Pożyteczne, ale skazane na odstrzał. Dlaczego strzela się do dzików?
Czym jest afrykański pomór świń? Jaki jest związek tej choroby z polowaniami na dziki? Czy już wkrótce za wejście do lasu podczas polowania zapłacimy grzywnę? Ile dzików odstrzelono w minionym roku w naszych lasach? Czy tym pożytecznym zwierzętom grozi zagłada? To tylko część pytań, które zadaliśmy nadleśniczemu Robertowi Pabianowi z Rud oraz myśliwemu Gabrielowi Tworuszce z Koła Łowieckiego „Odyniec”. Oto co fachowcy mówią o afrykańskim pomorze świń, dzikach oraz polowaniach na te zwierzęta.
Las jak akwarium
Gabriel Tworuszka z Koła Łowieckiego „Odyniec” podkreśla, że wbrew rozpowszechnianym w internecie nieprawdziwym informacjom, zwierzyny łownej w naszych lasach przybywa, a nie ubywa. – Na przykład dziki, których roczny przyrost to 200 – 300% stanu populacji. Zakładając nawet tę dolną wartość, łatwo policzyć, że w ciągu roku populacja 10 dzików osiąga liczebność 30 dzików. Rok później dzików będzie już 90. Wyobraźmy sobie jak wielka będzie populacja tych zwierząt po pięciu czy dziesięciu latach bez jej ograniczania poprzez odstrzał – mówi myśliwy.
Ponadto G. Tworuszka zwraca uwagę, że dziki są również uciążliwe dla rolników. – Natomiast jelenie, daniele i sarny wywierają presję nie tylko na uprawy rolne, ale również na las i sami leśnicy chcą utrzymać tę populację w ryzach. To najlepiej porównać do akwarium. Jeśli ktoś kiedyś je miał i rozmnażał choćby gupiki, to w końcu dostrzegł, że więcej tych rybek nie może przebywać w tym jednym akwarium i trzeba albo ograniczyć ich liczbę, albo kupić większe akwarium. Tak samo dzieje się z populacjami zwierząt łownych. Pojemność łowiska pod tym względem jest ograniczona – dodaje G. Tworuszka.
– Zastępujemy drapieżników, bo ich nie ma. Chodzi o to, żeby ta populacja nam się nie zwiększyła na tyle, że jelenie czy dziki będą chodzić po śmietnikach na osiedlach, bo tak już na Śląsku bywało – dodaje nadleśniczy Robert Pabian.
Zdanie leśników i myśliwych podzielają również przedstawiciele służb weterynaryjnych. – Gdyby do dzików nie strzelano, to za chwilę były one w miastach. Jakaś gospodarka, regulacja ich liczby musi być, bo te zwierzęta nie mają naturalnych wrogów, a w ciągu roku mogą potroić swoją liczbę. Nawet gdyby teoretycznie udałoby się wystrzelać na danym obszarze wszystkie dziki, to za parę miesięcy pojawią się w tym miejscu dziki z innych terenów, np. z Czech. Ale wszystkich dzików wystrzelać się nie da. Myśliwi byli cały czas, cały czas strzelali. A zwierzyny przybywa. Czy kiedyś ktoś widział dzika? A teraz wystarczy iść na pole z kukurydzą i niemal pewne jest, że spotka się dzika – mówi na łamach „NW” wspomnianych już Maciej Witt z Wodzisławia Śl.
Co z martwymi dzikami?
Dotychczas w województwie śląskim nie stwierdzono przypadków ASF u dzików oraz trzody chlewnej. Mimo to służby weterynaryjne, leśnicy oraz myśliwi są postawieni w stan najwyższej gotowości. – Jesteśmy w stałym kontakcie z powiatowym lekarzem weterynarii. Na szczęście w naszym regionie nie mamy tego wirusa, ale w każdej chwili może się to zmienić. Dlatego przeszukujemy tereny leśne i polne pod kątem padłych dzików. Od każdego padłego dzika pobierana jest próba i przesyłana do badania pod kątem ASF. Realizujemy to profilaktycznie – mówi myśliwy Gabriel Tworuszka.
Te działania są potrzebne, gdyż ASF rozprzestrzenia się właśnie przez kontakt z mięsem padłych dzików. Jeśli truchło zarażonego przez ASF dzika zostanie zjedzone przez innego dzika, to taki dzik również zachoruje na tę chorobę. Jeśli nieprzebadane mięso chorego dzika zostanie przerobione na kiełbasę, to również taki wyrób będzie nośnikiem wirusa ASF. – W tej chwili są bardzo poważne podejrzenia, że ptaki również mogą przenosić ASF w swoim kale. Można sobie wyobrazić sytuację, że padłego dzika rozdziobują kruki. Można sobie wyobrazić, że ten kruk trafi w okolice chlewni. Jest już nawet podejrzenie takie, że muchy również mogą roznosić ASF. Dlatego uważam, że dzik owszem, ma swoje miejsce w tym całym łańcuchu chorobowym, ale jest ono trochę niesprawiedliwe – mówi nadleśniczy Robert Pabian.
W takim razie co dzieje się ze szczątkami dzików upolowanych przez myśliwych (w szczególności tzw. patrochami, a więc wnętrznościami dzików)? – Myśliwych oraz leśników obowiązują zasady bioasekuracji. Oznacza to, że na terenach wolnych od ASF patrochy można pozostawić w lesie, ale trzeba je zakopać, tak żeby nie dostały się do nich inne zwierzęta – wyjaśnia nadleśniczy z Rud. Na terenach objętych ASF szczątki upolowanych zwierząt należy utylizować.
