Lenartowicz apeluje o presję samorządu na prezesa Ramety
Źle się dzieje w Raciborzu, źle się dzieje w zakładzie budującym niegdyś wizerunek miasta. Zakładzie zbudowanym przez niepełnosprawnych - zaczęła swą przemowę na wrześniowej sesji, po pięciogodzinnym oczekiwaniu, posłanka Gabriela Lenartowicz. Wystąpili też zwolnieni pracownicy.
Głos zabrała jeszcze matka jednego z zatrudnionych obecnie w fabryce. Prezes obciął mu pół etatu. Miał powiedzieć, że albo się zgadza, albo dyscyplinarka. - Teraz załoga jest podzielona. Na popleczników zarządu, którzy mają pracę i na tych co popierają zwolnionych, a oni są "be". Źle się dzieje, jestem tym zbulwersowana - powiedziała kobieta. Piotr Klima spytał o zarobki zwalnianych. - Niewiele zarabiali, do dwóch tysięcy złotych - podała raciborzanka.
Prezydent Polowy podkreślił, że niczego nie obiecał szefowi Ramety w kwestii umorzenia podatku, bo nie mógł w świetle obowiązujących przepisów. - Nie mogę się wypowiadać jako organ, to delikatna materia prawna - mówił. Potwierdził, że wniosek z Ramety wpłynął do magistratu.
Mirosław Lenk powiedział, że umorzenie wymaga przeprowadzenia postępowania, czym zajmie się skarbnik miasta. - Podatnik powinien wykazać, że stanie jeszcze na nogi. Inaczej niech się pan pierwszy ustawia w kolejce do komornika - radził Polowemu.
Lenk powiedział też, że pamięta jak w Ramecie pracowało prawie 600 osób, a teraz mowa jest o 380. - Jak się traci 70% rynku to sytuacja staje się strasznie trudna. Rozumiem drugą stronę, ale sposób rozwiązania problemu jest całkowicie niecywilizowany. Jestem zszokowany. Znam prezesa i trudno w to uwierzyć - skwitował M. Lenk.
Poszukajcie sobie wyroków przeciwko Eko-Oknom, jak zwalniali pracowników - przegrane procesy. Bezduszne korporacje.
Lenartowicz udziela wsparcie przed wyborami, a podczas wyborów liczby na poparcie. Taka to jest jej dobroczynność i bezinteresowność na pokaz.
Nie chce mi się wierzyć, żeby dawali dyscyplinarki za odmowę podpisania porozumienia. Dziennikarze powinnitodokładnie sprawdzić.
Czyżby wybory się zbliżały, że nagle się p. Lenartowicz obudziła z letargu? A gdzie w tym wszystkim jest wszechwładny p. Woś? On by to od ręki załatwił, jeszcze by pracownicy premie dostali (koniecznie przed wyborami jeszcze)!
W imieniu pracowników dziękuję - to spore wspaecie