Prezydenci się zmienili, ale urzędnicy zostali ci sami
Mieszkaniec Raciborza chciał odkupić od gminy nieużywane od lat betonowe płyty, które zdążyły porosnąć trawą, krzewami i drzewami. W urzędzie odpowiedziano mu, że to niemożliwe, a poza tym materiały te mogą zostać wykorzystane podczas realizacji miejskich inwestycji. Tymczasem wkrótce teren, na którym znajdują się płyty, stanie się placem budowy drogi Racibórz – Pszczyna. Istnieje więc szansa, że wykonawca inwestycji otrzyma od miasta Raciborza prawdziwy „skarb”.
– Co do remontu drogi dojazdowej dla wędkarzy to przypominam, że wkrótce w tym rejonie rozpocznie się budowa drogi Racibórz – Pszczyna. Zaangażowanie miasta w remont i utwardzenie drogi, która prawdopodobnie zostanie rozjeżdżona przez sprzęt budowlany, byłoby co najmniej niegospodarnością – napisał Marcin Wojnarowski, kierownik biura obsługi prezydenta Raciborza.
Fragment betonowej drogi, o której mowa w artykule
Służby miejskie będą monitorować
Skoro zdaniem urzędników płyt nie można wykorzystać do remontu pobliskiej drogi dla wędkarzy, bo wkrótce teren przeistoczy się w plac budowy drogi Racibórz – Pszczyna, postanowiliśmy spytać w urzędzie, na kiedy zaplanowano wywóz tych materiałów budowlanych. Tym bardziej, że urzędnicy sami przyznali, że płyty nie figurują w żadnym urzędowym wykazie, a więc tak naprawdę nikt nie wie, ile ich dokładnie jest oraz w jakim są stanie.
W odpowiedzi z urzędu przypomniano nam, że nasze pierwsze zapytanie dotyczyło sprzedaży materiałów budowlanych będących własnością gminy osobie prywatnej, a remonty dróg gminnych prowadzone są ze znacznym wyprzedzeniem i jak do tej pory nikt nie zgłaszał wniosku o remont drogi dla wędkarzy kosztem innych dróg miejskich.
– Pyta Pan dalej, czy omawiane płyty nie ulegną zniszczeniu podczas wspomnianej budowy drogi Racibórz – Pszczyna i czy pozostawienie ich tam nie jest w tym przypadku niegospodarnością. Przypominamy, że płyty te stanowią pozostałość po drodze technicznej. Trudno sobie wyobrazić, że miasto wydaje publiczne pieniądze na rozbiórkę takiej drogi w obawie przed jej rozjeżdżeniem. To wówczas magistrat mógłby się narazić na zarzuty braku gospodarności – czytamy w odpowiedzi na nasze zapytanie.
Ponadto M. Wojnarowski wskazał, że „służby miejskie będą monitorować czy i co z terenu budowy będzie możliwe do pozyskania i wtórnego wykorzystania”.
(żet)
* Nowa betonowa płyta tego typu kosztuje obecnie około 300 zł, używane były do niedawna sprzedawane po około 100 – 120 zł za sztukę. Dobra koniunktura w budownictwa sprawiła, że używki praktycznie zniknęły z rynku.
Nie można, nie da się, nie opłaca się
Odpowiedzi raciborskiego magistratu na nasze zapytania w sprawie ponownego wykorzystania betonowych płyt ze żwirowni na Ostrogu można streścić w następujący sposób... Nie można ich sprzedać osobie prywatnej, bo takie płyty mogłyby się przydać przy realizacji jakiejś inwestycji miejskiej. Nie można wykorzystać ich do remontu pobliskiej drogi dla wędkarzy, bo wkrótce cały teren stanie się placem budowy drogi Racibórz – Pszczyna, a w ogóle to trzeba remontować drogi w innych częściach miasta. Nie można przenieść tych płyt w inne miejsce, bo to się nie opłaca. Można za to „monitorować” plac budowy, żeby sprawdzić, czy po wszystkim coś z tego będzie się nadawało do powtórnego wykorzystania.
Być może argumenty o możliwości ponownego wykorzystania betonowych płyt miałyby jakąś moc, gdyby w ostatnich trzydziestu latach ktoś z urzędu zainteresował się tym tematem. Nie wiadomo też, co konkretnie mają „monitorować” służby miejskie, skoro urzędnicy sami przyznali, że nie wiedzą jak dużo materiałów budowlanych zgromadzono na Ostrogu. Drogi dla wędkarzy nie opłaca się remontować, bo wkrótce zostanie rozjeżdżona, ale co z innymi miejscami, w których takie płyty mogłyby zostać wykorzystane?
Gdy w lutym tego roku pytaliśmy w imieniu mieszkańców ulicy Miechowskiej o utwardzenie tamtejszego parkingu (po deszczach zmienia się w wielkie bajoro), nie otrzymaliśmy odpowiedzi z urzędu. Gdy idąc za prośbą innego mieszkańca Raciborza skierowaliśmy do urzędu pytanie o utwardzenie odnogi ulicy Waryńskiego (ten sam problem po deszczach), odpowiedziano nam, że Miejski Zarząd Budynków nie posiada środków na ten cel. To dwa przykłady z brzegu. Połączenie tych realnych problemów zgłaszanych przez mieszkańców Raciborza z możliwością ich rozwiązania poprzez wykorzystanie nieużywanych od lat materiałów budowlanych z Ostroga, nie przychodzi do głowy osobom, które teoretycznie właśnie tym się zajmują.
Wychodzi na to, że najbardziej gospodarnie jest robić... nic.
Wojciech Żołneczko