Naczelnik Żychski o urlopach dla poratowania zdrowia: Jest z tym ogromny problem
W Raciborzu dochodziło do sytuacji, w których nauczyciele składali wnioski o przyznanie urlopu zdrowotnego w okresie wakacji, a więc w czasie, gdy nie występowały czynniki ryzyka zawodowego, posiadając ważne okresowe badania lekarskie, dopuszczające ich do wykonywania zawodu.
Urlop dla poratowania zdrowia to szczególny rodzaj płatnego urlopu, który przysługuje niektórym grupom zawodowym. Jego celem jest leczenie schorzeń, które mogą przerodzić się w chorobę zawodową. Nauczyciele mogą skorzystać z takiego urlopu trzy razy w ciągu całej kariery zawodowej. Jednorazowo taki urlop może trwać przez cały rok szkolny.
W minionych trzech latach w placówkach oświatowych prowadzonych przez Miasto Racibórz (przedszkola i szkoły podstawowe oraz gimnazja) z urlopu dla poratowania zdrowia skorzystało w sumie 58 nauczycieli (18 w roku szkolnym 2016/2017, 18 w roku szkolnym 2017/2018, 22 w roku szkolnym 2018/2019). Do 20 sierpnia tego roku wnioski o przyznanie urlopu dla poratowania zdrowia na rok szkolny 2019/2020 złożyło kolejnych 22 nauczycieli.
Pogorszenie stanu zdrowia podczas wakacji?
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zdarzało się, że nauczyciele składali wnioski o przyznanie urlopu dla poratowania zdrowia posiadając aktualne okresowe badania lekarskie, które dopuszczały ich do wykonywania pracy. W Raciborzu miało również dochodzić do sytuacji, w których nauczyciele składali wnioski o przyznanie urlopu w okresie wakacji, a więc w czasie, gdy nie występują czynniki ryzyka zawodowego. Postanowiliśmy zweryfikować te informacje bezpośrednio w Urzędzie Miasta Racibórz.
– Wszyscy nauczyciele, którym udzielono urlopu do poratowania zdrowia, mieli ważne badana okresowe dopuszczające ich do pracy – potwierdza Lucyna Siwek, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Racibórz. Co więcej, magistrat przyznaje, że w ostatnich dwóch latach aż 23 wnioski o przyznanie urlopu zdrowotnego złożono podczas wakacji, a więc w okresie kiedy nauczyciel nie jest wystawiony na działanie czynników ryzyka zawodowego.
Żychski: Liczymy na rozsądek dyrektorów
Czy w magistracie planowane jest podjęcie działań zmierzających do weryfikacji takich przypadków? Zapytaliśmy o to naczelnika wydziału edukacji Krzysztofa Żychskiego. – Istnieje możliwość weryfikacji i skorygowania zasadności orzeczenia lekarskiego stanowiącego podstawę do przyznania urlopu dla poratowania zdrowia, ale odwołanie do wojewódzkiego lekarza w Katowicach leży w gestii dyrektorów. My tego nie robimy i nie możemy im tego narzucić, jednak liczymy na rozsądek dyrektorów. Będziemy o tym rozmawiać, bo jest z tym ogromny problem. W tym roku będziemy starać się usystematyzować te sprawy – odpowiada naczelnik Krzysztof Żychski (na zdj.).
Wojtek Żołneczko
Ludzie
Naczelnik WEKiS UM Racibórz
Żeby była jasność. Kolejność jest taka: Nauczyciel składa wniosek do dyrektora o urlop zdrowotny. Dyrektor kieruje go do lekarza medycyny pracy który wystawia orzeczenie uprawniające do uzyskania urlopu. Dyrektor moze sie odwołac od decyzji lekarza wtedy nauczyciel jeszcze raz jest badany a orzeczenie po tym badaniu jest ostateczne.
Brawo za inteligencję naczelnika i pracowników magistratu. Co ma piernik do wiatraka. Badania z reguły podbija się na 3 lata. Idąc tropem złotych myśli naczelnika w tym czasie nie można zachorować, no brawo. To samo w wakacje, no przecież w wakacje się nie choruje, w wakacje się odpoczywa od wszystkiego, od chorowania też. Oj naczelnik, z jakiegoż drzewa ty spadłeś ?
Jaki problem???.....sędziowie też mają urlopy. Kto ich będzie kontrolował. Zdrowia życzę.
przecież o urlop dla poratowania zdrowia może się starać tylko czynny nauczyciel,nauczyciel musi mieć aktualne badania okresowe. nie każde schorzenie dyskwalifikuje do wykonywania zawodu, ale niektóre schorzenia wymagają czasowego zawieszenia wykonywania zawodu nauczyciela,Pani rzecznik opowiada bzdury, a naczelnik chyba jakieś kursy z medycyny pracy skończył,że podważa orzeczenia lekarskie? nic dziwnego,ze nauczyciele zmuszeni do pracy z taką ekipą podupadają na zdrowiu i sa zmuszeni do korzystania z takiego urlopu. kompromitujace wystapienie naczelnika
~Brunhilda myślę że tu chodzi "o świeże badanie okresowe" i od razu wniosek o podratowanie zdrowia. Co poniekąd jednak się przeczy z logiką bo badanie okresowe powinno wykazać konieczność "podratowania zdrowia". W praktyce nauczyciele obawiając się o etaty praktykują patologiczne działania nazywane podarowaniem zdrowia. Jest to jednak skutek nadanych im przywilejów
Skoro ZUS może kontrolować L4, to chyba ktoś też może i powinien kontrolować urlopy dla poratowania zdrowia. Zgadzam się z poniższym wpisem, że dotąd nikt nie miał odwagi głośno mówić, że nie zawsze urlopy były zasadne i nie ma się co obrażać, że teraz ktoś zaczął. Ci, którzy naprawdę kwalifikują się do tego, bądż co bądź, nadzwyczajnego przywileju (ja go nie mam) nie mają się chyba czego obawiać, ale kombinatorstwo trzeba ukrócić.
Podziwiam Pana Żychskiego, że ma odwagę mówić to co wszyscy radni i prezydenci od lat wiedzą, ale nikt nie miał odwagi powiedzieć tego głośno w obawie przez wrzaskiem belfrów...
No faktycznie, bardzo dziwne, że ktoś choruje jak ma ważne badania okresowe. Najlepiej jakby nauczyciel zaczął chorować w trakcie innej choroby, a już idealnie jakby się z tym wstrzelił na emeryturze. Mam głęboką nadzieję i wiarę, że pan naczelnik nigdy, ale to nigdy nie zachoruje jak będzie miał aktualne badania lekarskie. I druga sprawa, on ma nadzieję, że dyrektorzy będą wykazywali się rozsądkiem i będą podważali orzeczenia lekarskie. Nooooo.. to jest dopiero chore! Człowieku (teraz zwracam się do naczelnika) zajmij się poważnymi problemami w raciborskiej oświacie, a nie podważaj zapisysów ustawowych, na które nie masz wpływu.