Wodzisławscy inspektorzy rozliczyli kierowcę ciężarówki
Jadący autostradą A1 w okolicy Knurowa zespół pojazdów zatrzymali kontrolerzy ruchu drogowego ze śląskiej Delegatury GITD, sprawdzający prawidłowość uiszczania opłaty drogowej w systemie Viatoll. Mijający ich pojazd nie posiadał środków pieniężnych przeznaczonych na tą automatycznie pobieraną opłatę. Pojazd zatrzymali i podczas kontroli nabrali przekonania, że przewóz ten może być wykonywany z naruszeniem również innych przepisów transportowych.
Analizując przepisy ustawy o transporcie drogowym, można dojść do wniosku, że wykonywanie przewozów na potrzeby własne niewiele różni się od wykonywania transportu zarobkowego – pod względem obowiązków, czy też zestawu wymaganych dokumentów, jakie posiadać powinien kierowca. Dobitnie przekonał się o tym przedsiębiorca osobiście kierujący zespołem pojazdów ciężarowych, który w ubiegły piątek (30.08.2019) natrafił na Inspekcję Transportu Drogowego.
Kontrola przeprowadzona przez inspektorów z wodzisławskiego oddziału śląskiej ITD wykazała, że przedsiębiorca wykonujący przewóz na potrzeby własne swojej działalności gospodarczej, nie zgłosił wykonywania tego rodzaju przewozów i nie posiada stosownego zaświadczenia. Przewożona była maszyna, którą kierowca wykonywał usługi kładzenia nawierzchni asfaltowej. Przewóz miał więc niewątpliwie charakter pomocniczy do podstawowej działalności usługowej przedsiębiorcy. Ponadto stwierdzono, iż od blisko 10 miesięcy tachograf nie posiadał ważnego badania legalizacyjnego. Kierowca miał także obowiązek posiadać przy sobie i okazać do kontroli zapisy swoich aktywności lub zaświadczenia o działalności, dokumentujące jego czynności jako kierowcy z okresu dnia bieżącego i 28 poprzednich dni. W tym zakresie okazane zostały ledwie dwie wykresówki z zapisami tachografu. Co prawda przez większość tego okresu kierowca faktycznie nie prowadził pojazdu ciężarowego, lecz obsługiwał przewożoną maszynę, więc powinien był posiadać inne dokumenty lub zapisy odręczne, które dokumentowałyby zgodnie z obowiązującymi przepisami jego wszystkie aktywności. Z kolei okazane przez kontrolowanego prawo jazdy ujawniło brak ważnych orzeczeń kierowcy: lekarskiego i psychologicznego, ponieważ poprzednie straciły ważność na początku sierpnia. Kierowca nie mógł więc kontynuować tego przewozu, bo inspektorzy wydali mu zakaz dalszej jazdy.
Grożąca przedsiębiorcy kara wyniosła łącznie 4500 zł. Na miejscu kierujący został też ukarany mandatem 200 zł, gdyż jako dokument dopuszczający pojazd do ruchu okazał nieważny już tymczasowy dowód rejestracyjny. Stwierdzone nieprawidłowości mają charakter prostych zaniedbań czy też niedopełnienia formalności, tyle że w tym przypadku nastąpiła ich prawdziwa kumulacja.
(acz)