Czy można żyć bez telefonu? [SONDA]
Coraz więcej ludzi chodzi z komórką w dłoni, wpatrzonych w ekran, zapominających o zewnętrznym świecie. W Europie pojawiają się znaki ostrzegające przed „smarfonowymi zombie”, czy strefy dla osób wpatrzonych w telefon. Spytaliśmy przechodniów czy telefony zdominowały już ludzi, czy traktują je jako zagrożenie czy też chwalą sobie te urządzenia? Pytali Dawid Machecki i Mariusz Weidner.
Materiał wideo:
Pani Sabina
Myślę, że tak. Nadużywanie smartfona jest problemem. Najgorzej jest na ulicy, ludzie idą wpatrzeni, świata poza ekranem nie widzą. Przecież to prowadzi do wypadków drogowych. Takie znaki: Uwaga! Ludzie z telefonem nie byłyby złym pomysłem. Chociaż komórka to urządzenie bardzo użyteczne. Telefon z internetem zastępuje wiele innych urządzeń, człowiek staje się bardzo mobilny, zwiększa możliwości kontaktu. Ta możliwość sprawdzenia wszystkiego od razu jest bardzo przydatna. Jednak powinna być używana w miarę konieczności, niech będzie w kieszeni, a nie ciągle w dłoni. Trzeba ją używać z umiarem.
Pani Małgorzata
Niekoniecznie widzę to na swoim przykładzie, ale dostrzegam, że dzieci, osoby z otoczenia, na przykład w pracy, ludzie nie potrafią się rozstać z telefonem. Uważam, że to zły trend. Komunikacja międzyludzka na tym traci. Co myślę, o oznakowaniu ostrzegającym dla zapatrzonych w telefon? To faktycznie niebezpieczne. Takie strefy bezpieczeństwa byłyby dobrym pomysłem, bo jedni jeżdżą rowerem, dzieci biegają, a człowiek z telefonem jest we własnym świecie. Potrafią na plecy wejść jeden drugiemu. Z drugiej strony telefon to świetne urządzenie. Na wakacjach jako tłumacz się sprawdza. Dostarcza mnóstwa wiedzy kiedy się czegoś szuka. Tylko trzeba go używać z głową.
Pani Kasia
Niestety, ale tak już się dzieje. Żyjemy w czasach gdzie bez telefonu z internetem ani rusz. Nawet starsi już się przed tym nie bronią. Telefony coś dają, coś zabierają. Jest więcej możliwości. Jak to w życiu, są plusy i minusy. Oznakowanie ostrzegające dla zapatrzonych w telefon? Tak, na pewno nie zaszkodziłoby ich ustawienie. Pamiętajmy, że wielu kierowców rozmawia przez telefon w samochodzie, choć nie wolno. Oni nie uważają, piesi nie uważają. To musi się źle skonczyć.
Pani Weronika i pan Waldemar
Bez telefonu da się żyć. Ja bardzo często go zapominam w domu czy w pracy i jak widać żyję. Jak to robię? Nie myślę o nim. Dzieci wyposażyły mnie w nowoczesny telefon. Opanowałam go, choć miałam obawy, że to za trudne. Ma on swoje plusy. Umożliwia mi szerszy kontakt z rodziną. Jednak wolę z ludźmi rozmawiać bezpośrednio. (Pan Waldemar) Preferuję zdroworozsądkowe podejście do tego tematu. Korzystam tyle, ile muszę, ale generalnie nie lubię komórek. Wiem, że są już ostrzeżenia przed smartfonowymi zombie. (Pani Weronika) Wpadały na mnie czasem młode osoby zapatrzone w telefon. Widziałam też nastolatki siedzące w kawiarence przy stoliku wszystkie zajmujące się telefonami, a rozmowy między nimi nie było.
Pan Waldemar
Bez telefonu nie da się już żyć. Jesteśmy tym sprzętem zdominowani. Mimo, że mam już swoje lata, to bez telefonu się nie ruszam. Wiem, że mogą spowodować chorobę, ale nie da się zrezygnować z ich używania. Musi to już zostać w ten sposób. Ale trzeba używać telefonu w rozsądny sposób i znaki ostrzegawcze o zapatrzonych w ekran powinno się stawiać, bo ten problem występuje. Telefon nie może być nałogiem, a boję się, że to się zmienia w chorobę.