Nie strzelamy bo kochamy
1 / 16

Mam na imię Kola i jestem 3,5-letnią suczką rasy golden retriever. Mieszkam w Raciborzu niedaleko wybiegu, na którym spotykam się często z innymi psami. Podoba mi się miasto, w którym jest tyle ludzi kochających psiaki. Spotykam ich na codziennych spacerach i nie mogę zrozumieć dlaczego jedni chcą mnie głaskać, a inni dla zabawy krzywdzić. „Zabawa” zaczyna się na kilka dni przed sylwestrem i kończy wiele dni po nim. Na naszym psim wybiegu nie jest wtedy bezpiecznie. Przed hukiem petard i ich resztkami zalegającymi parki i skwery nie można uciec. Boję się tego tak bardzo, że przestaję jeść, pić i nie chcę opuszczać domu. Zrozumcie, że wasza „zabawa” to nasza walka o życie. Pozwólcie nam cieszyć się świętami.
2 / 16

Choć mam na imię Bruno, nie bez powodu mówią o mnie Lew Wybiegu. W swoim 4,5-letnim życiu podbiłem wiele nie tylko psich, ale i ludzkich serc. Jestem w typie cocker spaniela i w typie wielu suczek, z którymi nie mogę umawiać się na randki w sylwestra, bo boją się wystrzałów fajerwerków. Nie strzelajcie, ratujcie naszą miłość!
3 / 16

Jestem Sarsa, mieszkam w raciborskim Sudole. Jestem małą suczką, mieszańcem. Przeżyłam dopiero pół roku, ale sporo już zwiedziłam – byłam w górach i nad morzem. Wszystko jest dla mnie nowe, zaskakujące. Nie ukrywam: bywam raczej płochliwa. Tylko za swoim płotem, na własnym podwórku, czuję się bardzo odważna. Sąsiad mechanik woła do mnie „dalej tygrysie” kiedy go obszczekuję. Nieopodal stacjonują strażacy i syrena na remizie często wyje. Wyję wtedy razem z nią. Trochę ze strachu, trochę z niepewności co się dzieje. Pewnie nic dobrego, że strażacy wyjeżdżają. Źle znoszę huk i hałas. Chowam się wtedy w swojej budzie, albo biegnę do swojej pani Marleny. Nie przeżyłam jeszcze sylwestra, ale moja pani często się martwi jak zniosę te wystrzały. Sama nie jest jeszcze zbyt duża i z siostrą mają stracha kiedy koledzy puszczają petardy. Prawdopodobnie ukryjemy się w jakimś zaciszu, żeby przeczekać tę kanonadę. Ale czy znajdziemy takie bezpieczne miejsce?
4 / 16

Mam na imię Misiek, mieszkam w Raciborzu i mam 3 lata. Największym koszmarem są w moim psim życiu petardy, które ludzie odpalają w okresie noworocznym. Czy moglibyście mi w tym roku podarować odrobinę szczęścia i spokoju rezygnując ze strzelania?
5 / 16

Jestem małym pieskiem z Raciborza. Nazywam się Kapsel i bardzo boję się huku petard, a sylwestrowy czas już tuż tuż... Więc tak sobie pomyślałem, że zamiast kupowania petard, może te pieniążki przeznaczyć na zakup karmy do schroniska? A wy jak myślicie?
6 / 16

Mieszkam w Rudniku. Jestem psem rasy beagle i mam na imię Zoran. Kochani, zbliża się powoli najgorszy dla mnie okres w roku: sylwester i Nowy Rok. Boję się strasznie tego huku i każdego roku moja pani zabiera mnie z tego powodu do domu. To nic nie daje, bo wystrzały petard są bardzo głośne i mam wrażenie, że jest ich z biegiem lat coraz więcej. Mam do was prośbę: ograniczcie strzelanie, a wtedy ja i wszystkie czworonogi będą się czuć bezpieczniej.
7 / 16

Jestem Redżi, mieszkam na Ostrogu i od roku mam swoją rodzinę. Trzęsę się ze strachu, gdy huczy i błyska. Zamiast strzelać petardami wesprzyj moich braci ze schroniska!
8 / 16

Jestem Sara i mieszkam na Ostrogu. Ogromnie boję się głośnego huku. Moje małe serduszko bije wtedy tak baaardzo mocno. A ogarnięta strachem, rozpaczliwie szukam miejsca, w którym mogłabym się schować… Moja pani mówi, że te petardy zanieczyszczają nam i tak już brudne powietrze i że każdy kto dba o ekologię powinien o tym pamiętać. A ja chciałabym, żeby ci wszyscy strzelający ludzie pamiętali też o nas, przestraszonych zwierzętach.
9 / 16

