Ksiądz Jan Szywalski o franciszkanach na Płoni
Parafia św. Paschalisa na Płoni jest w naszym mieście jedyną, w której duszpasterzują zakonnicy. Wkrótce będzie sto lat jak ojcowie franciszkanie przybyli do tej dzielnicy - pisze ks. Jan Szywalski.
Było to w niedzielę Zesłania Ducha Świętego 23 maja 1920 r. gdy dzwony kościoła z Ostroga towarzyszyły powozom, w których siedzieli duchowni, by poświęcić na Płoni nowy dom Boży. Siedzieli w nich proboszcz z Ostroga – ks. dziekan Wilhelm Pfleger oraz ojcowie i bracia franciszkanie. Przy starej szkole przedstawiciele Płoni przywitali ojców, a następnie wszyscy udali się do nowej świątyni, którą tutejsi mieszkańcy znali jako salę taneczną. Dziekan dokonał poświęcenia kościoła i powierzył ojcom franciszkanom opiekę duchową nad wiernymi Małej i Dużej Płoni. Do uznania Płoni jako parafii miało upłynąć jeszcze nieco czasu; dopiero w 1932 r. biskup wrocławski, kard. Bertram, erygował tu parafię św. Paschalisa.
Dzieje dzielnicy
Płonia leży na prawej stronie Odry. Obecnie z drugiej strony granicą jest kanał Ulga. Od Ostroga, leżącego również po tej stronie rzeki, dzieli Płonię linia kolejowa.
Nazwa Płonia kojarzy się z ziemią nieurodzajną. Niemiecka nazwa Plania wywodziła się z łacińskiego słowa planum, czyli równina, płaski teren. Zmorą tego terenu były powodzie.
Dawno temu rozciągał się tu las dębowy, należący do zamku. Książę Przemysław w nagrodę za zasługi mieszczan Raciborza, podarował teren miastu. Akurat Racibórz miał wtedy wielkie potrzeby finansowe, dlatego Rada Miejska sprzedała drzewo. Dęby wykarczowano, a teren zarastał trawą i służył jako pastwisko. Po czasie jednak zaczęto tu zakładać ogródki, a nawet stawiać domy. Powstał tu też folwark i zatrudniał ludzi; powoli wyrosło nowe osiedle. Od czasu do czasu wszystko zalewała woda. Przez środek płynęła mała rzeczka Plinc, dopływ Odry. Nie tyle ów rów był zmorą mieszkańców, ile tzw. „cofka”, czyli wdzierające się wody wezbranej Odry, które rozlewały się ponad niskie brzegi. Było kilka prób opanowania nieobliczalnej Odry, ale dopiero kanał Ulga, wykopany w latach międzywojennych, odsunął niebezpieczeństwo wylewu krnąbrnej Odry, choć nie zawsze, o czym świadczy powódź w 1997 r. Nawet Ulga, wbrew swej nazwie, dołożyła swoje wody z prawej strony dzielnicy.
Powstanie parafii
Ludności na Płoni przybywało. W 1910 r. została dołączona do miasta i stała stała się dzielnicą Raciborza. W 1895 r. zbudowano tu zakład elektrod węglowych, późniejsze Siemens – Plania Werke, po naszemu „Czarną Budę”, gdzie wielu ludzi znalazło pracę. Płonia miała już 3.500 mieszkańców. Cały czas była częścią parafii św. Jana Chrzciciela na Ostrogu. Mimo obszernej, stosunkowo nowej świątyni, z trudem mogła pomieścić wszystkich wiernych garnących się tu z trzech dzielnic: Ostroga, Bosacza i Płoni, parafia liczyła 8.000 wiernych. Troskliwy duszpasterz, jakim był od 1895 r. ks. Wilhelm Pfleger, myślał o podziale parafii, o odłączeniu Płoni. Wiedział jednak, że procedura nie jest prosta, stąd myśl, by powierzyć duszpasterstwo Płoni zakonnikom.
Od czasu tzw. sekularyzacji w 1810 r., gdy rząd pruski zlikwidował w Raciborzu klasztor dominikanów na rynku, oraz franciszkanów na Bronkach, nie było zakonników w Raciborzu. Teraz mieli tu wrócić franciszkanie. Pierwotnie przewidziano dla klasztoru działkę w pobliżu dzisiejszego stadionu Unii, ale franciszkanie widocznie przestraszyli się kosztów: budowy zarówno kościoła jak i klasztoru i skorzystali z nadarzającej się okazji, by nabyć wystawioną na sprzedaż karczmę i salę taneczną przy ul Sudeckiej o pięknej nazwie Weinquelle (Winny Zdrój). W 1920 r. całą działkę z budynkami nabyło Stowarzyszenie Kościelne Śląskiej Prowincji Franciszkańskiej św. Jadwigi z siedzibą we Wrocławiu – Karłowiach. Franciszkanie uznali, że salę można przekształcić na kościół, a gospodę na klasztor. Aby nadać całości charakter sakralny postawiono nad dachem oberży wieżę. Sala również otrzymała inny wygląd zewnętrzny i wewnętrzny. Prace adaptacyjne ukończono w 1931 r. Plany przebudowy wykonał brat zakonny Meinrad, wypróbowany fachowiec w tej dziedzinie.