Odpady na bazie wciąż zalegają
Pod koniec października wójt gminy Gorzyce wydał decyzję nakazującą usunięcie odpadów z terenu bazy w Koloni Fryderyk.
Czarny materiał – głównie muły - były na bazie składowane, mieszane i wywożone, co skutkowało sporym zapyleniem okolicy. Wszystko naokoło pokryte było czarnym pyłem. Mieszkańcy protestowali. Przez długi czas bezskutecznie. W końcu w tym roku udało się, szkodzącą mieszkańcom działalność na bazie, wstrzymać. Ale składowany tam materiał – muły - pozostał. Teraz wójt Gorzyc wydał decyzję nakazującą firmie z Katowic wywózkę odpadów z flotacyjnego wzbogacania węgla, które zalegają na terenie bazy przy ul. Leśnej 42. Decyzja została wysłana 31 października. - Na razie nie wiemy ani czy została ona już doręczona, a jeśli tak, to czy strona zamierza się od niej odwołać – mówi Daniel Jakubczyk, wójt Gorzyc. Decyzja wójta kończy postępowanie, w ramach którego gmina próbowała ustalić, czy to co składowane jest na Koloni Fryderyk aby na pewno można traktować jako odpad. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska po wizji na miejscu, nie miał wątpliwości, że są to odpady. Ale już opinia Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach tak jednoznaczna nie była. GIG uznał, że materiał spełnia polskie normy przewidziane dla węgla kamiennego, wykorzystywanego do celów energetycznych. Ma bowiem odpowiednią minimalną kaloryczność i dopuszczalną zawartość popiołu, które to wartości określone są w normie PN 82/G-97003 (nie należy jej mylić z normami jakości wprowadzonymi przez Ministerstwo Energii pod koniec roku, które dotyczą sprzedaży paliw stałych w tym węgla na rzecz gospodarstw domowych oraz instalacji o mocy do 1 MW – przyp. red.). Ostatecznie wójt oparł się na opinii WIOŚ.
Tymczasem od wydania decyzji do faktycznego usunięcia odpadów droga daleka, co pokazuje przykład innych odpadów składowanych na bazie – fragmentów gumy. Składowała je tu firma ze Skoczowa, która rzekomo chciała ciąć gumę na mniejsze kawałki i sprzedawać dalej w świat, choć mieszkańcy – delikatnie ujmując - słabo w ten wyjaśnienia wierzyli, zaś bardziej obawiali się, że za chwilę odpady spłoną, albo są tu składowane ze względu na plany budowy zakładu pirolizy gumy.