Za poprzednie odwołanie dyrektora Miasto płaciło odszkodowanie
To rzadkość w Raciborzu, aby w trakcie kadencji zwalniano szefa placówki oświatowej. Ostatnio rozstawano się z byłym dyrektorem Gimnazjum nr 3, z którym później magistrat przegrał w sądzie pracy.
O odwołaniu dyrektorki Szkoły Podstawowej nr 4 Ewy Miecznikowskiej prezydent Raciborza Dariusz Polowy zadecydował 4 czerwca, ale już w drugiej połowie maja uruchomił procedury w tym celu. 17 maja pytał w Kuratorium Oświaty o opinię na ten temat. Trwało wówczas postępowanie skargowe wobec pani dyrektor, którym zajmowała się komisja skarg pod przewodnictwem radnej Anny Ronin. Skargę – połączoną z dwóch zgłoszeń na temat dyrektor SP 4 – uznano za zasadną. Na sesji majowej głosowało za tym 13 radnych (koalicja Polowy – Fita oraz Z. Kobylak), a wstrzymało się 10 (radni Lenka i Łączy nas Racibórz). Na posesyjnej konferencji prasowej prezydent Polowy przyznał, że rozważa odwołanie dyrektor Miecznikowskiej jeszcze przed zakończeniem roku szkolnego, bo ta miała pracować do końca sierpnia. W środę 5 czerwca rano zarządzenie prezydenckie pojawiło się w BIP, datowane na 4 czerwca. Miecznikowską zwolniono niejako korespondencyjnie, bo przebywa ona na wyjeździe służbowym z uczniami na Ukrainie, w ramach wymiany międzyszkolnej.
Doświadczony samorządowiec i były raciborski oświatowiec, powiedział nam, że bardzo rzadko dochodzi do odwoływania szefa szkoły w trakcie jego dyrektorskiej kadencji. Zwykle powodem są skandale, ale prędzej natury obyczajowej (np. nadużywanie alkoholu) aniżeli problemy z polityką finansową placówki.
- Okoliczności, w jakich zapadła decyzja, czyli koniec kadencji dyrektora i koniec roku szkolnego też nie sprzyjały tym, co ją podjęli. Jeśli dyrektorka zdecyduje się sądzić z Miastem, to ma duże szanse na wygraną – usłyszeliśmy od naszego rozmówcy.
Pozostaje jej sąd pracy i możliwość zaskarżenia zarządzenia w sądzie administracyjnym.
W magistracie dotąd chwalono E. Miecznikowską. Jeszcze w minionym roku szkolnym, gdy na forum komisji oświatowej omawiano problemy z naborem w centrum miasta, padło stwierdzenie, że SP4 obroniła się przed zamknięciem w czasach gdy powracał temat pozostawienia w tym rejonie tylko jednej placówki – SP4 albo SP13. Tę walkę prowadziła kadra pod kierunkiem Miecznikowskiej. Zorientowani w aktualnej sytuacji w szkole przyznają jednak, że szefowa placówki nie radziła sobie z pogodzeniem interesów kadry połączonych, po reformie oświatowej, placówek - G1 i SP4.
cisza sza, o co chodzi ....
No to mamy skandal, z niecierpliwością czekam na proces ... Jeszcze nie wiem komu będę kibicować!!!!
Prezydent nie wiedział, że p. dyrektor jest na wojażach ....