Mieszkańcy żądają ukończenia remontu ul. Młodzieżowej. Chodzi o bezpieczeństwo
Ulica Młodzieżowa miała zostać wyremontowana, ale umowę na inwestycję rozwiązano. Ostatnia warstwa asfaltu nie została wylana, pozostawiono krawężniki jak zapory i wystające kratki deszczowe. - Mieszkańcy są narażeni na niebezpieczeństwo! Jedna z mieszkanek najechała rowerem na ten wysoki krawężnik, wywróciła się i doznała urazu twarzy - bulwersuje się radny powiatowy Jan Zemło z Zawady. Zarząd Dróg Wojewódzkich po raz kolejny twierdzi, że przez spływające ścieki z okolicznych posesji na razie nie można dokończyć inwestycji.
Mieszkańcy Wodzisławia Śląskiego są wściekli. Wszystko przez sytuację z ul. Młodzieżową, czyli DW 936. Jeszcze niedawno mieli wielkie nadzieje, że w końcu doczekają się nowej, porządnej drogi. Ucieszyli się, kiedy Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach ogłosił, że Młodzieżowa zostanie gruntownie wyremontowana. Ale ich radość nie trwała długo. Wprawdzie inwestycja ruszyła i przez długi czas była prowadzona, niestety niespodziewanie firma zeszła z placu budowy i umowa na przebudowę została rozwiązana. Powód? Jak podał Zarząd Dróg Wojewódzkich - zbyt grząski grunt zanieczyszczony fekaliami z nieszczelnych przydomowych szamb.
Krawężniki jak zapory
Do zakończenia inwestycji zostało jeszcze około 20 procent robót. Najmniejsze zaawansowanie dotyczy Kokoszyc. Nadal są tam dziurawe fragmenty jezdni. Z kolei na długim odcinku w Zawadzie brakuje tylko ostatniej warstwy asfaltu. I właśnie to „tylko” rodzi problem. Dlaczego? Mieszkańcy alarmują, że przez to, iż droga nie została wyremontowana do końca, są narażeni na niebezpieczeństwo.
– Doszło do groźnego zdarzenia - bulwersuje się radny powiatowy Jan Zemło, mieszkaniec Zawady. Tłumaczy, że wszystko przez to, że brakuje ostatniej warstwy asfaltu. Z tego powodu krawężniki przy drodze są obecnie o kilka centymetrów wyższe, niż będą docelowo - gdy asfalt zostanie wylany. - Jedna z mieszkanek Zawady jechała z rodziną na wycieczkę rowerową. Najechała na ten wysoki krawężnik, koło się ześliznęło i kobieta wywróciła się. Doznała urazu twarzy, ma założone szwy. Dobrze, że miała na głowie kask, bo nie wyobrażam sobie, jak niebezpiecznie mogło się to skończyć - kręci z niedowierzaniem głową radny. Dodaje, że podobnych zdarzeń - gdy ktoś „zahaczył” o zbyt wysoki krawężnik - było więcej. Tyle że obyło się bez poważnych urazów.
Ludzie
Była senator.
OJ - pełny sukces
Ta droga wojewódzka po ponad 35 latach ulica doczekała się remontu który ślimaczył się ponad dwa lata (około 4km) Od dwóch lat nic się nie robi - a jak jest jakiś sygnał o rozpoczęciu przerwanego remontu nic się nie mówi o niedokończonych poboczach po których poruszać się nie można w żaden sposób. Mam piekielną nadzieję że kwestia chodnika została tylko pominięta w artykule a ulica Młodzieżowa po zakończeniu remontu będzie ulicą BEZPIECZNĄ na całej swojej długości
Mamy wyżej, bo w rządzie.Przecież ten pan na zdjęciu to chyba asystent pani poseł Glenc, do tego członek zarządu w powiecie. Robić zdjęcia przy kałuży to za mało , trzeba brać się do roboty i pogonić tych co trzeba.
A co na to Pan Woś? Bijcie do niego. Na raciborszczyźnie działa prężnie. Szkoda , że nie macie nikogo w zarządzie województwa :(
O mój Boniu! Jeszcze tyn starzik do kałuży wpadnie. Zamiast lotać po drogach niech się chyci roboty w zarządzie!
Dobre pytanie, co ma wspólnego wysłanie tej ostatniej warstwy z szambem? Rozumiem nie chcieli zrobić wspomnianego odcinka drogi, ale dlaczego nie skończyli tych zaczętych fragmentów drogi? Tak łatwo pozwolono firmie wypiąć się na kontrakt?
A co ma wspólnego czyjeś szambo z ostatnią warstwą asfaltu? To tylko wymówka, jak sądzę!
Skoro są zarzuty w sprawie szamb, to należy sprawdzać szamba co do szczelności i sprawę rozstrzygnąć. Nie może być tak że ktoś wpuszcza do gruntu ścieki, a miasto nic nie robi w tej sprawie. Kontrole wywozow to jedno, ale sprawdzanie szczelności to drugie. To dawno powinno być rozwiązane i budowa drogi dokonczona.
Co się dziwić jak w Zawadzie nawet z probostwa ścieki z szamba wypuszczane są na chodnik.
A co na to Kieca
I przy okazji niech sprawdzą piece bo jakim debilem trzeba być żeby przy 30 stopniach palić w piecu i smrodzić dookoła
Jan z Zawady to powinien przejść się po sąsiadach i pogadać z nimi bo byle gówno na ulicy płynąć nie może. Donos na sąsiada to w tym przypadku dobry pomysł. A Straż Miejska i Wodociągi powinny czym prędzej akcję sprawdzania nielegalnych odpływów z dymiarką przeprowadzić. Fuj, gnój w Zawadzie. Wstydzilibyście się, yno rzeki i potoki to każdy chciałby mieć czyste co?