Gwiazdor MMA namawiał do podpaleń w Rybniku?
Mamed K., najsłynniejszy w Polsce zawodnik MMA (mieszanych sztuk walki), został w ubiegłym tygodniu zatrzymany pod zarzutem paserstwa. Dziś już wiadomo, że sprawa ma również rybnicki wątek.
Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach nadzoruje postępowanie prowadzone w sprawie paserstwa luksusowych samochodów. Na polecenie prokuratora 11 czerwca 2019 roku funkcjonariusze Biura Operacji Antyterrorystycznych Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zatrzymali Mameda K., który po doprowadzaniu do prokuratury usłyszał zarzuty. Prokurator skieruje do Sądu wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.
Luksusowe samochody z Czech
Prokurator ustalił, że zatrzymany dokonywał paserstwa pojazdów. Nabywał on samochody od osób, które weszły w ich posiadanie przez kradzież czy przywłaszczenie. W toku postępowania ustalono, że samochody pochodziły z zagranicy m.in. z Czech. Wśród samochodów znajdowały się m.in. luksusowe pojazdy takie jak porsche panamera, range rover evoque, bmw M6, bmw serii 7. W toku postępowania prokurator przedstawił Mamedowi K. siedem zarzutów paserstwa samochodów oraz jeden zarzut usiłowania paserstwa. Podejrzany dopuścił się tych czynów od kwietnia 2016 roku do lutego 2017 roku.
Mamed K. jest również podejrzany o nakłonienie w kwietniu 2017 roku w Warszawie i Rybniku innych osób i kierowanie wykonaniem przestępstwa polegającego na spaleniu dwóch samochodów.
Ponadto usłyszał on zarzuty użycia w październiku 2018 roku w Olsztynie przemocy i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy policji.
Sąd nie zgodził sięna areszt
Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, prokurator skierował do sądu wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. – Skierowanie wniosku uzasadnione jest zarówno rozwojowym charakterem sprawy, jak i uzasadnioną obawą, że podejrzany będzie w bezprawny sposób utrudniał postępowanie karne, tym bardziej, że prokuratorzy nie wykluczają dalszych zatrzymań w tej sprawie – mówi prokurator Ewa Bialik z Prokuratury Krajowej. Sąd nie zgodził się na areszt dla sportowca. Jego zdaniem, zeznania jednego ze świadków budzą wątpliwości. Podejrzanemu grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
(acz)