Niekończąca się opowieść o lampach
Dariusz Polowy uważa, że wymiana lamp w Raciborzu to przykład skandalicznej lekkomyślności w dysponowaniu środkami gminy. Z kolei Mirosław Lenk twierdzi, że całe przedsięwzięcie było dobrze przemyślane, a podjęta przez niego decyzja była przejawem gospodarnego zarządzania miastem.
Prezydent Dariusz Polowy rozmawiając z mieszkańcami o miejskich finansach nie szczędził gorzkich słów na temat projektu polegającego na wymianie lamp w centrum miasta. Zdaniem prezydenta, przedsięwzięcie było nietrafione, gdyż unijny program przewidywał dofinansowanie wymiany opraw świetlnych, a nie całych słupów wraz z oprawami jak to zrobiono w Raciborzu. W efekcie poziom dofinansowania projektu wyniósł 36 proc. W przypadku gdyby zakres przedsięwzięcia ograniczył się tylko do wymiany opraw świetlnych, dofinansowanie unijne mogłoby sięgnąć 85 proc. kosztów realizacji projektu.
– W Markowicach i centrum* powiedział pan, że dofinansowanie dostaliśmy tylko i wyłącznie do opraw. Mam inne informacje. Chciałbym, żeby pan przedstawił na sesji jak to wygląda – poprosił radny Marcin Fica podczas ostatniej sesji rady miasta. – Z bólem muszę przyznać, że rzeczywiście dofinansowanie do słupów miało miejsce, ale problem polega na tym, że było ono tylko do słupów uszkodzonych. Takich słupów uszkodzonych było 114, natomiast przy okazji udało się wymienić jeszcze 400 słupów nieuszkodzonych. W wyniku takiej operacji wszyscy mieszkańcy gminy wydali na to przedsięwzięcie ponad 4 mln zł, a dofinansowanie które mogło być na poziomie 85 proc. wyniosło niecałe 36 proc. Przygotowanie takiego projektu to jest skandal. To skandal jak dysponowano środkami gminnymi – odpowiedział prezydent Polowy.
Do tematu odniósł się również były prezydent, a obecnie radny, Mirosław Lenk. – To była świadomie podjęta decyzja, żeby przy okazji realizacji projektu unijnego uporządkować tę sprawę generalnie. Przykro mi, że dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego było tylko do opraw, ale cieszę się, że uszkodzonych słupów było aż 114. Moim zdaniem to nie był błąd. Proszę wytłumaczyć mieszkańcom Raciborza, dlaczego na starych, rozpadających się słupach mielibyśmy powiesić nowe oprawy. Nie chcę pana przekonywać, ale ja tę decyzję podjąłem celowo, świadomie i gospodarnie – odpowiedział Mirosław Lenk. Były prezydent dodał, że do realizacji projektu konieczne było wykupienie od firmy Tauron słupów, które obecnie są własnością gminy.
* Podczas spotkania z mieszkańcami tych dzielnic.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Radny Miasta Racibórz
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Najpierw Polowy twierdzi że "jeszcze 400 słupów nieuszkodzonych" a później Lenk mów że "dlaczego na starych, rozpadających się słupach mielibyśmy powiesić nowe oprawy". Jeden drugiemu zaprzecza. Druga sprawa. Wymienianie latarni które są jeszcze OK to wyrzucanie pieniędzy które były zainwestowanie dawno temu. To jest niegospodarność.
Polowyj Polowyj, wot maładiec