Szkoły Raciborza przejdą na dietę
Pilna racjonalizacja wydatków na oświatę – ten cel wytyczył prezydentowi Raciborza jego klub radnych z RSS Nasze Miasto. Jak powiedział Nowinom Dariusz Polowy, jego podwładny – naczelnik Krzysztof Żychski przygotował już plan oszczędnościowy.
Zestaw cięć w budżecie na oświatę, na którą w Raciborzu wydaje się ponad 65 mln zł rocznie, przy subwencji rządowej wynoszącej połowę tej kwoty, ma być na ukończeniu. – Potrzebne są jeszcze konsultacje tych propozycji i chcę by odbyły się w szerszym gronie. Osobiście jestem zwolennikiem jak najszybszych działań w sferze oświaty – mówił nam prezydent przed swoim wakacyjnym urlopem (nie będzie go w magistracie do końca tego tygodnia).
Z tego co usłyszeliśmy od włodarza, najpóźniej z początkiem września będzie wiadomo co Miasto zamierza zrobić z aktualną siecią szkół. Jak dotąd oficjalnie mówiło się jedynie o wygaszeniu z działalności dydaktycznej jednego z dwóch budynków SP4. Wiemy, że lokalizacja przy ul. Wojska Polskiego posłuży innym celom niż miejska szkoła podstawowa. D. Polowy mówił wcześniej, że trwają rozmowy z prywatnym podmiotem na rynku usług oświatowych.
Wskazówki z Wulkanu
Urząd jest w posiadaniu opracowań specjalistycznych na temat racjonalizacji wydatków na raciborską oświatę. Koncepcja stworzona – jeszcze przed rządową reformą systemu edukacji – przez znaną firmę Wulkan „podpowiadała” likwidację największej placówki w mieście czyli SP15. – Nie potwierdzam – zaznaczył Dariusz Polowy gdy rozmawialiśmy z nim na ten temat. Przewodnicząca komisji oświaty i radna NaM Zuzanna Tomaszewska mówiła nam wcześniej, że oszczędności należy szukać wśród szkół działających w centrum, a nie w dzielnicach, gdzie placówki pełnią dodatkowe funkcje, oprócz podstawowej – edukacyjnej (np. integrujące, kulturotwórcze).
Korzyści dla Raciborza
Dariusz Polowy stoi na stanowisku, że „trzeba stanąć przed ludźmi i powiedzieć im brutalną prawdę” na temat planowanych zmian w sieci placówek oświatowych. Zdaje sobie sprawę, że decyzja urzędowa to nie wszystko i dopiero stanowiska rady miasta oraz kuratora oświaty będą wiążące. Kluczową datą będzie koniec lutego 2020 roku, bo do tej daty samorząd musi zgłosić planowane zmiany w swoim szkolnictwie. – My musimy się skupić na tym, by jak najwyraźniej pokazać co z tych zmian będzie miało Miasto, jakie korzyści osiągnie – podsumowuje prezydent Raciborza.
(ma.w)
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Naczelnik WEKiS UM Racibórz
Była radna Miasta Racibórz
naczelnik ze stażem pracy w wagonowni i za kółkiem ,jako szofer , teraz opracowuje dietę? potrzebuje sie odchudzać? ale to chyba poza czasem pracy
religia powinna odbywać się w kościele a nie w szkole. mało liczne klasy na dzielnicach to porażka, 5-7 osób w klasie to wielka prażaka, dobra zmiana, deforma oświaty i wszystko w temacie!!!!! Ale Racibórz będzie Wielki, jak pieluszek bierze się za oświatę!!!!!
Jako pierwsze proponuje zlikwidować przedmioty zbędne. Tym jako pierwsze jest religia która powinna odbywać się w kościele a nie w szkole. I tez przez kościół być finansowana a nie przez podatnika. Pojedyncze lekcje powinny być scalone np. dwugodzinne, dlaczego? Dzieci miałyby okazje POJĄĆ temat a nie tylko wysłuchać, z drugiej strony nauczyciele mieliby okazje wykazać się ich potencjałem nauczycielskim. Bo na dzień dzisiejszym są jedynie wyjątki. Widzimy to po tym ile jest korepetycji. Nauczyciele powinni być tez oceniani pod kątem wyników ich uczniów a nie kolesiostwa z panią dyrektor. Zły nauczyciel to zły poziom szkoły. Poziom i tak w Raciborzu jest smutny a ciało pedagogiczne zainteresowane jedynie swoimi literami (są wyjątki). Dyrektorzy szkół nie powinni być wybierani z dotychczasowej kadry a innych obszarów. Skonczy się marnotrastwo i kumoterstwo
W raporcie Vulcan nie ma wniosku by zlikwidowac SP 15. Warto przeczytać dokument który się cytuje.
Przez "reformę" jest więcej oddziałów w małych szkołach (małoliczne oddziały) - klasy 7-8 stąd wzrost kosztów przy niezmiennej subwencji oświatowej. Powinna być dotacja celowa z budżetu, ale ...
Ja się nie znam na oświacie, ale skoro dzieci jest coraz mniej (a dotacja chyba jest do ucznia), a koszty w oświacie (czyli pensje, energia, materiały, koszty remontów, itp.) rosną lub się nie zmieniają a równoczesnie dotacja maleje lub nie rośnie, to wzrasta też strata, którą musi pokryć miasto ze swojej kasy.
Pytanie podstawowe, czy jakaś szkoła do likwidacji?
A dlaczego koszty oświaty rosną i nagle drastycznie wzrosły. Przecież to jest związane z "reformą" edukacji, która miała być bezkosztowa. Ale dobrze tak, zamknąc co się da...
Zamknięcie SP 15 to oczywisty wniosek z raportu, który zamówił Lenk z Myśliwym. Tyle, że przez gierki polityczne (odwlekanie tematu) - oni wylecieli z polityki, a ich własny wniosek zrealizują następcy. I to oni będą odbierać pretensje urażonych nauczycieli. Peszek. Taki los...