Lenartowicz o "prymitywnych próbach cięć w oświacie raciborskiej"
Posłanka PO na swojej konferencji prasowej odniosła się do planów prezydenta Raciborza na temat racjonalizacji wydatków na szkoły. - To myślenie proste, by nie rzecz prostackie - oceniła. Powiedziała też, czym w oświacie powinien zająć się włodarz miasta.
Gabriela Lenartowicz odpowiedziała na pytanie Nowin co sądzi o działaniach prezydenta Raciborza spotykającego się już kilkakrotnie z rodzicami uczniów z centrum Raciborza w sprawie kosztów oświaty.
Według posłanki plany prezydenta Polowego to "żadne oszczędzanie, a zwyczajne cięcia" w tym sektorze działalności samorządu. - Jak ktoś mówi, że będzie ograniczał wydatki na rozwój, to musi głośno i publicznie powiedzieć, że ten rozwój jest dla niego nieważny - podkreśliła G. Lenartowicz.
Według niej edukacja zapewni Raciborzowi przyszłość. - Kto zamierza oszczędzać na wydatkach na dzieci, musi się liczyć z odpowiednią oceną mieszkańców i dowiedzieć się czy dla raciborzan to nie ma znaczenia - stwierdziła.
- Jak dzieci z likwidowanej szkoły będą później konkurować na rynku pracy i edukacji? Czym innym jest gospodarność i racjonalizacja wydatków. Nie rozumiem skąd to właśnie szkoły stały się przedmiotem dyskusji w kategoriach "rozpusty materialnej"? Trudno w to w ogóle uwierzyć, bo to myślenie proste, by nie mówić prostackie. Na oświatę zawsze najwięcej się wydaje budżecie i najłatwiej tam ciąć, a już najprymitywniej jest ograniczyć liczbę placówek - podkreśliła polityczka.
Według Lenartowicz prezydent Dariusz Polowy powinien się przyjrzeć efektywności wydatków oświatowych. Posłanka przyznaje, że edukacja oznacza korzyść słabo mierzalną. - Bo to nie jest tak jak np. w przemyśle, że co wyprodukujemy to zmierzymy. Jak można obliczyć, że edukacji było za dużo? Jak wycenić wiedzę i umiejętności jakie dzieci dostają i nabywają w szkołach? - dociekała członkini klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej.
Posłanka z Krzanowic uważa, że nagonka na oświatę „wzięła się z polityki rządu, któremu głupio powiedzieć samorządowcom, że reforma oświaty była błędna”. - To teraz mówią samorządom oszczędzajcie. Tylko, że to oszczędzanie odbywa się kosztem dzieci - skwitowała podczas spotkania z dziennikarzami 16 grudnia.
Ludzie
Poseł na Sejm RP
"To myślenie proste, by nie rzecz prostackie" strzał w dychę. Polowy i tak przegra, rada miasta tego nie przegłosuje. Ja chciałem, ale oni .....
Heh tania populistyka. Niech jeszcze ta Pani da pieniążki te co brakuja. Subwencja idzie za uczniem a skoro brakuje 1000 uczniów w szkołach to co Polowy ma zrobić innego?
Jak Lenk zamykał szkoły to nikt nie kwiczał, a teraz nagle wielki lament. Od razu wiadomo, że nie chodzi o dobro dzieci, tylko żeby komuś dogryźć. Polowy na pewno nie podejmuje tematu bez przyczyny. Facet raczej wie, że się tym naraża, ale widać taka potrzeba miasta. 1000 wolnych miejsc w szkołach trudno przemilczeć w nieskończoność. Ale pani poseł od dawna wykazuje się nonszalancją wobec faktów.