoniczną z właścicielem firmy i okazało się, że magazynuje on na swoim terenie, ale poza ogrodzeniem, kontenery, z których kilka jest wypełnionych odpadami. Został on więc przez pracownika starostwa pouczony, że są to działania niezgodne z decyzją i należy natychmiast usunąć te nieprawidłowości - czytamy w piśmie straży miejskiej.
Decyduje Rybnik
Tak naprawdę sprawa pozwolenia na rozszerzenia działalności sortowni ciągnie się od stycznia 2016 r. Początkowo wniosek przedsiębiorstwa Eko-Glob wpłynął do Urzędu Miasta w Wodzisławiu. Samorządowe Kolegium Odwoławcze wyłączyło prezydenta Wodzisławia z prowadzenia postępowania i wyznaczyło do tego celu prezydenta Rybnika (bo Wodzisław jest stroną postępowania; grunty miejskie sąsiadują z planowaną inwestycją). W lutym tego roku prezydent Rybnika zwrócił się do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Katowicach oraz Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Wodzisławiu z prośbą o wydanie opinii - czy firma musi przygotować raport dotyczący oddziaływania planowanej inwestycji na środowisko, czy też nie. Okazuje się, że taki raport musi powstać. Dopiero po tym etapie procedura zostanie wznowiona. Na dalszym etapie procedury do głosu zostanie też dopuszczone społeczeństwo. - Uruchomimy wszystkie siły, by pokazać swój sprzeciw - podkreśla radny Mariusz Blazy.
Oj jacy wystraszeni są mieszkańcy, a wieczorami nie boicie się menelstwa na osiedlu?