Prezydent Polowy chce zamknąć temat starego szpitala i winiarni
Popadające w coraz większą ruinę obiekty w centrum Raciborza mają zostać fachowo zabezpieczone. Choć to obiekty prywatne, to za prace zapłacić mają podatnicy. Decyzję podjął Dariusz Polowy, bo „trzeba się z tym uporać”.
Stary szpital to miejsce częstych interwencji straży pożarnej, bo przy Bema dochodzi do zaprószeń ognia przez dzikich lokatorów byłej lecznicy. Obiekt nie jest odpowiednio zabezpieczony, a właściciel części popadającej w ruinę nie reaguje na wskazania służb miejskich. Prezydent Polowy postanowił, że Miasto pokryje koszty tzw. Zabezpieczenia zastępczego, jeśli decyzję o konieczności skorzystania z takich działań wyda Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Głowie miasta poszedł na rękę starosta raciborski Grzegorz Swoboda. - Pan starosta powiedział, że przyśpieszył prace w tym zakresie i lada dzień decyzja PINB powinna być wydana - mówił dziennikarzom na konferencji posesyjnej D. Polowy.
Taką procedurę wykonano już w przypadku budynku zabytkowej winiarni przy ul. Zborowej. Od strony ulicy obiekt został zabezpieczony siatkami chroniącymi przed spadającym tynkiem i większymi fragmentami elewacji. Potrzebne są tam jednak kolejne prace i nakłady. Miasto przejmie od marca parking pod winiarnią, a zły stan budynku powoduje, że w tym miejscu ustawiono barierki. - Jak przepracujemy zabezpieczenie zastępcze w szpitalu, to będziemy przyglądać się winiarni - zapowiedział Dariusz Polowy na swojej konferencji prasowej. W sprawie winiarni problem zgłaszali jej sąsiedzi z drugiej strony. Obawiają się o zdrowie i życie, bo gruz opada im na podwórko. Parkowanie tam aut to ryzyko, że pojazd zostanie zniszczony.
- Trzeba się z tym uporać, to już trwa tyle lat - tłumaczy prezydent
konieczność zaangażowania pieniędzy z budżetu Miasta w zabezpieczenie prywatnych budynków przy ul. Bema i Zborowej.
Tak wygląda dach zabytkowej winiarni przy ul. Zborowej. Widok od strony biurowca, gdzie mieści się Bank PKO.
Panie prezydencie Polowy!!
Niby czemu mamy płacić za tych prywaciarzy??! Jeśli taki Pan hojny, to proszę z własnej kieszeni pokryć taki koszt!!!
oj oj , jakoś chętnie z budżetu lubi dawać kasę na to co wspomaga niektórych prywatnych, a to na drogę wśród pól co ma okno szerzej otworzyć,a to na zabezpieczenie zabytkowych ruin co je prywatni kupili kiedyś chyba niezbyt drogo. a na szkoły,żłobki i pływaków młodych podobno brakuje i brakuje w budzecie. a kto płaci za dojazdy na rozmówki z prezesem okien na temat długoszowego placu? czy takie rozmówki jeszcze przed ogłoszeniem przetargu nie śmierdzą czymś nieprawnym?