Rodzice uczniów z SP 15 protestują przeciw decyzjom urzędu: nie oszczędzajcie kosztem dzieci!
Rozżaleni rodzice uczniów przyszłej trzeciej klasy z SP15 w Raciborzu przyszli do radnych z komisji oświaty, by wyrazić swój protest wobec decyzji oszczędnościowych urzędu miasta. Dotyczą zmniejszenia liczby klas w "piętnastce" i przenosin zajęć pływackich z basenu PWSZ do H2Ostróg.
Rodzice przedstawili 21 sierpnia swoje racje urzędnikom i radnym, ubolewając, że dowiedzieli się o decyzjach magistratu "za pięć dwunasta", w dodatku nieoficjalnie, przez SMS od nauczyciela. W SP15 przewidziano mniej oddziałów (klas) trzecich. Wskutek tego dzieci - absolwenci jednej z drugich klas muszą się od 2 września przenieść do innych klas, z nowymi wychowawcami. Ponadto Miasto rezygnuje z korzystania z basenu PWSZ, znajdującego się przy SP15 i będzie wozić małych pływaków do H2Ostróg.
W obu przypadkach decyzje są uzasadniane względami ekonomicznymi. Obydwu rozwiązań rodzice nie akceptują.
Radni - członkowie komisji - w większości skrytykowali zamysł oszczędzania na dzieciach.
- Przy 60 milionach złotych przeznaczanych w budżecie na oświatę w mieście, oszczędności na jednym oddziale są naprawdę tak istotne? - pytała radna Ludmiła Nowacka.
Prezydent Dariusz Polowy sprecyzował, że chodzi o oszczędności na etatach nauczycielskich. Naczelnik wydziału edukacji Krzysztof Żychski dziwił się, że przenosin pływaków z basenu PWSZ nie przeprowadzono dużo wcześniej, gdy powstał miejski basen na Ostrogu.
Czy bierzecie panowie (prezydent Polowy i naczelnik Żychski - przyp. red.) w ogóle pod uwagę czynnik ludzki? - zapytała przedstawicielka rodziców Patrycja Sergiel.
Ożywioną dyskusję w tych sprawach ucięła przewodnicząca komisji Zuzanna Tomaszewska, argumentując, że rodziców czeka jeszcze spotkanie z prezydentem dzień później (w czwartek 22 sierpnia w samo południe), a ponadto ona chce realizować zaplanowany porządek obrad, bo na swoje wystąpienie czeka już kolejny gość.
Następnie, zamiast zajmować się dalej problemami raciborzan protestujących przeciw decyzjom urzędu (Z. Tomaszewska wytłumaczyła, że decyzje i tak nie zapadną na posiedzeniu, chociaż Krystyna Klimaszewska chciała, aby komisja zajęła oficjalne stanowisko w sprawie), komisja przeszła do punktu z prezentacją firmy produkującej butelkomaty.
Podczas niej prywatna firma z Rybnika pokazała komisji materiały i animację o tym sprzęcie, zachęcając m.in. do popularyzacji wśród dzieci gier na smartfony, np. podobne do słynnego Minecraft. Rybnickie butelkomaty mogłyby stanąć w raciborskich szkołach. Koszt jednego takiego urządzenia, najmniejszego w ofercie, wynosi ok. 25 tys. zł netto.
Przebieg wystąpienia rodziców przed komisją oświaty transmitowaliśmy na żywo. Oto zapis wideo:
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Naczelnik WEKiS UM Racibórz
Była radna Miasta Racibórz
jak nie w tym roku, to w przyszłym. Matematyka jest oczywista, a zawsze ktoś będzie przeciw
Żadnej kasy nie zaoszczędzą, bo liczba nauczycieli się nie zmniejsza, pani wychowawczyni jest przesunięta do świetlicy i zarobi tyle samo... Tylko klasy nie będzie... A od wyboru pana naczelnika było wiadomo, że jego głównym zadaniem będzie zamykanie szkół. A jakoś rządzącym miastem nie przeszkadza jeszcze mniejsza subwencja oświatowa przypadająca na miasto od nowego roku, ale to koledzy z partii... Winnym całego bajzlu w oświacie jest w 100% PIS, to on zrobił cudowną reformę, napisał nowe podstawy programowe, oni dzielą pieniądze, itd.
Wychowujemy dzieci pierdoły. Jeżeli miasto może zaoszczędzić kilkadziesiąt tysięcy rocznie - i przeszkodą jest tylko to, że zmieni się wychowawczyni... to o czym my mówimy? Dzieci zmieniają szkoły przy przeprowadzkach, zmieniają przedszkola na tańsze (państwowe), zmieniają żłobki - i żyją. Wychowawcy też się zmieniają bo chorują etc. Widać dotychczas wydawano kasę na prawo i lewo, nikt jej nie liczył...
Pewnie chodzi o to co w Wodzisławiu, dzieci z SP5 "muszą" korzystać na lekcjach WFu z lodowiska miejskiego.... durna inwestycja wtedy nie przynosi aż takich strat, a kiełbaska wyborcza, wyśmienita, jest lodowisko dal 5% zainteresowanych, 5% głosów, to baaaaaaardzo dużo ;)
Ci ludzie, co przyszli do urzędu, powinni być tam wysłuchani. Był prezydent, był naczelnik, była przewodnicząca. Kogo chcieć więcej? Dzisiejsi rządzący to opozycja sprzed roku, która wtedy domagała się wysłuchania publicznego przybywających gości. Kto nie rozumie, że wpierw należy się szacunek ludziom, a nie rzeczom, zwłaszcza z plastiku (butelki do automatu) powinien zrezygnować z funkcji dla dobra siebie i ogółu. To jest komisja oświatowa, tu należy dawać dobry przykład. Szefową tej komisji powinna być Anna Wacławczyk, osoba z doświadczeniem w oświacie i samorządzie, z grona ludzi Polowego. Po tym, jak zachowała się obecna przewodnicząca, to już wymóg przyzwoitości. Wyszło przecież, że mieszkańcy musieli dokończyć swoje wystąpienie na korytarzu!
dwóch bez magisterek decyduje o losie szkoły..co ci przypomina? co ci przypomina widok znajomy ten?
W Zuzantze jak z opozycji do władzy ( dzieki suwerenowi ( się dostała , jakoś wygasła naturalna skłonność do dyskusji,konsultacji i wysłuchiwania tegoż suwerena co głupi na nią głosował.
A wadza jest tak blisko ludzi teraz, że prezentacja automatu butelkowego jest wazniejsza od krzywdy dzieci i SŁUSZNEGO wkurzenia rodziców. MASZ SUWERENIE CO ŻEŚ CHCIAŁ. No i żeby tak potraktować dyrektora z zaprzyjaznionego szpitala w Kędzierzynie ? niesłychane.
Arogancja p. Tomaszewski ukazuje się kolejny raz, gdy nie dotyczy jej zysku, osoby, rodziny. Ale kadencja też się skończy dla niej.
Zaczęło się. Tu sto tysięcy, tam pięćdziesiąt. Co tam, jakie to ma znaczenie...