Zaklęty łabędź zdobył Racibórz!
Wydarzenia artystyczne, koncerty i spektakle, odbywają się zazwyczaj w salach lub w plenerze, czasami w zaułkach Starego Miasta. Nigdy jednak spektakl baletowo–taneczny nie odbył się na wodzie! Tak było aż do zapadnięcia zmroku 30 sierpnia 2019.
Raciborskie Centrum Kultury zaproponowało wydarzenie, jakiego Racibórz jeszcze nie oglądał. Napisany przez Annę Kokolus, koordynatora projektu, przy współudziale Alicji Ploch-Burdy i Magdaleny Sommer projekt do Euroregionu Silesia zaowocował przedstawieniem tanecznym na wodzie pt. „Zaklęty łabędź”, będącym współczesną parafrazą „Jeziora łabędziego” Piotra Czajkowskiego. Muzykę do spektaklu skomponował Tomasz Behra, zaś choreografia jest dziełem Manueli Krzykały oraz Kláry Krejčířovej ze Szkoły Artystycznej w Hlucinie.
Widzowie obsadzili brzegi
Miejscem akcji był Park Miejski im. Miasta Roth, a w nim staw, nad którego tonią ustawiono scenę. Miejsc siedzących zabrakło na długo przed rozpoczęciem. Prawdopodobnie gromadzące się wokół sceny i na okolicznych trawnikach tłumy nie mogły podejrzewać rozmachu przedsięwzięcia. Wyczuwało się ogromne zaciekawienie. Widzowie obsadzili brzegi stawu niemal dookoła, co już na początku stworzyło niezwykłą atmosferę wieczoru.
Co odważniejsi w celu obejrzenia spektaklu użyli... kajaków.
Potęga miłości
Ciężar pierwszego solowego tańca wzięła na siebie Manuela Krzykała; jej wzruszający występ stanowił uwerturę, zapowiedź całości, w której wzięło udział blisko czterdzieści młodych tancerzy z Zespołu Tanecznego Skaza działającego w RCK oraz ze Szkoły Artystycznej w Hlucinie. Młodzież w trakcie dwóch części spektaklu, w porywających strojach autorstwa Joli Polednik z Krzanowic, stworzyła ekscytujące przedstawienie, w którym balet i taniec wyraziły to, co przed niemal 150 laty przedstawił w Moskwie, a potem w Petersburgu Piotr Czajkowski: odwieczną walkę dobra ze złem oraz potęgę miłości. Był książę Zygfryd (František Solař), była Odetta – Biały Łabędź (Agáta Tešnarová) i Odylia – Czarny Łabędź (Magdalena Mosek), dziewczęta zaklęte w łabędzie, był wreszcie zły Rotbart. W przeciwieństwie jednak do libretta oryginału, na raciborskiej scenie na wodzie miłość zwyciężyła za życia kochanków, którzy pokonując intrygi Rotbarta mogli połączyć się. Anegdota stanowiła jednak tylko pretekst do zaprezentowania się grup tanecznych i solistów z Raciborza oraz Hlucina.
Polonez raciborski
Tajemnica oryginalności spektaklu tkwiła w jego różnorodności i na pozór karkołomnym połączeniu klasyki z nowoczesnością, tradycyjnego baletu (tańca klasycznego) z tańcem współczesnym (tango stylizowane, street dance, jazz dance). Niewątpliwym spoiwem tak nieszablonowo pomyślanej choreografii była muzyka Tomasza Behry. Można zaryzykować opinię, że twórca muzyki, pracujący nad nią zaledwie trzy miesiące, jest głównym zwycięzcą całego przedsięwzięcia. Kompozytor, prowadząc sformowany na ten występ 11-osobowy zespół, towarzyszył tancerzom żywym dźwiękiem, odmalowując nastrój poszczególnych części. Odnosiło się wrażenie, iż to muzyka, zmieniając barwę, dynamikę oraz rytm, prowadzi czarne i białe łabędzie przez wody tej opowieści. Raz po raz w kompozycji Behry pojawiały się, wplecione we własne utwory, motywy z Czajkowskiego, aby zaznaczyć lirycznym wspomnieniem odległe już czasy, kiedy tego typu baletowe spektakle bywały codziennością. Dzięki temu widzowie ani na chwilę nie tracili przekonania, po jakich śladach posuwają się artyści z Raciborza i Hlucina. Wśród melodii klasycyzujących albo operujących rockowym rytmem pojawił się polonez, pierwszy skomponowany w Raciborzu polonez!
Muzykę niosła woda
Odnotować należy wysoki poziom wszystkich tancerzy, nie współpracujących przecież ze sobą na co dzień oraz Manueli Krzykały jak też dwójki łabędzi: Białego oraz Czarnego.
Wydarzenie zaprezentowane nad wodą przez Polaków i Czechów zostało przyjęte entuzjastycznie. Widzowie w liczbie – jak można podejrzewać – przeszło dwóch tysięcy nie szczędzili braw i okrzyków zachwytu. Trudno mówić o standing ovation, bowiem większość audytorium i tak wytrwale stała do końca spektaklu. Wszystko dlatego, że frekwencja w ten upalny wieczór zaskoczyła wszystkich! Jednak to, czego mogli doświadczyć nawet najdalsi uczestnicy wydarzenia, to była muzyka, która w wykonaniu zespołu grającego nieopodal sceny, niosła się po wodzie, niejako łącząc wszystkich obecnych w ten emocjonujący i szczęśliwy wieczór. Wszystkich, którzy mają niedosyt zapraszamy na czeską premierę spektaklu, na jezioro hlucińskie 14 września o godz. 20.00.
Projekt polsko-czeski pt. „Zaklęty łabędź – przedstawienie taneczne na wodzie” realizowany jest ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz z budżetu państwa RP „Przekraczamy granice”.