Nie wszyscy żałują odwołania naczelniczki Sokołowskiej
Pytaliśmy raciborskich przedsiębiorców, co sądzą o decyzji prezydenta Polowego, który odwołał z końcem czerwca długoletnią szefową wydziału gospodarki nieruchomościami. O ile samorządowcy żałowali urzędniczki, o tyle ludzie lokalnego biznesu popierają wybór prezydencki.
Pod nazwiskiem przedstawia swoje uwagi Dariusz Biel, właściciel księgarń w Raciborzu, Żorach i Gliwicach. - Z moich doświadczeń z panią naczelnik wyniosłem wrażenie jej wielkiej arogancji względem petentów magistratu. W dodatku miała w urzędzie bardzo mocną pozycję i pamiętam jak przy jednej z rozmów ze mną, w obecności ówczesnego prezydenta Lenka, strofowała go, aby nie przeszkadzał. Dla mnie nie do pomyślenia w relacjach szef – podwładny – opowiada nam D. Biel. Twierdzi, że „potrafiła utrudnić przedsiębiorcy załatwianie spraw urzędowych". - Znalazłem się nawet w takiej sytuacji, gdzie o opłaconą przeze mnie wycenę lokalu użytkowego musiałem występować z dodatkowym podaniem – wspomina księgarz z ulicy Długiej. Zaznacza, że nie cieszy się z tego, że Sokołowska opuszcza ulicę Batorego, bo nie sprawiają mu satysfakcji czyjeś trudności, ale uważa, że najwyższa pora na nowe spojrzenie także w dziale miejskich nieruchomości.
- Więcej osób opowiedziałoby panu o tym, jak byli traktowani w urzędzie, ale będą się obawiali medialnej wypowiedzi – przewiduje Dariusz Biel. Potwierdza to przykład naszej próby uzyskania komentarza ze środowiska młodych przedsiębiorczych raciborzan. - Kiedyś chętnie komentowałem takie sprawy, ale dziś zajmuję się robotą, bo szkoda tracić energii. Wystarczająco dużo jej straciłem na wcześniejszych kontaktach z urzędem, a na efekty tych starań przyszło trochę czekać – przyznaje nam rozmówca, jeszcze do niedawna niestroniący od ciętych uwag pod adresem władzy samorządowej.
Drugi z biznesmenów woli pozostać anonimowym. Jest szanowanym w Raciborzu przedsiębiorcą, związał się miastem działalnością gospodarczą już wiele lat temu. - Od dawna uważałem, że ta pani naczelnik powinna odejść z urzędu. Pan Lenk, który znał moje zdanie, nie podejmował kroków względem niej i być może m.in. przez to musiał przegrać ostatnie wybory. Pochwalam odważną decyzję obecnego prezydenta, choć wiem, że mianowanego naczelnika trudno jest zwolnić i prezydenta mogą czekać z tego tytułu jakieś komplikacje natury prawnej – mówi nam raciborzanin. Potwierdza, że spotkał się, swego czasu w intensywnych relacjach z naczelniczką, z jej „aroganckim traktowaniem”. - Była kimś nietykalnym w urzędzie, kimś, kto ma o sobie mniemanie, że wszystko może. Widać było to w rozmowach, jakie prowadziła np. ze mną jako petentem – opowiada nam biznesmen.
Spotkaliśmy się z opiniami, że zachęcani do współpracy z urzędem lokalni inwestorzy narzekali na wcześniejsze kontakty z szefową wydziału od nieruchomości miejskich.
