Kryzys mieszkaniowy w Raciborzu? Polowy chce remontować sto mieszkań rocznie
Nie jest łatwo zamieszkać w Raciborzu. Lokale na wynajem są drogie, a ofert jest niewiele. Rosną również ceny mieszkań na sprzedaż. Metr kwadratowy kosztuje już ponad 3 tys. zł. Tymczasem gminny zasób mieszkaniowy pozostawia wiele do życzenia. Wciąż nie brak w Raciborzu mieszkań z toaletą na korytarzu lub bez łazienki...
Za wynajem kawalerki w Raciborzu trzeba zapłacić minimum 900 zł odstępnego. Do tego dochodzą opłaty czynszowe i media. Koszt wynajęcia dwupokojowego mieszkania przekracza 1,5 tys. zł. Wielkiego wyboru nie ma. Na portalach pośredniczących w wynajmie nieruchomości można odnaleźć raptem kilkanaście ofert. Niewiele lepiej jest z mieszkaniami na sprzedaż. Ofert jest co prawda więcej, ale ceny za metr kwadratowy wahają się w przedziale od 2,5 tys. zł do nawet 4 tys. zł. Miasto wstrzymało sprzedaż mieszkań komunalnych do remontu, gdyż zaczęto kupować je z myślą o wynajmie, na którym można dobrze zarobić. Problem mieszkaniowy w Raciborzu narasta, a budowa nowego osiedla przy ul. Łąkowej rozwiąże go tylko w części – jesienią tego roku ma zostać oddany do użytku blok na 48 mieszkań, bliźniaczy blok ma powstać do 2021 r. Tymczasem miasto posiada ogromny zasób lokali komunalnych, jednak wiele z nich cechuje niski na dzisiejsze realia standard, np. brak łazienek. Bez kompleksowego remontu połączonego z przebudową nie ma co myśleć o oferowaniu ich młodym ludziom, którzy chcieliby pozostać w Raciborzu.
Pilotażowy program
Pierwszą próbę rozwiązania mieszkaniowego problemu już podjęto. Dobiega końca remont dwóch kamienic przy ul. Skłodowskiej. Termomodernizację budynków (wymiana stolarki okiennej i drzwiowej, ocieplenie) połączono z remontem i przebudową mieszkań, m.in. likwidacją ogrzewania piecowego i podłączeniem budynków do sieci ciepłowniczej oraz zabudową łazienek (do tej pory mieszkania były wyposażone wyłącznie w toalety, a łazienki mieszkańcy zabudowywali na własną rękę).
– Koszt przebudowy i remontu – nawet przy uwzględnieniu pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – w przeliczeniu na mieszkanie o powierzchni około czterdziestu kilku metrów kwadratowych wyniósł 60 tys. zł. To nie jest zły wynik, bo teraz te mieszkania wyglądają naprawdę sensownie. Nowego mieszkania za te pieniądze nie wybudujemy. Nie ma na to szans – mówi prezydent Dariusz Polowy. Trudno odmówić mu racji, wszak dwa bloki przy ul. Łąkowej powstają nakładem 16,869 mln zł, co w przeliczeniu na pojedyncze mieszkanie daje kwotę 175 tys. zł*.
Kolejny krok
W ciągu następnych dwóch lat metodą zastosowaną przy ul. Skłodowskiej zostanie przebudowanych kolejnych pięćdziesiąt sześć mieszkań. Inwestycje tego typu siłą rzeczy mają ograniczony charakter, gdyż wymagają podjęcia szeregu działań przygotowawczych. Przede wszystkim mieszkania przeznaczone do kompleksowego remontu połączonego z przebudową są przeważnie zamieszkane. Nie sposób przeprowadzić takiego remontu z lokatorami. Aby je zwolnić, trzeba najpierw wyremontować inne mieszkania, doprowadzając je do takiego standardu, aby lokatorzy mieszkań przeznaczonych do przebudowy chcieli się do nich przeprowadzić.
– Dotychczasowym lokatorom oferujemy mieszkania lepsze od tych, które mieli. Następnie możemy zwolnione przez nich mieszkania doprowadzić do standardu dużo wyższego, poprzez wspomnianą przebudowę i remont – wyjaśnia prezydent Raciborza. Mając bufor w postaci kolejnych mieszkań podniesionych do wyższego standardu, można myśleć o remoncie kolejnych mieszkań komunalnych.
Do przebudowanych i gruntownie wyremontowanych mieszkań nie wracają ich poprzedni lokatorzy – powiększają one zasób lokali komunalnych oferowanych nowym najemcom, czekającym w kolejce na przydział miejskiego mieszkania.
Marzenie Polowego
– Moim marzeniem jest, abyśmy rocznie remontowali w ten sposób sto mieszkań komunalnych, szczególnie ze wskazaniem na te z ogrzewaniem piecowym. Podłączenie tych lokali do sieci centralnego ogrzewania i tak trzeba zrobić, bo zobowiązuje nas do tego uchwała antysmogowa przyjęta w poprzedniej kadencji przez Sejmik Województwa Śląskiego – mówi Dariusz Polowy.
W Raciborzu mamy około tysiąca dwustu mieszkań komunalnych z ogrzewaniem piecowym. Nawet przy przyjęciu ambitnych planów przebudowy i remontu stu mieszkań rocznie, cała operacja zajmie... dwanaście lat. – Prędzej czy później trzeba się na to zdecydować, nawet jeśli rocznie będziemy musieli przeznaczyć na to 8 mln zł – dodaje prezydent.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
W Raciborzu nie brakuje mieszkań! Podobno miasto się wyludnia a mieszkań brak? Prawda jest taka, że kiedyś na 60m2 mieszkaniu z 3 pokojami mieszkała cała 5 osobowa rodzina, dzieci poszły na swoje a na mieszkaniach pozostały dwie osoby, często jedna bo owdowiała. Jakby tym ludziom zapewnić godne, wyremontowane kawalerki to same chętnie by się wyprowadzili bo dla jednej osoby 60m2 to drogo wychodzi. Do tego dochodzi już dzisiaj tłum cfaniaczków skupujących mieszkania na wynajem - to już jest plaga i lichwa! Z tego powodu rynek mieszkań w Raciborzu to bańka spekulacyjna która pęknie.
Bardzo sensownie mówi pan Polowy aby 8 mln rocznie przeznaczac na remont budynków z nastawieniem na te z ogrzewaniem piecowym.To co mówi radna Szukalska to nie ma większego sensu a jest raczej szkodliwe.Miasto ledwo będzie stać na remont starych lokali a budowa nowych jest bardzo kosztowna i to finansowo wykończy miasto. Ponadto gdyby chcieć tu w mieście budować na ścisk nowe bloki to takie miasto nie będzie do życia ale do ucieczki bo Racibórz to małe miasto ,które już osiągnęło swoje nasycenie budynkami wszelkiego rodzaju.Budowa kolejnych w samym mieście doprowadzi do wielu negatywnych skutków rzutujących negatywnie na życie w ścisku.Pozostaje jak już budowa nowych osiedli na obrzeżach miasta tylko,miasta na to nie stać a ludzie i tak będą uciekać z tego miasta.