Bajzel w Oborze. Kąsany przez komary Polowy i nocna masakra
Potencjał kempingu jest niewykorzystany – zaczęła 13 czerwca spotkanie z prezydentem siedząca najbliżej niego kobieta. Dariusz Polowy odparł jej, że tym zajmie się nowy dyrektor OSiR Paweł Król. - Rafako nie chce nam go oddać. Musi odrobić tam swoje. Zacznie w OSiR 1 sierpnia – oznajmił prezydent. - To będzie miał dużo pracy – skwitowała mieszkanka Obory.
Miejscowym przeszkadza „ten syf, porozrzucane kartony i śmieci przy płocie kempingu”. - Żeby był tu porządek, nie trzeba jakiegoś menadżera sprowadzać, niech ci to tu pracują, robią, co do nich należy – mówili chórem zebrani pod wiatą uczestnicy spotkania.
Pracownicy Arboretum powiedzieli prezydentowi, że brakuje w lesie oznakowań co i jak można zwiedzać. - Sami kierujemy turystów – stwierdzili. Mieszkańcy wpadli na pomysł, żeby w lesie zrobić sesję wyjazdową z udziałem urzędników i najlepiej by ci przyszli do Obory pieszo, żeby się dowiedzieć jak potrzebny, jest tam kurs autobusu miejskiego.
Pod adresem Arboretum padł zarzut, że jest tam „bajzel jakby nie było gospodarza od 10 lat”.
- Dyrektor się tam już wypalił, odchodzi na emeryturę – ocenili rozmówcy Polowego.
Panie siedzące w pobliżu włodarza wspominały czasy, gdy nie obowiązywał zbierania drzewa z ziemi. - Wtedy sami czyściliśmy Oborę, ścieżki były czyste – podkreślały. Zauważono też, że brakuje nowych nasadzeń i coraz wyraźniej widać z okien w dzielnicy sąsiednią Kobylę, a kiedyś taki widok był niemożliwy.
Padła uwaga na temat wjazdu do Tajemniczego Ogrodu, który jest zbyt stromy dla osób niepełnosprawnych i starszych, poruszających się na wózku. Pytający o to zastanawiał się, jak urzędnicy mogli odebrać takie rozwiązanie od wykonawcy inwestycji. Poproszono prezydenta o interwencję w tej sprawie.
Skrytykowano niedawne utwardzenie drogi w kierunku stawów. Istnieje obawa, że po ulewach zmieni się ona w jedną, wielką glinę.
Pisaliśmy już o narzekaniach na wyścigi ulicą Markowicką. - Rozpędzają się spod lasu i pędzą do ronda przy Auchan – relacjonowała mieszkanka. Jej zdaniem najgorzej jest w godzinach wieczornych. - Golfami, audicami i bmw się ścigają. Nie mają wyobraźni. To masakra! - oceniła. W Oborze domagają się instalacji kamer i progów zwalniających. Prezydent miasta mówił, że wpływ urzędu na bezpieczeństwo ruchu drogowego jest żaden. Radził zebranym klikać w internetową Mapę Zagrożeń, którą prowadzi policja. Zgłaszająca problem oznajmiła, że policja specjalizuje się w łapaniu rowerzystów na alkomat.
Wtedy D. Polowy spytał, czy rowerzysta po kilku piwach jest mniej groźny w ruchu drogowym od kierowcy bez wyobraźni? Przekonywał, że Mapa Zagrożeń to nie „łaska, ale obowiązek”, a centrala policji sprawdza, czy powiatowe struktury reagują na zgłoszenia. Polowy sceptycznie wypowiedział się o monitoringu kamerami. - Przekraczania prędkości nie odnotują – zauważył.
Ludzie
Radny, były wiceprezydent Raciborza
pokąsany przez komary ? no to plagę komarów mamy z głowy. komary tego nie przeżyją,
Panie prezydencie odwagi. Trzeba zakazać spalania paliw stałych w Raciborzu.Inaczej dalej będzie my mieli smog.
trzech orezydentów w komisji konkursowej i nikt nie spytał kiedy potencjalny dyrektor OSIR może rozpocząć pracę? jakieś kpiny.
Pan prezydent znowu zamiast podejmować konkretne działania w urzędzie Marszałkowskim chce iść na proszenie aby ludzie nie palili w piecach .Podobny pomysł jak na początku kadencji pan prezydent Polowy chciał zrezygnować z kontroli kotłowni przez SM na rzecz edukacji. W ten sposób nic dobrego nas nie czeka Panie prezydencie.Ludzie Pana proszą o konkretne działania a Pan nie chce podjąć konkretnych działań i ich unika.
będę się ciągle uczył, aby Racibórz był wielki