Hałda w Radlinie coraz mocniej pyli. Będą badać jakość powietrza?
W czasie ostatnich prawie 20 lat wydobyto z radlińskiej hałdy ponad 10 mln ton gorącego materiału. Choć prowadzone na zwałowisku prace zmierzają ku końcowi, to okoliczni mieszkańcy mierzą się z coraz większymi uciążliwościami i uważają, że pokopalniany pagórek dosłownie zatruwa im życie.
Kilkadziesiąt osób zebrało się 5 listopada w sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury w Radlinie. Powodem było organizowane przez tamtejszych włodarzy otwarte spotkanie w sprawie emisji pyłu z hałdy, która znajduje się w centrum miasta. Dyskusja chwilami była niezwykle emocjonująca. - Jak mamy żyć w tym pyle? Boimy się o życie i zdrowie swoje, jak i naszych dzieci - mówili zdesperowani mieszkańcy w stronę przedstawicieli firmy Barosz-Gwimet, Polskiej Grupy Górniczej, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego oraz Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl.
Prace zmierzają ku końcowi
Na początku spotkania głos zabrali reprezentanci marklowickiej spółki Barosz-Gwimet - Alicja Mazur-Cuber oraz Krzysztof Duda - która od prawie dwudziestu lat zajmuje się rozbiórką i rekultywacją pogórniczego zwałowiska. - Nasze działania polegają przede wszystkim na eliminacji zapożarowania hałdy, a co za tym idzie eliminacji emisji groźnych gazów, które pochodzą z beztlenowego spalania odpadów pogórniczych - mówili przedstawiciele spółki. Alicja Mazur-Cuber wyjaśniła, że najpierw gorący materiał osiągający nawet 500 stopni Celsjusza jest wydobywany (bardzo często właśnie wtedy nad hałdą widać chmury pyłu). Później jest on studzony, a potem najczęściej wbudowywany ponownie w hałdę. - W czasie naszej wieloletniej pracy wydobyliśmy z terenu hałdy ponad 11 mln ton gorącego odpadu - zauważył Krzysztof Duda. W efekcie poziom zapożarowanego terenu zmniejszył się z 13 do 2,6 ha, co pozwoliło na zasadzenie tam 67 tys. sztuk drzew. - Prowadzone przez nas prace zmierzają ku końcowi - zapowiedział Duda. Jest szansa, że zakończą się one w 2021 r., ale nie jest to pewne ze względu na możliwość wystąpienia w dalszym ciągu zapożarowanych stref, które trzeba usunąć.