Podróże Polowego: gdzie bywał i po co? [Konferencja posesyjna]
Włodarz Raciborza poinformował 23 grudnia grono dziennikarzy o tym, co było celem jego ostatnich wyjazdów do Warszawy. Na sesji dociekał tego radny Paweł Rycka, który prawdopodobnie nie doczeka się odpowiedzi oficjalnej. Przed prasą Dariusz Polowy nie miał tajemnic.
Materiał wideo:
Głowa miasta była w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, gdzie odbyły się rozmowy z Justyną Orłowską zastępcą dyrektora Departamentu GovTech. Polowy szukał tam pomocy w namierzeniu osób niepłacących podatku śmieciowego (w Raciborzu jest takich mieszkańców aż 6 tys.). Z problemem tym poradził sobie Świdnik, gdzie uszczelniono system składania deklaracji śmieciowych. - GovTech może pomóc także przy innych wyzwaniach dla samorządu z wykorzystaniem technologii informatycznych - powiedział Dariusz Polowy.
Prezydent Raciborza wszedł w kontakt z pracownikami Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Tam rozmawiał z dyrektorem Piotrem Arakiem. - Przed Miastem stoi wyzwanie, musimy stworzyć nową strategię rozwoju dla Raciborza, na kolejny okres, na lata 2020-30. W przyszłym roku musimy to zrealizować - wyjaśniał D. Polowy. Strategia ma powstać w oparciu o zasoby kadrowe PIE.
Głowa naszego miasta spotkała się też z Pawłem Ciećko Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska. Polowy nazwał go „starym znajomym”. Ciećko był w Raciborzu oddając do użytku stację monitorowania jakości powietrza (przy dawnej SP4).
Prezydent Polowy rozmawiał także ze „świeżo upieczonym” wiceministrem spraw zagranicznych raciborzaninem Pawłem Jabłońskim.
W Warszawie włodarz ustalił, że Racibórz na pewno znajduje się na rządowej liście 100 obwodnic, które mają być budowane w najbliższych latach.
D. Polowy miał też „przystanek” w ministerstwie rozwoju, gdzie przeciera ścieżkę w staraniach o „poważnego inwestora” dla Raciborza.
Prezydentowi nie udało się dotrzeć do szefa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, gdzie zamierza szukać pieniędzy na walkę ze smogiem.
On tam jeździ żeby układać się z pisowcami, co by mu rękę podali jak się noga powinie w Raciborzu. Z tego jeżdżenia na razie stację wyprosił, ale to było tak dawno, że już nikt nie pamięta.