Szykuje się podwyżka za śmieci. Nie będzie drastyczna?
Wiadomo już ile mogą w przyszłym roku za odbiór śmieci mogą zapłacić mieszkańcy Mszany.
W środę 31 lipca otwarto oferty w przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów od mieszkańców gminy w roku 2020. Złożono dwie oferty, które znacznie różnią się ceną. Tańszą złożył bełsznicki Eko-Glob, firma dobrze znana mieszkańcom Mszany, bowiem realizuje również obecnie trwającą umowę, która wygaśnie z końcem tego roku. Nowa oferta tej firmy opiewana na niespełna 1,7 mln zł. Drugą ofertę złożyło FCC Polska i opiewa ona na kwotę nieco ponad 2,2 mln zł. Dodajmy, że gmina zamierzała przeznaczyć na realizację umowę 1,54 mln zł. To więc o około 160 tys. zł mniej od najtańszej oferty złożonej w przetargu. Co więc dalej? Czy gmina podpisze umowę, czy też unieważni przetarg i ogłosi nowy? - Jeszcze nie podjęliśmy decyzji. Musimy poddać oferty analizie – mówił dzień po otwarciu ofert Błażej Tatarczyk, zastępca wójta gminy. Dopytywany wyjaśnia, że jeśli wybrana zostałaby tańsza oferta, to przełożyłoby się to na stawkę dla mieszkańców w wysokości około 20 bądź 20,5 zł od osoby. Obecnie stawka w Mszanie wynosi 18 zł. Podwyżka nie byłaby więc aż tak drastyczna, jak np. w Wodzisławiu Śl. gdzie stawka właśnie wzrasta z 12 zł do 26,1 zł.
W Mszanie urzędnicy podeszli do przetargu inaczej niż w Wodzisławiu. W stolicy powiatu ogłoszono dwa odrębne przetargi. Pierwszy, wcześniejszy na zagospodarowanie odpadów, i drugi, obejmując ich odbiór od mieszkańców oraz transport do miejsca zagospodarowania. W Mszanie przetarg ogłoszono na starych zasadach, czyli jeden na odbiór, transport i zagospodarowanie odpadów.
Włodarze i urzędnicy z Wodzisławia tłumaczyli, że ogłoszenie dwóch przetargów spowodowane jest koniecznością dostosowania się do nowych przepisów. Tyle, że nie wiedzieli kiedy zaczną one obowiązywać. Nie chcieli jednak ryzykować przetargu na starych zasadach, z powodu tego, że umowa śmieciowa z dotychczasowym wykonawcą usługi kończyła się w lipcu. Gdyby nowe przepisy weszły w życie w pierwszej połowie roku, a Wodzisław zorganizowałby jednak przetarg na starych zasadach, to jak tłumaczyli urzędnicy, trzeba byłoby go unieważnić, a nie byłoby już czasu na zorganizowanie nowego przetargu. Nadszedł by sierpień i miasto zostałoby bez wybranej firmy komunalnej. W styczniu, kiedy w Wodzisławiu zapadała decyzja o organizacji przetargu na nowych zasadach, nikt nie mógł wiedzieć jak potoczą się terminy nowelizacji ustawy śmieciowej.
W Mszanie z kolei zaryzykowano. - Spieszyliśmy się z ogłoszeniem przetargu tak by zdążyć przed zmianą przepisów, które będą bardziej restrykcyjne – mówi Tatarczyk. Z tym, że Mszana miała większy zapas czasu. Tu dotychczasowa umowa śmieciowa kończy się z końcem roku, a w Wodzisławiu skończyła się w lipcu. Nawet jeśli nowe przepisy weszłyby w życie akurat teraz, a przez to trzeba byłoby unieważnić przetarg rozpisany na starych zasadach, to gmina miałaby czas na zorganizowanie drugiego postępowania. W Mszanie ryzyko było więc mniejsze, włodarze gminy je podjęli i stąd szansa na relatywnie niewielką podwyżkę (co nie znaczy przecież wcale, że stawka będzie niska, bo 20 zł to również bardzo dużo).
(art)
Od 4 lat rządzi PiS. Dlaczego PO ma dostać podziękowania? Jak długo brak inteligencji będzie esencją polskości? Można założyć sobie partię, są inne. Są wręcz ostatecznie inne, inteligentniejsze narody.
Dziękujemy PO
Dziękujemy Panowie Radni