Oprócz przedstawicieli biznesu wypowiedzieli się dla nas również szefowie klubów radnych tworzących koalicję, która rządzi Raciborzem (NaM-Niezależni Michała Fity). Anna Szukalska stwierdziła, że prezydent Polowy nie konsultuje z ich klubem swoich decyzji personalnych. Skądinąd wie, że naczelniczka „i tak wybierała się na emeryturę”. - Mam nadzieję, że po tylu latach pracy w wydziale (ponad 20 lat była jego naczelnikiem – przyp. red.) pozostawia po sobie doświadczony zespół ludzi, który poradzi sobie z trudnymi sprawami – odpowiedziała Szukalska na pytanie, czy odwołanie E. Sokołowskiej w momencie, gdy sprzedawany jest plac Długosza, nie jest ryzykownym posunięciem ze strony D. Polowego. Piotr Klima z NaM-u oznajmił, że nie wiedział o decyzji prezydenta, a nie ukrywa, że wolałby, aby radni, zwłaszcza z prezydenckiego otoczenia byli zapoznawani prędzej z jego ruchami kadrowymi. - Prezydent jest młody stażem samorządowym i warto, aby skorzystał z doświadczenia kolegów koalicjantów. To bardzo istotne w kontekście, kto zastąpi panią naczelnik – podkreślił Klima.
Uzyskaliśmy też wypowiedź przewodniczącego komisji rozwoju gospodarczego w Radzie Miasta Racibórz. Józef Galli przekazał nam, że o ruchach kadrowych w urzędzie dowiedział się z mediów. - Pan prezydent nie konsultuje z nami takich decyzji. Jestem jednak przekonany, że kierował się przy tym jak najlepiej rozumianym interesem Miasta - podał nam Galli. Pytany - jako przedsiębiorca, jeden z niewielu w raciborskim samorządzie - czy słyszał o problemach lokalnego biznesu w kontaktach z urzędem, w kwestiach inwestycyjnych bądź sprzedaży nieruchomości, odparł, że nie ma takich doświadczeń i nie przypomina sobie, by zetknął się z podobnymi opiniami.
Naturalną rzeczą jest to, że nowego naczelnika szuka się wśród pracowników wydziału którzy mają doświadczenie w tej dziedzinie. Ludzie z przypadku i z łapanki zawsze kończą marnie.
Panie Sowa,może warto spojrzeć we wszystkie dokumenty,związane z podnajęciem a potem wykupem połowy pewnego lokalu na księgarnię- czego raczej przepisy nie przewidują- a wszystko tak gładko poszło w tym ratuszu z podobno takimi aroganckimi i nieuprzejmymi urzędnikami . jakieś luki w pamięci?
najwyższa pora na nowe spojrzenie także w dziale miejskich nieruchomości - tak mówi nowy naczelnik? Kolejny przedsiębiorca-znajomy trafi na funkcyjny stołek w UM?
https://wybory2018.pkw.gov.pl/pl/delegatury/komisarz-wyborczy-w-bielsku-bialej-iii/komitet-wyborczy-wyborcow-dariusz-polowy---raciborz-moze-byc-wielki-9035#candidates_stat
Znam pewną panią - przedsiębiorcę, która po wizycie z tego wydziału wyszła z płaczem i zrezygnowała z wynajmu miejskiego gruntu, na którym chciała prowadzić interes. Ta kobieta (Sokołowska) zaczęła ją pouczać co powinna, co nie powinna i wyrażać swoje opinie na temat bezsensowności jej interesu. Chamstwo i arogancja to mało powiedziane. To bezczelność i kompletny brak kultury. Strata miliona kaucji przy handlu z gruntem pod Auchan to fachowość? Wiadomo powszechnie, że chroniła ją bliska koligacja biznesowa męża z TW. Piski Lenka i Majnusza są żałosne...
Moim skromnym zdaniem to właśnie (słaby) poziom większości naczelników za czasów prezydenta Lenka (s)powodował taką a nie inną ocenę efektów rządzenia miastem. Co zaskutkowało m.in. przegranymi wyborami.
lokalny kiciment, nie bacząc na śmieszność własną, o pożytki własne dbający jedynie, kica na łapkach przed władzunią.to dotyczy większości gmin.A co do zwolnionej w parszywy sposób Pani Naczelnik- Ela trzymaj się. wygrasz w sądzie w cuglach.
Chciałem jeszcze dodać że ww Pani nie była osamotniona w swojej arogancji i bezczelności do petentów, świetny duet z naczelnikiem Urbanistyki
Przypominam sprawę strefy przy Bartka Lasoty . Arogancja i dyletanctwo. Nie wspomnę o reszcie
No i jak widać nie była taka idealna jak to dziś mówił Pan Majnusz i Lenk