Śmieci drożeją, bo przestały trafiać na dzikie wysypiska? Powodów jest więcej
Kryzys śmieciowy, związany z rosnącymi stawkami za odbiór odpadów od mieszkańców był tematem niedzielnego wydania „Głosu Regionów” realizowanego przez regionalne oddziały TVP. 12 stycznia dziennikarze zawitali m.in. do Gorzyc, gdzie kilka dni wcześniej odbyła się pikieta przeciwko rosnącym stawkom odbioru śmieci.
Dwa błędy w ustawie
Ciekawą analizę przedstawił przed kamerą w Warszawie Karol Wójcik ze Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami. Ten przyznał, że stawki za odbiór odpadów to ogromny problem, ale one rosną, bo rosnąć muszą ze względu na to, że zagospodarowanie odpadów jest bardzo kosztowne. - Nam zrobiono krzywdę w 2013 a w zasadzie w 2011 roku, kiedy wprowadzano w życie rewolucję śmieciową. To wtedy przyjęto zasadę, że płacimy opłatę śmieciową bez względu na ilość wytworzonych odpadów. Jeszcze 7 lat temu płaciłem za śmieci, które rzeczywiście wytworzyłem. Jeśli to były dwa pojemniki, to płaciłem za dwa pojemniki. Od kiedy wprowadzono ustawę śmieciową, to niezależnie od tego czy ktoś wytwarza dużo czy mało odpadów, wszyscy płacą taką samą stawkę - powiedział Wójcik.
Jak dodał, wtedy zrobiono również drugi duży błąd, który polegał na tym, że nie wprowadzono opłaty minimalnej, nie skalkulowano kosztów odbioru odpadów, a przede wszystkim ich zagospodarowania. - Stawki na początku, jeszcze nie tak dawno przecież, wahały się w granicach 5-8 zł, choć ja już wtedy tłumaczyłem, że poniżej 10 zł to po prostu kosztować nie może, bo inaczej te odpady trafią do dołów, zamiast do profesjonalnych instalacji odzysku odpadów. A jeśli nie będziemy odzyskiwać, to zapłacimy kary unijne. Dziś się skończyło wożenie śmieci po tzw. dołach. Każdy z branży wie o co chodzi. Dzisiaj odkrywane są w różnych miejscach Polski tysiące ton odpadów komunalnych zmieszanych, które powinny zgodnie z ustawą być przetworzone, odzyskane, a zamiast tego trafiły do dołów. Było tanio? No tanio, ale zupełnie nieekologicznie i niezgodnie z prawem. Dziś od tego się odchodzi, a więc i ceny w gospodarce odpadami idą do góry - powiedział Wójcik.
Jego zdaniem w Polsce potrzeba instalacji do kompostowania odpadów, a także spalarni, czy raczej instalacji do termicznego przetwarzania odpadów. Obecnie jest ich za mało, a to przekłada się na wysokie ceny utylizacji odpadów w ten sposób. Potrzeby są duże, a instalacji mało.
(art)
"Dziś się skończyło wożenie śmieci po tzw. dołach. Każdy z branży wie o co chodzi. Dzisiaj odkrywane są w różnych miejscach Polski tysiące ton odpadów komunalnych zmieszanych, które powinny zgodnie z ustawą być przetworzone, odzyskane, a zamiast tego trafiły do dołów. Było tanio? No tanio, ale zupełnie nieekologicznie i niezgodnie z prawem. Dziś od tego się odchodzi, a więc i ceny w gospodarce odpadami idą do góry."
Ludzie
Kandydat na urząd prezydenta miasta Wodzisław Śląski w wyborach samorządowych w 2018 r.
Poseł na Sejm RP
z tego spotkania co mieliśmy w naszej gminie echo teraz płacimy 28.5zł to za rok zapłacimy 32zł i nasi posłowie posłanki to mają głęboko bo zarabiają nie 2500zł jak ja, tylko przynajmniej kilka krotnie więcej i stać ich na wszystko