Jestem Tina. Mieszkam z moimi gospodarzami w domu i mam własną sypialnię: wiklinowy kosz z kocem. Jestem przyjazna ludziom, ale jest taki czas w roku, kiedy ludzie dobrze się bawią, a ja truchleję. To czas, kiedy odpalają fajerwerki i jest wielki huk. Wtedy uciekam gdzie się da, bo bardzo się tego boję. Proszę, nie strzelajcie!
10 / 16

Mam na imię Mimi i od 12 lat spędzam sylwestra z moją panią na kanapie. Ona zostaje ze mną w domu, bo wie, że panicznie boję się fajerwerków. Gdy wychodzimy na dwór zawsze trzyma mnie na smyczy, bo kilka razy, gdy usłyszałam huk wystrzałów uciekłam w siną dal i trudno mnie było znaleźć. Ja wolałabym pobiegać sobie po parku, a ona wolałaby pobawić się na jakiejś fajnej zabawie, ale ci, którzy bawią się naszym kosztem sprawiają, że jesteśmy uziemione. Jestem już coraz starsza i potrzebuję coraz więcej spokoju. Nie strzelajcie. Uszanujcie swoich braci mniejszych.
11 / 16

Witajcie, jestem Max i mam prawie 3 lata. Jestem psem, któremu energii nie brakuje. Kocham ludzi oraz uwielbiam długie spacery, wycieczki za miasto przez cały rok. Boję się tylko jednego dnia. To SYLWESTER – ludzie się cieszą, a ja umieram ze strachu przed kolejnymi strzałami, które powodują u mnie stres. Chciałbym wtedy uciec, ale nie ma gdzie, bo wszędzie huki i strzały. Kochany człowieku My czworonogi również mamy prawo się bać.
12 / 16

Jestem Doris i mam 12 lat. Każdego dnia spotykam różnych ludzi i już jestem przyzwyczajona do tego, że jeden głośniej kichnie obok mnie, drugi krzyczy, kiedy próbuję zasnąć. Już się tym nie przejmuję. Tylko ten jeden sylwestrowy dzień, a właściwie kilka dni przed i po nim, powodują u mnie największy strach i stres. Proszę, nie pozwól mi się bać.
13 / 16

Mam na imię Kaja, jestem 9-letnią suczką rasy ogar polski. Jestem psem myśliwskim od wielu wieków, ale huku petard bardzo się boję. Proszę Was, mieszkańcy Raciborza, nie strzelajcie w okresie świątecznym i w sylwestra, bo nie tylko ja się panicznie boję. Są też znajome wróble, kosy, sikorki, sowy, a także moi sąsiedzi: owczarek niemiecki Nera i malutka suczka Lenka. Prosimy!
14 / 16

Ten przystojniak po lewej to ja, Junior, znany na wybiegu jako szef wszystkich szefów. Obok mnie stoi smuklejsza Mimi – moja łatana siostra. Ja mam 4 lata, a ona 15 miesięcy i oboje jesteśmy psami rasy flat coated retriever. Na co dzień mieszkamy razem w Raciborzu i pracujemy z dziećmi, które potrzebują naszej pomocy. My pomagamy ludziom, ale ludzie nie pomagają nam. Nadchodzi dla nas trudny czas wystrzeliwanych przez wiele dni i bez umiaru petard i fajerwerków. Bardzo się ich boimy, a musimy pokonać wiele kilometrów, żeby dotrzeć do szkoły, w której czekają na nas dzieci. Prosimy, pamiętajcie, że jesteśmy obok i czujemy tak jak wy.
15 / 16

Nasza psia rodzina składa się z trzech członków. Najstarsza i zarazem najodważniejsza jestem ja, 8-letnia Kaja. Nic w tym dziwnego. W końcu jestem wyszkolonym owczarkiem niemieckim i choć nie lubię huku fajerwerków to się ich nie boję. Najgorzej znosi je 4-letnia Dżesi. Choć to pirenejski pies górski, dobry stróż i opiekun rodziny, to w tym względzie potrzebuje naszej opieki. Najmłodsza Rubi, suczka rasy cavalier, najbezpieczniej czuje się wśród domowników. Huk fajerwerków to dla zwierząt ogromny stres. Pamiętajcie o tym rozpoczynając sylwestrową zabawę z petardami.
16 / 16

Nasza psia rodzina składa się z trzech członków. Najstarsza i zarazem najodważniejsza jestem ja, 8-letnia Kaja. Nic w tym dziwnego. W końcu jestem wyszkolonym owczarkiem niemieckim i choć nie lubię huku fajerwerków to się ich nie boję. Najgorzej znosi je 4-letnia Dżesi. Choć to pirenejski pies górski, dobry stróż i opiekun rodziny, to w tym względzie potrzebuje naszej opieki. Najmłodsza Rubi, suczka rasy cavalier, najbezpieczniej czuje się wśród domowników. Huk fajerwerków to dla zwierząt ogromny stres. Pamiętajcie o tym rozpoczynając sylwestrową zabawę z petardami.
REKLAMA
REKLAMA