Śmieci drożeją, bo przestały trafiać na dzikie wysypiska? Powodów jest więcej
Kryzys śmieciowy, związany z rosnącymi stawkami za odbiór odpadów od mieszkańców był tematem niedzielnego wydania „Głosu Regionów” realizowanego przez regionalne oddziały TVP. 12 stycznia dziennikarze zawitali m.in. do Gorzyc, gdzie kilka dni wcześniej odbyła się pikieta przeciwko rosnącym stawkom odbioru śmieci.
Urzędniczka ministerstwa nie zna sytuacji?
Zaskakująca była wypowiedź urzędniczki Ministerstwa Klimatu, Magdy Gosk, dyrektor Departamentu Gospodarki Odpadami, która stwierdziła, że opłaty za odpady wzrastają tam, gdzie system gospodarki odpadami nie jest zbilansowany w sposób efektywny. - Kluczem do właściwej gospodarki odpadami jest selektywne zbieranie odpadów. To jest sposób na to, by odpady stawały się surowcami cennymi dla recyklingu. Kiedy staną się surowcami, mają swoją wartość. Recyklerzy płacą za odpady, koszty funkcjonowania systemu maleją i opłaty, jakie my ponosimy za odbiór odpadów, też maleją. Wdrożenie prawidłowej selektywnej zbiórki odpadów w miastach jest kluczem, by odpady nie wzrastały - powiedziała Gosk.
Urzędniczka przypomniała też, że gminy mają możliwość pozyskiwania środków unijnych na gospodarkę odpadami, by system zagospodarowania odpadów komunalnych dofinansować.
Słowa urzędniczki Ministerstwa Klimatu zaskoczyły m.in. Mariusza Adamczyka, który przypomniał, że selektywność zbiórki w naszych gminach jest dość wysoka, prowadzona jeszcze od końca lat 90-tych. Obalił też tezę, że recyklerzy płacą za odpady. - Kiedyś za odbiór opon firmy płaciły, podobnie jak za obiór plastiku. W tej chwili u nas w województwie śląskim nie ma firm, które by to skupowały, a jeśli już, to trzeba im za to płacić - powiedział Adamczyk.
Podobnego zdania była zresztą również Izolda Gajowska, kierownik referatu Gospodarki Komunalnej w UG Gorzyce. - Kiedyś za makulaturę zbieraną przez uczniów naszych szkół firmy płaciły i fundowały dzieciom nagrody. Dziś firmy nie chcą już płacić za odbiór makulatury - powiedziała Gajowska.
Prowadzący program Przemysław Adamski zapytał wójta Godowa Mariusza Adamczyka, jak to się stało, że w Godowie stawka wynosi „tylko” 18 zł, podczas gdy w pozostałych gminach przekroczyła 20 zł, a w wielu zbliżyła się nawet do 30 zł. Adamczyk przypomniał, że stawka ta została uchwalona po przetargu, który został ogłoszony na przełomie 2018 i 2019 r., a więc w zupełnie innych warunkach, kiedy koszty były znacznie niższe. Choćby opłata marszałkowska za składowanie odpadów na wysypiskach śmieci wynosiła 170 zł za tonę składowanych odpadów zmieszanych, a w 2020 jest to już 270 zł.
Ludzie
Kandydat na urząd prezydenta miasta Wodzisław Śląski w wyborach samorządowych w 2018 r.
Poseł na Sejm RP
z tego spotkania co mieliśmy w naszej gminie echo teraz płacimy 28.5zł to za rok zapłacimy 32zł i nasi posłowie posłanki to mają głęboko bo zarabiają nie 2500zł jak ja, tylko przynajmniej kilka krotnie więcej i stać ich na wszystko