Zostało tylko 13 strażników miejskich! Doczekają się podwyżki?
Sporo interwencji, a przy tym duże braki kadrowe. Wodzisławska straż miejska cierpi z powodu braku chętnych do pracy. Wszystko przez niskie zarobki. Wreszcie jest reakcja urzędu. - W najbliższych miesiącach planowana jest podwyżka - dowiadujemy się.
Pod koniec 2016 r. w Straży Miejskiej w Wodzisławiu Śl. pracowało 21 funkcjonariuszy. w 2017 r. było ich 19. Obecnie zatrudnionych jest 15 osób (wliczając w to panią komendant), z czego dwie osoby są na zwolnieniach (jedna na urlopie macierzyńskim, druga od stycznia na L4). Tak więc pracę świadczy tylko 13 funkcjonariuszy. A obowiązków nie ubywa. Strażnicy wzywani są do m.in. zadań związanych z porządkiem w przestrzeni publicznej, bezpieczeństwem na osiedlach, do konfliktów sąsiedzkich, dzikich wysypisk czy do działań związanych z walką ze smogiem. Pracy nie brakuje. Za to jest presja, by funkcjonariusze byli skuteczni, ale przy takim stanie zatrudnienia trudno wymagać, by po każdym telefonie od mieszkańca byli na czas i od ręki rozwiązywali umowy.
Nic dziwnego, że brakuje chętnych, jeśli pod uwagę weźmie się zarobki. Świeżo upieczony strażnik zarabia najniższą krajową, czyli około 1630 zł na rękę miesięcznie. Później zarobki w straży miejskiej zależne są od stopnia zaszeregowania funkcjonariusza, pensja zasadnicza wynosi od 2400 zł brutto (czyli jakieś 1738 zł „na rękę”) do 3480 zł brutto. Od niektórych strażników dowiadujemy się, że wielu musi dorabiać po służbie, szczególnie jeśli na utrzymaniu mają rodzinę. Dodatkowo na niskie zarobki w straży nakładają się takie czynniki jak służba patrolowa, zmianowość, dyspozycyjność. Dlatego nic dziwnego, że wodzisławscy strażnicy odchodzą do policji albo innych straży gminnych, które oferują im lepsze płace. Dla przykładu - niedawno strażnik miejski z Wodzisławia przeniósł się do Straży Miejskiej w Rydułtowach. Tam zarobki są nieco bardziej korzystne.
W związku z tą sytuacją pytamy w wodzisławskim urzędzie miasta, czy planowane są podwyżki dla strażników miejskich. Sekretarz miasta Zbigniew Gamza przekazał nam, że w najbliższych miesiącach planowana jest podwyżka, która podniesie pensję strażników do średniej sąsiednich gmin. - Wspomniana podwyżka jest jednym z elementów zachęty do pozostania zatrudnionych już pracowników - zaznacza sekretarz. Na tym etapie urząd nie podaje jednak, jaka dokładnie będzie wysokość podwyżek.
(mak)
Policji jest w tej chwili taka ilość że strażnicy miejscy nie są do niczego potrzebni. Do likwidacji w każdej gminie!
Strażnik miejski potrzebny jest od zmierzchu do świtu i w soboty i w niedziele . W ciągu dnia do niczego nie jest potrzebny
Straż miejska która nic nie robi, to podobnie jak policja drogowa w tym mieście, robić nic i ciągle domagać się podwyżki płac! Na drogach horror! Samochody zaparkowane w parku, straż miejska zamiast lepić mandaty, dzwonią na pocztę do banku żeby pracownicy zabrali samochody. O pieszych patrolach nie ma nawet co marzyć , przecież oni są zbyt leniwi by chodzić. Oni nie widzą nic, wszystko im trzeba pokazać. Po co utrzymywać nierobów??
Straż musi zostać bo nie będzie komu zgłaszać palących śmieci w piecach!
80% ze strażników ma fuchy na boku, w Straży pracują tylko dla ZUSu, wiec nie zależy im na podwyżkach. Ci co muszą z tego wyżyć dawno już się zwolnili.
ciekawy januszu wczoraj przejedaem przez Żory Szamba nie czułem a SM nie mają
Wiem że te posty czyta Pani Komendant niech się wypowie na forum odnośnie tego, że Straż Miasta nie jest od tego, aby zajmować się dziurawymi chodnikami.Wiadomo jest, że chodniki podlegają pod SKM więc Pani Komendant jak wiadomo nie ruszy nawet palcem aby się nie narazić Prezydentowi.
Dokładnie, zlikwidować a wtedy hulaj dusza piekła nie ma, Palenie śmieciami szambo na pola i co tam sobie jeszcze janusze wymyślicie.
Zlikwidować całkowicie, i tak 0 pożytku z nich
NACPANYTRAMPEK bo wystawiają mandaty za złe parkowanie byłem świadkiem
Zlikwidować i spokój. I tak nic nie robią.
Skoro jest tyle interwencji to dlaczego SM pilnują pustego Balatonu? Byłem widziałem. Blisko ok 40 min "patrolowali" z samochodu teren Balatonu.
Brak chętnych do pracy w SM Wodzisław odcinek 123... Od 2013 roku kierownictwo UM konsekwentnie niszczy wodzisławską SM. Najlepsi i najbardziej doświadczeni strażnicy odeszli w latach 2014-2017. Młodzi, którzy przyszli w ich miejsce popracowali po rok, max półtora roku i odeszli widząc co się dzieje. Na ostatni nabór w ogóle nikt się nie zgłosił i trudno się w ogóle temu dziwić. W czasach kiedy ludzie bez wykształcenia zarabiają bez problemu 3-4 tys UM Wodzisław oferuje jałomużny niewiele wyższe od zasiłków. Nawet ochroniarz w markecie wyciągnie kilka stówek więcej. Ciągle tylko analizują, dogadują się, a ostatecznie pewnie dadzą po 200 zł brutto podwyżki by wyrównać do minimalnej i jeszcze będą dumni jak to dbają o pracowników. UM kupiło strażnikom nowy samochód, ale jak tak dalej pójdzie to nie będzie kto miał nim jeździć...