Oczyszczalnia „Karkoszka II” – czy u nas może powtórzyć się scenariusz z Warszawy?
Przez kilka dni tematem numer jeden w Polsce była awaria, do której doszło w oczyszczalni ścieków „Czajka” w Warszawie. W jej wyniku do Wisły przedostawały się ścieki z lewobrzeżnej strony stolicy kraju. Postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda zagrożenie ze strony największej oczyszczalni ścieków w powiecie – „Karkoszki II”, należącej do wodzisławskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Na wstępie należy zaznaczyć, że w porównaniu z oczyszczalnią ścieków „Czajka”, nasza „Karkoszka II” to maluch. Świadczą o tym dwie liczby. Warszawska oczyszczalnia może przyjąć 435 tys. metrów sześciennych ścieków na dobę i zajmuje powierzchnię prawie 53 hektarów. Wodzisławska może przyjąć… raptem 15 tys. metrów sześciennych na dobę, a jej zabudowania rozlokowane są na terenie o powierzchni 8,5 hektara. Większa oczyszczalnia nie jest nam po prostu potrzebna, choć budowany jeszcze w latach 80-tych ubiegłego wieku kanał dolotowy do oczyszczalni ma przepustowość ponad 100 tys. metrów sześciennych ścieków na dobę. Ale projektowano go wtedy, kiedy myślano o budowie w Wodzisławiu kolejnych dużych osiedli. Z czego ostatecznie nic nie wyszło. - Obecnie w zależności od pogody przyjmujemy na dobę od 9,5 tysiąca metrów sześciennych ścieków kiedy jest sucho, do 11 tysięcy metrów sześciennych ścieków na dobę kiedy pada deszcz i płyną do nas również wody deszczowe – mówi Michalina Sobik, kierownik oczyszczalni ścieków „Karkoszka II”. Niezbyt duża przepustowość oczyszczalni nie zmienia faktu, że jest to obiekt skomplikowany technicznie, na terenie którego zachodzą złożone procesy technologiczne.
Ścieki spływają nie tylko grawitacyjnie
Wodzisławska oczyszczalnia odbiera ścieki powstające w Wodzisławiu, Radlinie, Marklowicach i gminie Gorzyce. Trafiają tu one w większości w sposób grawitacyjny, spływając do oczyszczalni zbiorczym kolektorem. Jedynie część ścieków z Gorzyc pompowana jest rurociągiem tłocznym poprzez przepompownie. - Jeśli zdarzy się jego awaria, a nie ukrywam, że czasem awarie się zdarzają, to jesteśmy w stanie szybko zareagować, usuną awarię w kilka godzin, nie stwarzając żadnego zagrożenia dla środowiska. Każda pompownia posiada system zasuw odcinających oraz zbiornik osadnikowy dodatkowo pełniący funkcję retencyjnego i to w nim zbierają się ścieki na czas usuwania awarii. W ostateczności jeśli sama retencja pompowni okazały by się niewystarczająca, to można by te ścieki pompować z pompowni beczkowozami – zaznacza Katarzyna Machowska-Bujak, dyrektor Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji ds. technicznych.
Cały artykuł tylko w „Nowinach Wodzisławskich” z 10 września 2019 r. lub w e-gazecie.
oczyszczalnia karkoszka 2 to jedna wielka kpina pracowałem przez dwa lata w firmie w Turzy przez którą przepływa rzeka Leśnica i bywały dni kiedy na własne oczy widziałem zrzut ścieków do rzeki praktycznie codziennie na YouTube są nawet filmiki z TuWodzisław kierownik tej oczyszczalni powinien stać po kolana w wodzie i umierać z pragnienia
Wbijta w google i klikajta pierwszy link: Polska spływa ściekami. Pracownik oczyszczalni ujawnia: nocą puszczamy wszystko do rzeki