Gminna droga rozminęła się z prywatnym wjazdem. Dlaczego?
Na ul. Krzywej w Rogowie wybudowano nową drogę. I okazało się, że jezdnia znajduje się znacznie poniżej wjazdu na jedną z posesji. – Jak ja mam teraz wjechać z mojej posesji na drogę? – nie kryje zdenerwowania Marcelina Nowak, mieszkanka ul. Krzywej. Czy tej sytuacji można było uniknąć?
Na ustne propozycje się nie zgadza
Gdzie tylko można było zaczęła pytać, jak to się stało, że droga została tak zbudowana, że ona ma teraz problem. Pisma wysłała zarówno do Urzędu Gminy w Gorzycach, jak i do Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Wodzisławiu, które zleciło budowę kanalizacji i odbudowę drogi. Pisała też do nadzoru budowlanego oraz firmy, która zajęła się odbudową drogi. Od wykonawcy i zleceniodawcy przebudowy usłyszała o propozycjach przebudowy wjazdu. Ale propozycje te mieszkanki Rogowa nie przekonywały, tym bardziej, że były to propozycje ustne. Do momentu naszej rozmowy z panią Marceliną, pisemną odpowiedź otrzymała ona jedynie z UG. Ten napisał, że za wykonanie drogi odpowiada PWiK. Gmina zapytała również odrębnym pismem Przedsiębiorstwo, w jaki sposób rozwiązano sprawę. – Choć to droga gminna, to gmina umywa ręce – kobieta nie kryje żalu.
Wójt: nie było uzgodnienia
Kiedy sprawą zainteresowały się media, odniósł się do niej również wójt Gorzyc Daniel Jakubczyk. Na sesji Rady Gminy w Gorzycach, która odbyła się 28 października za zaistniałą sytuację obarczył mieszkankę Rogowa. - Po bardzo dogłębnej analizie akt sprawy, wszystkich pozwoleń i wszystkich zgód, muszę w sposób jednoznaczny, że osoba, która przebudowała w 2018 roku wjazd na gminną drogę, nie dokonała uzgodnienia w tej sprawie z gminą Gorzyce, mając przy tym świadomość, że ruszy inwestycja związana z budową kanalizacji. Nie widzę błędów po stronie urzędu gminy i przedsiębiorstwa wodociągowego – powiedział wójt. W rozmowie z nami dodał, że we wrześniu ubiegłego roku odbyło się spotkanie z mieszkańcami ul. Krzywej, podczas którego wyjaśniał im on szczegóły inwestycji. Sama zainteresowana wyjaśnia jednak, że wjazd zrobiła w maju 2018 r. A więc przed spotkaniem. I wtedy nie miała pojęcia, że zakres przebudowy będzie tak spory. - Nawet wójt na swoim profilu społecznościowym pisał o odtworzeniu drogi, a nie o jej przebudowie – argumentuje.
niech zrobią "górkę" dla tej pani to się kierowcy ucieszą ;)))))
Tak to jest, jak ludziom się wydaje, że wszystko mogą. Zgodnie z zasadami, każda przebudowa wjazdu na drogę publiczną powinnna być z zarządcą tej drogi uzgodniona. Na Zachodzie - gdzie wszyscy chwalą porządek - nikt by nawet z właścicielem w tym temacie nie rozmawiał.
Polak potrafi