Radny Wojciech Kolorz wrócił na obrady rady miasta
Po długiej nieobecności na posiedzeniach Rady Miasta Pszów, w ostatniej sesji znów wziął udział radny Wojciech Kolorz. Nie umknęło to uwadze pozostałych radnych, którzy oficjalnie zapytali o sprawę sądową związaną z kierowaniem samochodem po alkoholu.
Rodzina boryka się z hejtem
Głos zabrał również brat radnego Kolorza, przedstawiając się jako Marek Kolorz, brat Wojciecha K. Mężczyzna odniósł się m.in. do fali hejtu, z jakim rzekomo mierzy się rodzina radnego. - Nie przychodzę tutaj, aby Wojciecha w jakikolwiek sposób bronić. Najważniejszą sytuacją jest tutaj, że osądzenie należy do sądu. Nikt z nas nie ma prawa do tego, aby cokolwiek jeszcze więcej mówić, bo musimy poczekać do prawomocnego wyroku sądu – podkreślił pan Marek. Odniósł się również do reportażu w TVP3, w którym zwrócono uwagę na działalność przeciw alkoholizmowi komisji w Radzie Miasta Pszów, której członkiem był radny Kolorz. - Z tych słów, które pociągnęły dalej wszystkie media, stworzył się wizerunek, że Wojciech Kolorz jest tym, który ma główne prawo i głos do decydowania odnośnie działań profilaktycznych z przeciwdziałania alkoholizmowi w Pszowie – dodał Marek Kolorz, pytając, jaka instytucja faktycznie jest odpowiedzialna za profilaktykę alkoholową. Przewodnicząca RM odpowiedziała, że takim organem jest Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i ten organ nie jest powiązany z radą.
– Spotkaliśmy się z falą ogromnego hejtu. Tu są mniej więcej dane, różne, które powinny iść jako wnioski do sądu o ukaranie – powiedział brat radnego, prezentując spory plik kartek ze spisanymi komentarzami internautów. Dodał, że sprawa ciągnie się już piąty miesiąc, a rodzina jest tym wycieńczona. Kto jednak jest winien takiej sytuacji? - Hejt nie dotyczy tylko was, bo ja też otrzymuję pytania, co jako przewodnicząca robię w tej sprawie. Nie odzywam się, bo czekam na zakończenie sprawy – podsumowała przewodnicząca Elżbieta Idziaczyk.(ska)
Komentarz
Brat radnego stwierdził, że rodzina zmaga się z hejtem (pytanie czy jako hejt nie jest traktowana w tym przypadku również krytyka postępowania radnego) już od pięciu miesięcy. Sprawa mogła zostać wyciszona już dawno. A wszystko pozostawało w rękach samego radnego. Wystarczyło złożyć rezygnację, co ucięłoby zainteresowanie radnym. Pan radny wybrał jednak inną drogę, ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Artur Marcisz
Zgadzam się z komentarzem z końca artykułu ,nie było by krytyki heitu gdyby radny postąpił jak należało z honorem, a skoro radny oczekuje na osąd sądu czy nie powinien robić tego po za urzędem i zaprzestać na ten czas decydowania o sprawach miasta i mieszkańców wtedy było by to Normalne .Ciekawe jak by ktoś inny miał taki problem , czy pozwolono by było to ignorowane ????? .....
wyraźnie komuś myli sie pojęcie hejtu, krytyka jest jak najbardziej adekwatna do sytuacji którą nie kto inny a sam radny wytworzył , / rodziny szkoda/, ale p.przewodnicząca powinna właśnie sie odzywać, bo niby kto ma odpowiadać mieszkańcom? stąd niezadowolenie społeczeństwa!