Roztargnienie gospodyni z Katowickiej postawiło strażaków na nogi
Fałszywe alarmy, osy, przypalony obiad i wyciek oleju napędowego w centrum Raciborza, czyli wtorkowy raport strażaków.
2 lipca strażacy z powiatu raciborskiego wyjeżdżali do akcji sześć razy. Pierwsza interwencja (godz. 00.01) dotyczyła alarmu z instalacji wykrywania pożarowego, który uruchomił się w obiekcie przy ul. Starowiejskiej w Raciborzu. Alarm okazał się fałszywy.
Druga interwencja to ul. Przejazdowa w Raciborzu (godz. 00.52), gdzie miało dojść do pożaru. Na miejscu okazało się, że źródłem zadymienia była pozostawiona na kuchence potrawa.
O godz. 14.05 strażacy usunęli gniazdo os, które zagrażały mieszkańcom ulicy Dąbrowskiego w Raciborzu. Godzinę później udali się na ul. Sienkiewicza w Raciborzu, gdzie uruchomił się alarm z instalacji wykrywania pożarowego. Alarm okazał się fałszywy, a strażacy polecili administratorom obiektu naprawę monitoringu.
Kolejna interwencja to ul. Katowicka w Raciborzu, gdzie w budynku wielorodzinnym wyczuwalny był swąd spalenizny (godz. 15.15). Okazało się, że źródłem zapachu była pozostawiona na kuchence potrawa. Strażacy przewietrzyli mieszkanie, a następnie sprawdzili je pod kątem obecności tlenku węgla.
Ostatnia wtorkowa interwencja strażaków polegała na usunięciu oleju napędowego, który wyciekał spod samochodu volvo na ul. Mickiewicza w Raciborzu (godz. 17.34). Zdarzenie było następstwem rozszczelnienia baku. Strażacy zebrali olej, który wyciekał z baku, a następnie przy użyciu sorbentu zneutralizowali to, co zdążyło wyciec na drogę.