W Dziergowicach upamiętnili dwóch księży
W sobotę 21 września w Dziergowicach odsłonięto tablicę upamiętniającą dwóch księży związanych z tą miejscowością: Pawła Brandysa i Bonifacego Sławika. - Ich dzieło ma wymiar ponadczasowy i uniwersalny - powinno stanowić wzór do naśladowania dla młodego pokolenia - uważa organizator wydarzenia, wywodzący się z Raciborza, sympatyk PSL, propagator utworzenia w naszym powiecie klubu Rodło skupiającego patriotów, Kazimierz Głowacki.
Ocalić od zapomnienia
Ksiądz prof. Paweł Brandys - powstaniec i przez ponad 20 lat proboszcz miejscowej parafii, a także budowniczy obecnie stojącego we wiosce kościoła. Brał on czynny udział i zorganizował wraz z młodszym bratem, księdzem Janem samodzielne oddziały powstańcze składające się głównie z ochotników zza Odry, tzw. Grupa ks. Brandysa. W czasie plebiscytu udostępniał on w Dziergowicach probostwo na narady polskich działaczy.
Ksiądz kpt. Bonifacy Sławik urodził się przed 110 laty w Dziergowicach. Brał udział w bitwie pod Monte Cassino, gdzie przez biskupa polowego Wojsk Polskich Józefa Gawliny, został mianowany kapelanem.
Podczas sobotniego wystąpienia K. Głowacki powiedział, że za Polskę walczyło tysiące Ślązaków w Powstaniach Śląskich i podczas II wojny światowej. Ślązacy walczyli i ginęli wszędzie, niemal na wszystkich frontach. Ginęli za Ojczyznę nie tylko w walce bezpośredniej, często byli prześladowani i torturowani przez różne nazistowskie służby, często aż do utraty życia. - Powstańcy Śląscy i ludzie spod znaku Rodła byli także pierwszymi Polakami uwięzionymi w niemieckich obozach koncentracyjnych, jeszcze przed napaścią Niemiec na Polskę. Wielu z nich nie mogło po zakończeniu wojny powrócić do Polski, chociaż nie całkiem wolnej, ale Polski – o którą walczyli - mówił Głowacki. Wśród tych, którzy nie powrócili do Ojczyzny byli m.in. pochodzący ze Strzybnika biskup polowy Wojsk Polskich Józef Gawlina i kpt. Bonifacy Sławik.
Szacuje się, że w samych Niemczech pozostało około dwóch milionów Polaków z oswobodzonych obozów koncentracyjnych i przymusowej pracy. - Niektórzy rodacy, nie mogli wrócić do kraju, ponieważ Ojczyzna nasza znajdowała się pod sowiecką okupacją. Nasi rodacy walczący na zachodzie byli nie mile widziani w swojej ukochanej Ojczyźnie, za którą przelewali krew i płacili najwyższą cenę – cenę życia - zauważał organizator w dalszej części wystąpienia. Dalej mówił, że byli też tacy Polacy, którzy nie mieli dokąd wracać. - Głównie ludzie z Kresów, z terenów wcielonych umową jałtańską do Związku Radzieckiego. W dziejach społeczeństw i społeczności lokalnych, szczególnie w okresach gdy, wieje wiatr historii, pojawiają się ludzie zasług niezwykłych i niezmiernych, między innymi takimi są księża związani z Dziergowicami. Dzięki takim ludziom czas, kiedy żyli i tworzyli, nabierał szczególnych barw i znaczenia - kontynuował Głowacki.
Organizator akcentował, że „wstępując na ścieżki ludzi wielkich zasług, możemy wytyczać nowe kierunki i nowe wymagania”. - Ziemia Śląska, w tym Kozielska, Bierawa i Dziergowice szczycić się może tym, iż wydała wielu, nad których życiorysami żyjący teraz chylą czoła - argumentując swoje słowa, podał kolejne osoby: porucznika Alfonsa Zgrzebnioka (ps. „Rakoczy”, który był naczelnym dowódcą I powstania śląskiego) oraz Juliusz Jacek (powstaniec, sekretarz regionu kozielskiego Związku Polaków spod znaku Rodło i prezes Polskiej Młodzieży Katolickiej w Dziergowicach, który za swoją działalność patriotyczną, był przez Niemców aresztowany, torturowany i uwięziony w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie, następnie rozstrzelany koło Magdeburga). - Dzięki takim ludziom, o których wspominamy, jak również dzięki niezliczonej rzeszy Ślązaków, Polskich Patriotów, ich rodzicom, dziadkom i pradziadkom, którzy nie tylko walczyli o Polski Śląsk, ale dzięki temu, że zachowali język, tradycje i kulturę polską przez całe wieki, Śląsk odegrał znaczącą rolę dla Polski - dopowiadał Kazimierz Głowacki.
Podczas uroczystości zauważono również, że należy czerpać przykład z tych bohaterów i robić coś więcej dla Polski, m.in. angażować się w organizacje społeczne czy patriotyczne.
Tablica odsłonięta
Na uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej przybyło wiele osób, również reprezentantów ziemi raciborskiej. Do Dziergowic przyjechali m.in.: burmistrz Kuźni Raciborskiej Paweł Macha, klub Rodło z Raciborza na czele z jego prezes Angeliną Chruściel, posłowie Paweł Kukiz i Paweł Grabowski, członek Zarządu, były wicemarszałek woj. opolskiego i zarazem prezes Zarządu Wojewódzkiego PSL w Opolu Stanisław Rakoczy, przewodnicząca Rady Powiatu Kędzierzyńsko-Kozielskiego Danuta Wróbel oraz prezesowie Zarządu Powiatowego PSL Wodzisławia Śląskiego Bronisław Karasek i Raciborza Marian Kolorz.
Tablicę upamiętniającą sfinansowali: Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego wraz z klubami Rodła. Wydarzenie to było również okazją do uczczenia 100. rocznic wybuchu I Powstania Śląskiego, 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej oraz 75. rocznicy triumfu na Monte Cassino.
(oprac. d)
Ludzie
Były burmistrz Kuźni Raciborskiej.
Jak widać po frekwencji w kościele , prawdziwych Dziergowian to wydarzenie nie interesowało. Byli tam tylko ci , którzy musieli tam być. Taki mały wiec przedwyborczy.
I ciekawe czy ktoś zapytał parafian właścicieli cmentarza parafialnego czy zgadzają się na umieszczanie takich symboli-pomników przez zupełnie obce organizacje. Ksiądz Sławik nie był nikomu z Dziergowic znany wcześniej , a jedyną jego zasługą , z całym szacunkiem , dla tutejszych mieszkańców jest to że się urodził.
A pan Kazimierz Głowacki bez wątpienia patriotą jest wielkim, tylko dlaczego dotąd nie przeniósł się do swojej ojczyzny z Niemiec ( w końcu to był okupant) .