Budżet niezgody w Wodzisławiu został przyjęty
Drugie podejście do uchwalenia budżetu Wodzisławia Śląskiego na przyszły rok - dokument został przyjęty, ale nie obyło się bez burzliwej dyskusji. Radni sprzyjający prezydentowi zarzucali koalicji większościowej, że „ucisza i knebluje usta”. Z kolei radni koalicji większościowej wytykali prezydentowi, że jest głuchy na ich propozycje i szuka oszczędności tam, gdzie nie powinien.
Zmiany bis
Jeszcze przed głosowaniem radni z tzw. koalicji większościowej ponownie przedstawili swoje propozycje poprawek do budżetu (niemal takie same, jak na poprzedniej sesji). Poprawki odczytał radny Łukasz Chrząszcz. Wskazywał, gdzie wydatki można zmniejszyć, a gdzie zwiększyć. Dla przykładu - mówił m.in. o zwiększeniu budżetów rad dzielnic, rozbudowie monitoringu, czy środkach na wykonanie projektu modernizacji stadionu miejskiego. Była też mowa o zwiększeniu puli na diety radnych z komisji rewizyjnej. Rajca wskazywał, że można obciąć m.in. wydatki na promocję miasta w mediach czy wydruk i kolportaż Gazety Wodzisławskiej.
Gorąca debata
Wówczas zaczęła się burzliwa dyskusja. Radni z koalicji mniejszościowej nie zgadzali się ze wszystkimi poprawkami. Pytali m.in. o konkretną kwotę na podwyżkę diet dla radnych z komisji rewizyjnej czy dociekali kwestii rozbudowy monitoringu (czy będzie dotyczyć również Rodzinnego Parku Rozrywki; radni koalicji większościowej wskazywali, że będzie miała kompleksowy charakter). Z kolei prezydent argumentował, że nie wszystkie poprawki są uprawnione, bo taka ingerencja w budżet może uniemożliwić mu prowadzenie działalności statutowej. Zapowiadał, że zabraknie pieniędzy np. na plakaty informujące o wydarzeniach kulturalnych i sportowych w mieście. Zarzucał radnym koalicji większościowej, że nie rozumieją trudnej sytuacji budżetowej miasta.
Z kolei radni koalicji większościowej wytykali prezydentowi, że ten pozostaje obojętny na ich wnioski i sugestie dotyczące różnych spraw w mieście, że na część swoich pytań radni w ogóle nie dostają odpowiedzi, że włodarz szuka oszczędności tam, gdzie nie powinien.
Gdy radny Roman Kapciak (PiS) złożył wniosek formalny o przejście do głosowania nad budżetem, radny Roman Szamatowicz (Nasz Wodzisław) zarzucił, że radnym knebluje się usta. - Dyskusja o budżecie zawsze była. Nie zgadzam się z kneblowaniem i uciszaniem. Jak to ma miejsce w Warszawie, to bardzo proszę. Ale tu rozmawiamy o samorządzie, o Wodzisławiu. Jednym wnioskiem formalnym chce się zamknąć usta. Boicie się czegoś? - pytał.
Później były zarzuty między stronami o niekompetencje, o kto kto ma większe czy mniejsze doświadczenie, o to kto i kogo wprowadza w błąd, a kto mówi prawdę.
Wreszcie doszło do głosowania - za przyjęciem budżetu z poprawkami koalicji większościowej było 11 radnych, 10 było przeciw. To oznacza, że budżet został przyjęty.
(mak)
Ludzie
Prezydent Wodzisławia Śl.
Brawo radni PiS z Wodzisławia!!! Nie ma forowania tych z PO ! Szkoda,że radni PiS z powiatu nie biorą przykładu tylko wchodzą w zadki radnym z PO i Wspólnoty Samorządowej, a ci z nich kpią. Tylko dzięki wspólnym działaniom wszystkich radnych będzie zwycięstwo, a tak radni PiS wszędzie mogą sobie tylko posiedzieć w kącie, Ha, ha, ha!
.....
Proponuję aby radni koalicji większościowej (PiS) uchwalili zdrowie i szczęśliwość wszelaką dla wszystkich mieszkańców a wykonanie uchwały powierzyli Kiecy