Marihuana przy skalniaku. Młody hodowca ma kłopoty
Kryminalni z Mikołowa namierzyli, a następnie zatrzymali 24-latka, który w przydomowym ogródku uprawiał marihuanę. Przy jednym ze skalniaków, wśród kwiatów i ozdobnych roślin stały dwie donice, a w nich krzaki konopi indyjskich.
Niektórzy mówią, że piątek 13-tego należy do pechowych dni i należy spodziewać się kłopotów. Tego samego zdania może być 24-letni mikołowianin, który tego właśnie dnia został zatrzymany przez policjantów z wydziału kryminalnego mikołowskiej komendy. Powód? Uprawa roślin. Niestety tych niedozwolonych. Jak się bowiem okazało, na terenie posesji, gdzie zamieszkiwał mężczyzna, policjanci znaleźli dwie donice, a w nich krzaki konopi. Zatrzymany mikołowianin zaraz po tym, jak usłyszał zarzuty, złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Sprawa jest prowadzona pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Mikołowie.
(acz)
Znowu katolickie polactwo niszczy przyrodę. Gardzę wami totalnie i pluję na wasze matki. tfu Jesteście śmieciami tej ziemi.
Ależ ma uprzejmych sąsiadów, uwolnili go od tej niebezpiecznej rośliny niosącej śmierć i zagładę, powinien być wdzięczny uprzejmym donosicielom za uratowanie mu życia, więzienie?? Niech się cieszy, że żyje, bo mógł umrzeć od tej trucizny!!!
A tak serio, to może już w końcu czas, Polsko, coś z tym zrobić, i nie rujnować młodym życia w papierach czy gorzej, za to, że są miłośnikami chmielopodobnej rośliny, której kuzyn (chmiel, tak ta sama gałąź co konopie) pod postacią piwa doprowadza dziennie to wielu więcej gorszych tragedii niż kiedykolwiek zioło? Czy polskie społeczeństwo, z naszym cudownym rządem na czele kiedykolwiek otworzy oczy? Czy jawnie robicie z siebie idiotów dla własnych, prywatnych zysków? Jak to jest?