Pożyteczne stworzenia
Nadleśniczy Robert Pabian przyznaje, że dzik to bardzo pożyteczny i pożądany lokator lasu. – Jest amatorem mięska w lesie. Uwielbia pędraki czy larwy chrabąszczy, które są groźne dla lasu. Chrabąszcz majowy potrafi w ciągu kilku dni ogołocić dębinę z liści, powodując tym samym chorobę lub śmierć drzewa. Pędraki chrabąszcza rozwijają się na korzonkach. Jeśli drzewo będzie młode, to one je zjedzą. Dzik również przez tzw. buchtowanie, czyli poszukiwanie larw, kopie ryjem w ziemi przygotowując ją na przyjęcie nasionek. Dzięki niemu mamy glebę przygotowaną do naturalnego obsiewu, bezpłatnie. Jest pożyteczny i bardzo nam szkoda, że w tej chwili cierpi z powodu ASF. Ale rzeczywiście – jego truchło jest źródłem zakażenia dla świń i nie ma od tego odwrotu... Warto spróbować rozrzedzić tę populację na kilka lat – kończy nadleśniczy Robert Pabian.
Wojciech Żołneczko, Artur Marcisz
Europoseł z Rybnika podpowiada „jak nie dać się myśliwym”
Do redakcji Nowin wpłynęło pismo europosła Łukasza Kohuta z Rybnika (Wiosna Roberta Biedronia). Wskazuje on, że „Lex Ardanowski” zobowiązuje marszałków województw do wytyczenia nowych obwodów łowieckich. – W wielu miastach i gminach obwody łowieckie mogą przebiegać przez strefy zielone, takie jak parki czy lasy, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa korzystających z nich mieszkańców. Mogą również obejmować tereny, na których zlokalizowane są gospodarstwa rolne i agroturystyczne, co naraża te gospodarstwa na znaczne straty ekonomiczne. Dodatkowo, prowadzony na masową skalę bestialski odstrzał bezbronnych zwierząt może nieść za sobą znaczący spadek lub nawet wytrzebienie ich populacji, czego skutkiem byłoby zachwianie równowagi ekologicznej w regionie – wskazuje Ł. Kohut i podpowiada samorządom, że mogą wystąpić o wyłączenie terenów gmin z granic obwodów łowieckich.
A jak do tej sprawy podchodzą sami zainteresowani? Gabriel Tworuszka z Koła Łowieckiego „Odyniec” przyznaje, że samorządy wojewódzkie mogą wyłączyć obszar danej gminy z obwodu łowieckiego, jednakże przestrzega przed skutkami takich decyzji. Wziąwszy pod uwagę przyrost populacji np. dzików, w krótkim czasie może dojść do sytuacji, gdy zwierzęta zaczną zbliżać się niebezpiecznie blisko zabudowań. Dodatkowy aspekt to straty w uprawach, które powodują dziki.
Jak postępować w przypadku znalezienia padłego dzika?
1. Jeżeli to możliwe, oznakuj miejsce znalezienia zwłok dzika w celu ułatwienia ich odnalezienia przez właściwe służby.
2. Powstrzymaj się od dotykania zwłok dzika i pozostaw je w miejscu znalezienia.
3. Zgłoś fakt znalezienia padłego dzika do właściwego miejscowo powiatowego lekarza weterynarii (lub najbliższej lecznicy weterynaryjnej, straży miejskiej, miejscowego koła łowieckiego). W zgłoszeniu należy podać miejsce znalezienia zwłok (np. charakterystyczne punkty orientacyjne lub współrzędne GPS), dane osoby zgłaszającej (w tym numer telefonu kontaktowego), liczbę znalezionych zwłok dzików w danym miejscu, ewentualnie stan zwłok padłych dzików.
Podajemy telefon alarmowy do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Raciborzu: 665 829 485
Ludzie
Mgr inż. Robert Pabian były nadeśniczy w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie, obecnie dyrektor RDLP w Katowicach. Jest także myśliwym.
@takpytam, bo Komisja Europejska to ciało kolegialne, składa się z 27 członków z różną wizją na różne sprawy, decyduje większość. W jej skład wchodzą Europejska Partia Ludowa, Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy, Partia Europejskich Socjalistów i niezależni i jakiś konsensus muszą osiągnąć. Nie zawsze dobry. Takie prawa demokracji.
Komisja Europejska nie słucha się naukowców han?. To niebywałe. Unia nas pochwaliła za odstrzał dzików. https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-komisja-europejska-popiera-plan-odstrzalu-dzikow-i-chwali-po,nId,2777656
Bo dziczyzna jest bardzo smaczna!!
To nie jest sposób na walkę z ASF
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C29833%2Cnaukowcy-badaja-mechanizmy-rozprzestrzeniania-sie-wirusa-asf.html
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C80360%2Cnaukowcy-apeluja-do-premiera-ws-redukcji-populacji-dzikow.html
@takpytam w Niemczech jest populacja licząca być może prawie 5 mln. w Polsce w w 2017 oceniono populację na 217 tys. (nikt nie wie ile jest obecnie) a w tym sezonie zimowym w planie jest odstrzelić w/g rzeczniczki PZŁ 210 tys. sztuk.
Zapytaj Makrele. Niemcy odstrzeliwują z tego powodu rocznie 800 tysięcy dzików.
Jak można, winą za rozprzestrzenianie się ASF obarczać ciągle dziki, wiedząc przy tym doskonale, że to głównie człowiek przenosi tę chorobę?!
Za każdym razem kiedy natura sama się odradza/regeneruje człowiek się wtrąca i wszystko niszczy. Mnie zastanawia jedno. Gdzie znikają te wszystkie odstrzelone dziki ? Chyba nie dacie sobie wcisnąć kitu że są utylizowane w spalarniach.
Wielkie zło wyrządza się dzikom.Kiedyś nas eksterminowano jako naród teraz my eksterminujemy zwierzęta.